Policjant chce przejechać ponad 700 km rowerem miejskim. Charytatywny rajd non-stop aby pomóc choremu chłopcu

2023-12-10 09:04 aktualizacja: 2023-12-10, 14:55
Funkcjonariusz Komendy Miejskiej Policji w Płocku, mł. asp. Sebastian Nowacki. Fot. Piotr Polak
Funkcjonariusz Komendy Miejskiej Policji w Płocku, mł. asp. Sebastian Nowacki. Fot. Piotr Polak
Ponad 700 km rowerem miejskim w trybie non-stop zamierza przejechać policjant Sebastian Nowacki, wspierając zbiórkę pieniędzy na leczenie 6-letniego Tymoteusza z Płocka, który walczy z nowotworem. Charytatywny rajd z Zakopanego do rodzinnego miasta chłopca planowany jest na przyszły tydzień.

30-letni Sebastian Nowacki jest policjantem od 10 lat. Obecnie w stopniu młodszego aspiranta pracuje w Komendzie Głównej Policji w Warszawie - wcześniej pełnił służbę w Komendzie Miejskiej Policji w Płocku.

Kolejny charytatywny rajd

Od kilku lat podejmuje się samotnych przejazdów rowerowych na długich dystansach, także w trybie non-stop i z charytatywnym przesłaniem. W tej formule w październiku przejechał rowerem miejskim 506 km z Warszawy na Hel, a celem rajdu, który trwał ponad 40 godzin, była zbiórka pieniędzy na leczenie Tymoteusza z Płocka, który zmaga się z nowotworem tkanek miękkich.

"Dla Tymka, który skończył niedawno sześć lat i nadal dzielnie walczy z chorobą, chcę pojechać jeszcze raz, wydłużając dystans. Zbiórka funduszy na jego leczenia jeszcze trwa. Chciałbym o tym przypomnieć. Motywując Tymka i innych, którzy zmagają się podobnymi problemami, chcę też pokazać, jak ważne jest podejmowanie kolejnych wyzwań, pokonywanie kolejnych granic, że nie można się poddawać, że wiele zależy od nas samych i od ludzi, którzy mogą i chcą pomóc. Czasem małymi inicjatywami jesteśmy w stanie zdziałać duże rzeczy" - powiedział PAP Nowacki.

Jak dodał, początek charytatywnego rajdu dla Tymoteusza planuje na 14 grudnia o godz. 8 w Zakopanem, a zakończenie 16 grudnia wieczorem w Płocku - trasa przejazdu trybem non-stop przez Kraków, Częstochowę, Konin i Mogilno wyniesie ponad 700 km i w założeniu będzie to najdłuższy dystans przejechany rowerem miejskim w ciągu 72 godzin.

"Sportowo będzie to ekstremalne wyzwanie. Przede wszystkim z uwagi właśnie na dystans, ale też rower miejski, który nie jest przecież przeznaczony do tak długich przejazdów. Początek trasy to teren górzysty potem jest już bardziej płasko, ale mamy prawie zimę, więc warunki atmosferyczne na pewno będą odgrywały znaczącą rolę i muszę być na to przygotowany: muszę specjalnie zabezpieczyć stopy, dłonie, kolana, szyję, będę miał też kominiarki i oczywiście kask" - podkreślił Nowacki.

Wsparcie techniczne

Zaznaczył, że podczas przejazdu będzie mu towarzyszyła trzyosobowa ekipa techniczna, a na niektórych odcinkach, jak. np. w Krakowie, w Mogilnie czy w Płocku, także koledzy policjanci.

"W trasę zabiorę nadajnik GPS, z którego dane będzie można znaleźć na specjalnym profilu na Facebooku - Sebastian Nowacki Ekstremalny Rowerzysta. Będzie można śledzić tam mój przejazd w czasie rzeczywistym, zobaczyć pokonaną już trasę, miejsce, w którym aktualnie się znajduję i prędkość, z jaką jadę. Dzięki temu, każdy chętny będzie mógł do mnie dołączyć, żeby chociaż przez chwilę pojechać rowerem dla Tymka. Dla mnie będzie to też wsparcie" - dodał.

Nowacki przyznał, że w drogę zamierza zabrać niewielki bilbord lub żagiel z umieszczonymi tam informacjami o celu charytatywnej akcji. Jak wspomniał, cały przejazd będzie też przygotowaniem do planowanego przez niego na czerwiec przyszłego roku kolejnego wyzwania - wtedy zamierza przejechać rowerem szosowym 2000 km z Paryża do Warszawy, a celem tego samotnego rajdu trybem non-stop, który ma potrwać cztery doby, będzie promocja krwiodawstwa i oddawania szpiku.

Inicjatywy charytatywne

We wrześniu 2021 r. Nowacki zorganizował charytatywny rajd "1000 km non-stop rowerem dla Aleksandry Ziomki", podczas którego udało mu się pokonać dystans 470 km. Zamierzał przejechać non stop 1000 km z Radomia do Gdańska i na Hel, a następnie wzdłuż wybrzeża Morza Bałtyckiego do Szczecina. Po wypadku, do którego doszło między Bydgoszczą a Grudziądzem z winy kierującego samochodem ciężarowym, musiał jednak przerwać rajd. Trafił do szpitala. Potem okazało się, że konieczna jest operacja.

W kwietniu tego roku Nowacki pokonał samotnie rowerem, jadąc bez przerw przez Francję i Niemcy, trasę ze Strasburga do Berlina, liczącą 804 km. Z kolei w czerwcu przejechał także trybem non-stop 1462 km z Brukseli do Warszawy. Jego akcję "IPA Blood Race for Life" poza Państwowym Instytutem Medycznym MSWiA wsparły też Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa MSWiA w Warszawie wraz z Regionalnymi Centrami Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa, Fundacja przy Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA, a także Federacja Klubów Honorowych Dawców Krwi Służb Mundurowych RP oraz IPA Berlin Ost.

Nowacki planuje wstępnie, że jego przyszłoroczny charytatywny rajd prowadzić będzie spod Wieży Eiffla w Paryżu do Parlamentu Europejskiego w Brukseli, potem do Amsterdamu, a stamtąd do Berlina, żeby w Polsce, przez Szczecin i Hel, dojechać do Warszawy 14 czerwca, gdy obchodzony jest Światowy Dzień Krwiodawcy - przejazd rowerem szosowym ma potrwać cztery doby.(PAP)

Autor: Michał Budkiewicz

kgr/