Jak wskazano w raporcie podsumowującym badanie "Polaków Portfel Własny: edukacja przyszłości" Santander Consumer Banku, 37 proc. rodziców uważa, że szkoła, do której chodzi ich dziecko, naucza kompetencji cyfrowych, takich jak programowanie, cyberbezpieczeństwo, wyszukiwanie danych i informacji czy tworzenie treści cyfrowych, co najwyżej w sposób dostateczny. 26 proc. twierdzi, że pod tym względem może ocenić szkołę dobrze.
"Dwa razy mniejszy odsetek rodziców (13 proc.) za nauczanie kompetencji cyfrowych w szkole swojego dziecka wystawił >>pięć<<" – podano w opracowaniu. Ocenę dopuszczającą w tym względzie przyznałoby 11 proc., a niedostateczną - 3 proc. ankietowanych.
Zgodnie z badaniem za większy problem rodzice uważają sposób, w jaki szkoła podchodzi do kwestii związanych z rozwijaniem indywidualnych zainteresowań uczniów. Pod tym względem 13 proc. wystawiło placówce swojego dziecka ocenę niedostateczną, 18 proc. - dopuszczającą, a 32 proc. - dostateczną.
"Łącznie 63 proc. rodziców przyznaje, że szkoła, w której uczy się ich dziecko, nie kładzie wystarczającego nacisku na tę kwestię" – stwierdzono w raporcie. 23 proc. rodziców oceniło rozwijanie indywidualnych zainteresowań dzieci w placówkach na "cztery", a 12 proc. na "pięć".
Według autorów opracowania niepełna satysfakcja rodziców związana z nauczaniem kompetencji cyfrowych czy odkrywaniem naturalnych predyspozycji uczniów w szkole może być powodem, dlaczego wśród jesiennych wydatków Polaków znalazły się te związane z edukacją, w tym nauką dziecka. Chodzi m.in. o płatne zajęcia muzyczne, zapewnienie sprzętu do ćwiczeń w domu w postaci wybranego instrumentu czy sprzętu elektronicznego, szkoły programowania i dostęp do kursów na platformach internetowych.
"Według naszego badania >>Polaków Portfel Własny: edukacja przyszłości<< wspomniane wydatki jesienią będą sprawdzianem dla portfeli 14 proc. z nas" – przekazała cytowana w raporcie menadżer ds. projektów marketingowych Santander Consumer Banku Renata Wrzaskowska.
Jak wynika z raportu, 34 proc. rodziców za największy problem polskiego systemu edukacja uważa przestarzałą podstawę programową. Najczęściej zwracają na to uwagę mieszkańcy małych i średnich miast (po 45 proc. wskazań w tych grupach), osoby z wykształceniem wyższym (37 proc.) oraz zarabiający między 5000 a 6999 złotych netto miesięcznie (55 proc.).
30 proc. rodziców jest zdania, że polski system edukacji opiera się na "archaicznych formach nauczania", takich jak "nauka na pamięć". "Często podkreślany jest również brak indywidualnego podejścia do dziecka (29 proc.) oraz przemęczenie i przeciążenie uczniów obowiązkami szkolnymi (28 proc.)" – zauważono.
Na problemy kadrowe polskich szkół wskazało 24 proc. ankietowanych, a na niski prestiż zawodu nauczyciela - 21 proc.
"Warto podkreślić, że co piąty rodzic jest zdania, że największym problemem polskiego systemu edukacji jest przemoc wśród uczniów (20 proc.). Tak wskazywali najczęściej mieszkańcy wsi i dużych miast (kolejno 25 i 24 proc.) oraz osoby z wykształceniem średnim lub wyższym (22 i 24 proc.). Identyczny odsetek rodziców wymienił także brak życiowych przedmiotów w programie nauczania, np. psychologii czy finansów osobistych (20 proc.)" – zaznaczyła Wrzaskowska.
Wśród rzadziej wskazywanych przez rodziców problemów polskiego systemu edukacji znalazły się niedostateczne wsparcie psychologiczne uczniów (16 proc.) oraz przeładowanie klasy (15 proc.). 12 proc. rodziców podało, że ich dzieci pracują na przestarzałym sprzęcie i korzystają z "wiekowych pomocy dydaktycznych", a 7 proc. zwróciło uwagę na presję na wyniki, z jaką muszą się mierzyć uczniowie.
Badanie zostało zrealizowane na zlecenie Santander Consumer Banku metodą telefonicznych, standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych wspomaganych komputerowo (CATI) przeprowadzonych przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS) w lipcu 2023 r. W badaniu wzięła udział reprezentatywna grupa 1004 dorosłych Polaków. (PAP)
Autor: Adrian Reszczyński
kno/