Pierwszy lot Skrzydła Syjonu. Odpowiednikiem Air Force One poleciał premier Izraela do USA

2024-07-23 12:57 aktualizacja: 2024-07-23, 18:48
Samolot 4X-ISR Skrzydło Syjonu. Fot. Rami Mizrahi/Wikipedia commons
Samolot 4X-ISR Skrzydło Syjonu. Fot. Rami Mizrahi/Wikipedia commons
Premier Izraela Benjamin Netanjahu przybył w poniedziałek z wizytą do USA. Do Waszyngtonu przyleciał rządowym samolotem Skrzydło Syjonu, izraelskim odpowiednikiem Air Force One. Był to pierwszy lot tej maszyny, a jej przystosowanie do obecnej roli kosztowało ponad 200 mln dolarów.

Skrzydło Syjonu to zmodyfikowana wersja wyprodukowanego w 2000 roku Boeinga 767. Samolot pierwotnie latał w australijskich liniach lotniczych. Do Izraela przybył w 2016 roku, następnie był przez trzy lata remontowany i przystosowany do nowej roli.

Prace opóźniały się m.in. z powodu próśb biura premiera Netanjahu (który również w tym czasie kierował rządem), by maszynę wyposażyć w kolejne systemy bezpieczeństwa oraz prysznic w kabinie premiera - przypomniał dziennik "Jerusalem Post". Na pokładzie znajdują się też m.in. sala konferencyjna oraz centrum dowodzenia na wypadek sytuacji kryzysowych.

Przeciwnicy Netanjahu od dawna argumentują, że kosztowna w utrzymaniu maszyna to zbytek i marnotrawienie publicznych pieniędzy i określają ją jako symbol korupcji; zwolennicy premiera jednak przekonują, że wykorzystywanie tego samolotu jest konieczne ze względów bezpieczeństwa - podkreślił portal Times of Israel. Chociaż maszyna była gotowa do użycia już w 2021 roku, poprzednicy Netanjahu, Naftali Benet i Jair Lapid, nie zdecydowali się na to.

Netanjahu podczas wizyty w USA ma wygłosić w środę przemówienie przed połączonymi izbami amerykańskiego Kongresu, a w czwartek spotkać się z prezydentem Joe Bidenem. Zaplanowano też rozmowę z wiceprezydentką Kamalą Harris, która najprawdopodobniej będzie kandydatką Demokratów w listopadowych wyborach prezydenckich, po rezygnacji Bidena ze starań o reelekcję. Netanjahu zabiega również o spotkanie z Donaldem Trumpem - poinformował w poniedziałek portal Politico.

Spotkania Netanjahu w Waszyngtonie są bardzo ważne dla Izraela oraz zawarcia wciąż negocjowanej umowy o zawieszeniu broni w Strefie Gazy i uwolnieniu zakładników - ocenił we wtorek dziennik "Haarec". Biden to najbardziej proizraelski prezydent USA w historii, natomiast Netanjahu - najbardziej cyniczny premier w dziejach Izraela; Biden udzielił ogromnego wsparcia Izraelowi, a w zamian Netanjahu z błahego powodu rozpoczął przeciwko niemu kampanię oszczerstw, która służyła Republikanom i podziwianemu przez Netanjahu Donaldowi Trumpowi - skomentowała gazeta.

Podczas tej wizyty Netanjahu musi naprawić swoje trudne stosunki z administracją Bidena - podkreślił "Haarec".

Netanjahu przybywa do Waszyngtonu w momencie politycznego chaosu, po rezygnacji Bidena z udziału w wyborach i nieudanym zamachu na Trumpa, ale jego wypowiedzi będą na pewno bardzo uważnie obserwowane - napisał we wtorek Times of Israel. Netanjahu powinien unikać krytyki amerykańskiego rządu i skoncentrować się na ukazywaniu Izraela jako państwa reprezentującego liberalny Zachód w walce z osią irańsko-rosyjską - dodał portal.

Premier Izraela podczas przemówienia w Kongresie będzie chciał zadowolić równocześnie kilka grup: swoich skrajnie nacjonalistycznych koalicjantów w Izraelu, administrację Bidena oraz Trumpa i Republikanów. To będzie trudna sztuka, ale Netanjahu nie może sobie pozwolić na błędy, jeżeli chce utrzymać władzę - skomentowała agencja AP.

Z Jerozolimy Jerzy Adamiak (PAP)

ał/