PiS przedstawiło PKW stanowisko ws. sprawozdania finansowego z wyborów

2024-08-27 13:45 aktualizacja: 2024-08-27, 17:29
Przewodniczący KP PiS Mariusz Błaszczak oraz rzecznik PiS Rafał Bochenek na konferencji prasowej przed siedzibą Państwowej Komisji Wyborczej w Warszawie. Fot. PAP/Paweł Supernak
Przewodniczący KP PiS Mariusz Błaszczak oraz rzecznik PiS Rafał Bochenek na konferencji prasowej przed siedzibą Państwowej Komisji Wyborczej w Warszawie. Fot. PAP/Paweł Supernak
Posłowie PiS złożyli we wtorek w Państwowej Komisji Wyborczej stanowisko dotyczące sprawozdania finansowego komitetu ich partii z wyborów parlamentarnych. W dokumencie zadali też Komisji szereg pytań o dowody i wyroki sądowe, mające potwierdzić zarzucane PiS nadużycia w kampanii.

Ważą się losy sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS z wyborów parlamentarnych w 2023 r. Pod koniec lipca PKW nie podjęła decyzji dotyczącej ewentualnego odrzucenia sprawozdania i odroczyła posiedzenie do 29 sierpnia. Komisja ustala, czy partia korzystała ze środków publicznych na finansowanie swojej kampanii, co jest niezgodne z przepisami Kodeksu wyborczego.

O złożeniu dokumentu w PKW poinformowali na konferencji prasowej posłowie PiS: Mariusz Błaszczak i Rafał Bochenek.

W swoim stanowisku posłowie PiS przywołali m.in. opinię biegłego rewidenta, który - badając sprawozdanie komitetu PiS - nie stwierdził naruszenia przepisów Kodeksu wyborczego.

Ponadto posłowie PiS przywołali opinię Krajowego Biura Wyborczego z lipca tego roku. W dokumencie tym zespół KBW podkreślił, że "działania podmiotów innych niż komitety wyborcze nie podlegają kontroli ani ocenie dokonywanej przez PKW, a ich analiza służyć może jedynie ustaleniu stanu faktycznego". "Nie może być podstawą odrzucenia sprawozdania ani wskazania uchybienia obiektywny wpływ działań innego podmiotu na polepszenie szans wyborczych komitetu wyborczego, o ile działania te dokonywane były bez porozumienia z komitetem" - dodano.

Błaszczak, dopytywany na konferencji, czy - według niego - chodzi o to, że "kandydaci działają niezależnie od pełnomocnika i Finansowego Komitetu Wyborczego, a w związku z tym mogą robić, co chcą", odparł, że takie sformułowanie jest uproszczeniem. Ale, jak zauważył, "takie było orzecznictwo sądów w ponad dwudziestoletniej historii finansowania partii politycznej". Dodał, że wszystkie środki powinny przechodzić przez fundusz komitetu wyborczego. Obecny na konferencji Bochenek dodał, że tak było w przypadku kandydatów PiS.

Według rzecznika PiS "dziś obracamy się w sferze publicystyki, niepotwierdzonych zarzutów, bez konkretnych dowodów". "Dlatego my, jako klub PiS, przygotowaliśmy bardzo konkretne pytania w piśmie, które dzisiaj zostało skierowane na ręce PKW" - zaznaczył.

Posłowie PiS pytają m.in. czy PKW zna jakiekolwiek orzeczenie sądowe, przypisujące winę komukolwiek, kto działał w porozumieniu z pełnomocnikiem finansowym PiS oraz czy organy ścigania prowadzą jakiekolwiek postępowanie obejmujące swoim zakresem pełnomocnika wyborczego lub finansowego PiS. Chcą także wiedzieć, czy PKW dysponuje oświadczeniami, zeznaniami świadków, materiałem dowodowym od organów ścigania, potwierdzającym jakikolwiek udział pełnomocnika finansowego lub wyborczego w analizowanych przypadkach o rzekomych nadużyciach.

PiS pyta również PKW o analizy, opinie biegłych specjalistów, które byłyby w kontrze do stanowiska Krajowego Biura Wyborczego oraz opinii biegłego rewidenta, który badał sprawozdanie komitetu PiS; politycy tej formacji chcą się także dowiedzieć, "czy istnieją jakiekolwiek opinie prawne, potwierdzające, że zgromadzone przez PKW informacje i dokumenty, uzasadniają przypisanie komitetowi PiS jakichkolwiek korzyści".

Posłowie PiS chcą też wiedzieć, czy Komisja dysponuje jakimikolwiek dowodami, które potwierdziłyby, że pełnomocnik finansowy lub wyborczy wiedzieli o działaniach osób trzecich względem komitetu PiS, podejmujących w czasie kampanii analizowane przez PKW aktywności, mające stanowić nadużycia.

"Jeżeli nie ma takich dowodów - a dotychczas na żadnym etapie debaty publicznej ich nie przestawiono - wówczas nie ma podstawy do tego, aby kwestionować kampanię wyborczą PiS" - powiedział Bochenek.

Z kolei Błaszczak wyraził nadzieję, że PKW "nie ulegnie naciskom" ze strony rządzących. "Mamy do czynienia z pewną próbą, z testem tego, czy PKW oprze się politycznym naciskom wywieranym przez ekipę (Donalda) Tuska, czy też będzie stała na straży porządku prawnego i przepisów obowiązujących w Polsce. Mamy nadzieję, że PKW ten test zda" - oświadczył Błaszczak.

Błaszczak pytany był też o słowa skarbnika PiS Henryka Kowalczyka, który zapowiedział, że - niezależnie od ostatecznej decyzji PKW - partia złoży pozwy sądowe przeciwko Komisji, bo z powodu odroczenia decyzji dot. sprawozdania finansowego przez PKW, PiS musi płacić odsetki od kredytu zaciągniętego na kampanię wyborczą 2023 r. Partia miała spłacić kredyt do końca lipca. Błaszczak odpowiedział, że porozmawia ze skarbnikiem, aby usłyszeć jego interpretację. "Natomiast stanowisko nasze jest takie: czekamy na decyzję Państwowej Komisji Wyborczej" - odparł.

PKW, odraczając posiedzenie ws. sprawozdania finansowego komitetu PiS z wyborów parlamentarnych w 2023 r, zwróciła się jednocześnie o dodatkowe dokumenty do Rządowego Centrum Legislacji (RCL) oraz Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK). Do PKW trafiły już wcześniej dokumenty m.in. z NIK, KPRM i niektórych ministerstw. Przedstawiciele koalicji rządowej uważają, że różne wydarzenia z ubiegłorocznej kampanii - np. promujące program 800+ czy pikniki wojskowe - finansowane z budżetu państwa służyły - de facto - promocji PiS i doszło do złamania prawa wyborczego w kwestii finasowania kampanii tej partii.

Państwowa Komisja Wyborcza powróci do badania sprawozdania finansowego komitetu PiS w czwartek, 29 sierpnia. (PAP)

kgr/