Do tego czasu mężczyzna zgodził się dobrowolnie na pozostanie w areszcie. Mieszkający i pracujący w Danii polski obywatel 8 czerwca został zatrzymany przez policję po uderzeniu duńskiej premier pięścią w ramię na placu Kultorvet w centrum Kopenhagi.
Mężczyzna nie przyznał się do winy, twierdzi że nie pamięta przebiegu zdarzenia. Cytowany przez duńskiego nadawcę publicznego DR lekarz zeznał wcześniej w sądzie, że podejrzany był pod wpływem alkoholu i narkotyków. Duńska policja na początku wykluczyła motyw polityczny ataku.
Polakowi za atak na osobę pełniącą funkcję publiczną grozi do ośmiu lat więzienia lub grzywna, a także wydalenie z Danii.
Kancelaria szefowej rządu w połowie czerwca opublikowała fragment wypisu ze szpitala, w którym napisano, że Fredriksen doznała kontuzji prawego ramienia oraz niewielkiego odkształcenia odcinka szyjnego kręgosłupa.
Premier po incydencie wycofała się z kampanii przed wyborami do PE, a później przyznała w mediach, że nie czuje się dobrze oraz, że musiała skorzystać z pomocy specjalisty. Kontynuowała jednak wykonywanie obowiązków premiera.
Sąd najpierw aresztował Polaka do 20 czerwca, a następnie przedłużył tę decyzję do 4 lipca.
Daniel Zyśk (PAP)
sma/