Pies robot patroluje posiadłość Donalda Trumpa na Florydzie

2024-11-17 12:59 aktualizacja: 2024-11-17, 17:09
Posiadłość Donalda Trumpa. Fot. PAP/EPA/CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH
Posiadłość Donalda Trumpa. Fot. PAP/EPA/CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH
Pies robot patroluje należącą do prezydenta elekta USA Donalda Trumpa posiadłość Mar-a-Lago na Florydzie. Używa go tam Secret Service, służba odpowiedzialna za ochronę najważniejszych osób w państwie. Technologia ta wciąż jednak wymaga udziału ludzi.

Jak podał w niedzielę portal BBC, pies robot o imieniu Spot to najnowsze narzędzie w arsenale Secret Service. Nagrania wideo pokazujące Spota na terenie posiadłości ukazały się w ostatnich dniach w mediach. Agencja Reutera wyjaśniała niedawno, że środki bezpieczeństwa w posiadłości zostały wzmocnione po zwycięstwie Trumpa w wyborach.

Secret Service ze swej strony nie odpowiedziała na pytania BBC dotyczące zastosowania psa robota i tego, od kiedy jest użytkowany. Rzecznik służby Anthony Guglielmi zapewnił jedynie, że "ochrona prezydenta elekta jest najwyższym priorytetem". Wyjaśnił także, że robot "jest wyposażony w technologię monitoringu i szeroki wybór zaawansowanych czujników, wspierających operacje ochronne".

Producent Spota, firma Boston Dynamics, potwierdza użytkowanie jej wyrobu przez Secret Service. Z materiałów marketingowych wynika, że robot wyposażony jest w kamery generujące mapę trójwymiarową mapę otoczenia, jak i w czujniki termiczne. Jak przekazał portal BBC, Spot jest w stanie patrolować większy obszar niż sam człowiek. Robot może wchodzić i schodzić po schodach, porusza się w ciasnej przestrzeni, a nawet otwiera drzwi.

Nadal jednak pies robot potrzebuje pana, którym jest człowiek; to on kontroluje Spota przy pomocy joysticka - wyjaśnia BBC. Sam robot porusza się automatycznie po zaprogramowanej trasie. Przy czym, w przeciwieństwie do żywego psa czy człowieka, robota nie rozpraszają napotkane dźwięki, zapachy czy widoki.

Cytowana przez BBC politolożka Melissa Michelson z Menlo College w Kalifornii porównała psy roboty do systemów wspomagania kierowania w niektórych samochodach i podkreśliła, że one również nie obywają się bez ludzi. "Wciąż potrzebujemy ludzi za kulisami, by wykorzystać ludzki osąd i móc wkroczyć, jeśli dojdzie do awarii technologii" - powiedziała badaczka.

Jak dodaje BBC, prócz robota w posiadłości Trumpa patrole prowadzą też prawdziwi agenci Secret Service. (PAP)

awl/ sp/ ał/