Startujący z pierwszego miejsca warszawskiej listy PiS minister kultury Piotr Gliński, który był gościem Radia Wrocław podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu pytany był o możliwą debatę z Donaldem Tuskiem – liderem warszawskiej listy KO.
„Debata jest solą demokracji. Powinno być jak najwięcej debat. Ale one wymagają jednak, zwłaszcza w takiej atmosferze życia politycznego, bardzo gorącej, jaka jest w Polsce, przy stosowaniu jednak, no, nie zawsze zasad fair play, przy tak dużej ilości nienawiści i złych emocji, które między innymi właśnie rzeczony Donald Tusk sączy do życia politycznego, to jest oczywiście trudne” – stwierdził Gliński.
„Ja mówiłem publicznie, że jestem oczywiście gotowy debatować z Donaldem Tuskiem. Ja jestem jedynką, on jest jedynką w Warszawie, więc jestem gotowy na tę debatę, oczywiście” – zadeklarował minister.
Dopytywany, o czym chciałby porozmawiać z Donaldem Tuskiem odparł, że spytałby go „dlaczego tak mało zrobił dla Polski w ostatnich latach”. „Polityk, każdy polityk, nawet ten, który nie pełni funkcji, jest zobowiązany albo realizować, albo wspierać dobro publiczne. Tusk bardzo niewiele, jeżeli w ogóle cokolwiek zrobił dla Polski, gdy pełnił ważne funkcje europejskie, a przedtem zostawił kraj w bardzo wielowymiarowym kryzysie i uciekł z najważniejszej funkcji politycznej w Polsce, żeby zarabiać dobre pieniądze i służyć interesom innych krajów. To bardzo dyskwalifikujące. Więc niech mi wytłumaczy, dlaczego tak było” – mówił Gliński.
Jego zdaniem Donalda Tuska, być może w pierwszej kolejności, należałoby też zapytać, "dlaczego blokuje pieniądze z KPO". „Razem ze swoimi kolegami partyjnymi w Europie próbują instytucje europejskie oraz procedury europejskie i pieniądze europejskie wykorzystać wbrew prawu europejskiemu, wbrew traktatom przeciwko Polsce. (…) To jest być może rzecz najważniejszą o którą powinienem spytać Donalda Tuska, ponieważ wykorzystywanie właśnie siły instytucji politycznych, europejskich, przeciwko własnemu krajowi, to jest rzecz najbardziej zadziwiającą, wręcz przerażająca” – ocenił minister.
Dopytywany, czy ma na to dowody stwierdził, że Donald Tusk „sam się przecież przyznał publicznie” mówiąc, że jak wygra wybory, to następnego dnia pieniądze będą. „Oczywiście on to blokuje razem tylko i wyłącznie dlatego, że taki interes mają jego mocodawcy europejscy czy niemieccy, mówiąc wprost. Oni chcą Polskę osłabiać. Oni grają na to, żeby zmienić w Polsce rząd. Zresztą przyznawali się do tego publicznie wielokrotnie. Więc tutaj sprawa jest zupełnie jasna” – powiedział Gliński. (PAP)
nl/