Piłkarska LE. Raków Częstochowa zremisował z portugalskim Sportingiem Lizbona 1:1

2023-10-26 21:22 aktualizacja: 2023-10-26, 21:22
Raków Częstochowa zremisował w Sosnowcu z portugalskim Sportingiem Lizbona 1:1. Fot. PAP/Zbigniew Meissner
Raków Częstochowa zremisował w Sosnowcu z portugalskim Sportingiem Lizbona 1:1. Fot. PAP/Zbigniew Meissner
Raków Częstochowa zremisował w Sosnowcu z portugalskim Sportingiem Lizbona 1:1 (0:1) w meczu trzeciej kolejki grupy D Ligi Europy. Goście od 8. minuty grali w osłabieniu po czerwonej kartce Viktora Gyokeresa.

Mistrzowie Polski wcześniej przegrali na wyjeździe z Atalantą Bergamo 0:2, potem na sosnowieckim stadionie przegrali z austriackim Sturmem Graz 0:1.

Sporting z kolei wygrał w Austrii 2:1 i na własnym stadionie uległ Atalancie 1:2.

Trener Sportingu Ruben Amorim przed spotkaniem podkreślił, że chce wygrać, zajść jak najdalej w LE, ale priorytetem dla zespołu pozostaje zdobycie tytułu mistrza Portugalii.

Stadionowy spiker, przedstawiając kibicom bogate pucharowe osiągnięcia zespołu z Lizbony, wyrażał nadzieję, że gospodarze wywalczą w czwartek pierwsze punkty w tej edycji LE.

375-osobowa grupa sympatyków Sportingu dała przed rozpoczęciem gry skromny „popis” pirotechniczny, a po kilku minutach miała powody do radości, choć spotkanie zaczęło się dla Portugalczyków źle.

Napastnik przyjezdnych Gyokeres przy linii bocznej sfaulował kapitana i stopera rywali Zorana Arsenica. Sędzia początkowo pokazał mu żółtą kartkę, ale po analizie wideo zmienił decyzję i wyjął czerwony kartonik.

 Arsenic, który w minioną niedzielę wrócił do gry po dwumiesięcznej przerwie spowodowane urazem, nie mógł kontynuować gry. Gościom osłabienie nie przeszkodziło w objęciu prowadzenia. Po dośrodkowaniu Pedro Goncalvesa głową piłkę do siatki skierował Sebastian Coates.

Prowadzący atak pozycyjny zespół trenera Dawida Szwargi miał problem z rozmontowaniem defensywy przeciwnika. Starania Rakowa przyniosły tylko niecelne uderzenia Milana Rundica i Johna Yeboah.

Groźniejsi byli goście, których kontry dwukrotnie zatrzymał bramkarz częstochowian.

Drugą część świetnie mogli „otworzyć” gospodarze, gdyby Jean Carlos z trzech metrów zdołał wpakować piłkę do bramki.

Częstochowianie, być może zachęceni tą sytuacją, albo okrzykami ich trenera zza linii bocznej, ruszyli do przodu z dużą chęcią. Piłkarzom obu zespołów w przeprowadzeniu dokładnych akcji przeszkadzało śliska murawa. Poradził sobie z tym problemem rezerwowy napastnik mistrza Polski Fabian Piasecki. Cztery minuty po wejściu na boisko z bliska pokonał golkipera rywali po podaniu Władysława Koczergina.

Po chwili piłka drugi raz wpadła do bramki gości, okazało się jednak, że z pozycji „spalonej”.

Ostatnie minuty przyniosły zdecydowany napór częstochowian. Portugalczycy bronili się całą drużyną w okolicach swojego pola karnego i zdołali utrzymać remis.

Raków w czwartkowy wieczór wywalczył swój pierwszy punkt i zdobył pierwszego gola w fazie grupowej LE.

Mistrzowie Polski podejmują grupowych rywali w LE na sosnowieckim stadionie kompleksu ArlorMittal Park, bowiem arena w Częstochowie nie spełnia wymagań tych rozgrywek.

W kolejnym meczu LE zespół z Częstochowy zagra 9 listopada na wyjeździe ze Sportingem.

Bramki: 0:1 Sebastian Coates (14, głową), 1:1 Fabian Piasecki (79),

Żółte kartki: Raków – Gustav Berggren, Władysław Koczergin, Jean Carlos, ; Sporting – Sebastian Coates, Ousmane Diomande.

Czerwona kartka: Sporting: Viktor Gyokeres (8, faul),

Sędzia: Anastasios Papapetrou (Grecja)

Widzów: 9688.

Raków: Vladan Kovacevic – Bogdan Racovitan, Zoran Arsenic (14. Jean Carlos), Milan Rundic – Fran Tudor, Władysław Koczergin (86. Ben Lederman), Gustav Berggren, Srdjan Plavsic – Marcin Cebula (75. Bartosz Nowak), Ante Crnac, John Yeboah 75. Fabian Piasecki).

Sporting: Franco Israel – Ousmane Diomande, Goncalo Inacio, Sebastian Coates – Ricardo Esgaio, Hidemasa Morita, Morten Hjulmand (90. Daniel Braganca), Matheus Reis (90. Nuno Santos) – Marcus Edwards (58. Paulinho), Viktor Gyokeres, Pedro Goncalves (58. Geny Catamo).

Autor: Piotr Girczys (PAP)
gn/