Po pożarze na osiedlu Biała nadzór sprawdza stan techniczny budynków

2024-09-02 15:10 aktualizacja: 2024-09-03, 10:05
Straż pożarna. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Straż pożarna. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Inspektorzy nadzoru budowlanego sprawdzają stan techniczny szeregówek zniszczonych w sobotnim pożarze na rzeszowskim osiedlu Biała. Caritas przekaże poszkodowanym pierwszą pomoc.

"Mamy już wstępne rozeznanie, ale kontrole trwają, póki nie zostaną zakończone nie możemy powiedzieć, co planujemy" – powiedziała PAP Krystyna Janicka z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego dla Miasta Rzeszowa. Kontrole będą prowadzone przez cały poniedziałek.

Mieszkańcy nie wrócą szybko do swoich domów. W sobotnim pożarze siedem z ośmiu budynków zostało całkowicie zniszczonych.

Dyrektor Caritasu Diecezji Rzeszowskiej ks. Piotr Potyrała powiedział PAP,, że jeszcze w poniedziałek poszkodowani otrzymają pierwszą pomoc finansową. "Po 5 tys. zł dla każdej rodziny. Wiem, że parafia przekaże też po tysiąc złotych. A w najbliższą niedzielę będziemy prowadzić przed kościołami zbiórkę do puszek” – przekazał ks. Potyrała.

Rzeszowski Caritas w niedzielę uruchomił pierwszą zbiórkę pieniędzy. Na konto wpłynęło do tej pory prawie 17 tys. zł.

O pożarze szeregówek przy ul. kard. Karola Wojtyły strażacy zostali powiadomieni w sobotę o godz. 17.45. Mieszkańcy ewakuowali się jeszcze przed przyjazdem ratowników. Wśród nich był Jan Kopka z domu nr 3. Pożar wybuchł u jego sąsiada za ścianą.

„Czytałem książkę, żona zawołała, że jest pożar. Otworzyłem drzwi tarasowe i zobaczyłem, że z rozszczelnionej butli wydobywa się ogień pod dużym ciśnieniem. Zapaliła się elewacja styropianowa i płomienie błyskawicznie rozprzestrzeniały się w obie strony. W moim mieszkaniu ogień był po około pół minuty. Pękły szyby. Mogliśmy z żoną tylko opuścić mieszkanie” – powiedział Jan Kopka.

Odbudowa domu może go kosztować około 800 tys. zł. W pożarze stracił wszystko. „Całe wyposażenie, dokumenty, przedmioty o wartości historycznej, sentymentalnej, pamiątki. A tego już nie da się odtworzyć” – dodał. Zastanawia się, czy strażakom udałoby się szybciej opanować pożar, gdyby hydrant przy pierwszym budynku od razu zadziałał.

„Była w nim woda, ale był problem z jego uruchomieniem. Dla nas trwało to bardzo długo” – powiedział.

Do gaszenia pożaru wyjechało 121 strażaków PSP i ochotników, na miejscu było 35 zastępów. Akcja zakończyła się w niedzielę o godz. 5.00.

Oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie podk. Magdalena Żuk przekazała, że funkcjonariusze przesłuchali część mieszkańców i przeprowadzili oględziny miejsca zdarzenia. Sprawą zajmuje się też Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie. (PAP)

Autorka: Agnieszka Lipska

al/ joz/ ktl/ ep/