Ponad 80 z nich spadło na terytorium Korei Południowej. W workach znajdowała się głównie makulatura i plastik. Według pierwszych ustaleń nie było w nich niebezpiecznych substancji.
Wojsko południowokoreańskie zaleciło jednak obywatelom, by nie dotykali obiektów.
Od końca maja Pjongjang wysłał przez granicę ponad tysiąc balonów z odpadami i obornikiem w odpowiedzi na akcję południowokoreańskich grup aktywistów, którzy wysyłają na Północ balony z antyreżimowymi ulotkami.
Tydzień temu północnokoreański wiceminister obrony Kim Kang Il poinformował o wstrzymaniu "akcji odwetowej" za kolportaż broszur wymierzonych w rząd w Pjongjangu. Zagroził jednak, że jeśli Seul wznowi zrzut ulotek propagandowych, Pjongjang odeśle "śmieci w ilości 100 razy większej".
W nocy ze środy na czwartek południowokoreańscy aktywiści wysłali na Północ 10 balonów z ulotkami.
Stosunki między Koreami obecnie oceniane są jako najgorsze od dziesięcioleci. Korea Północna i Południowa formalnie od ponad 70 lat pozostają w stanie wojny, gdyż konflikt zbrojny z lat 1950-1953 zakończył się podpisaniem rozejmu, a nie traktatu pokojowego.
Pod koniec grudnia ub.r. przywódca KRLD Kim Dzong Un nakazał przyspieszenie przygotowań do "wojny, która może rozpocząć się w każdej chwili". Potępił "uporczywą i niekontrolowaną sytuację kryzysową", wywołaną jego zdaniem przez Seul i Waszyngton podczas ich wspólnych ćwiczeń wojskowych w regionie. (PAP)
kno/