Policjant wiózł nastolatki i rozbił radiowóz. Rusza proces

2024-02-25 08:01 aktualizacja: 2024-02-25, 12:55
Łańcuch sędziowski. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Roman Zawistowski
Łańcuch sędziowski. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Roman Zawistowski
Były policjant, który wioząc radiowozem dwie nastolatki, spowodował wypadek w podwarszawskich Dawidach Bankowych, stanie przed sądem. Sąd Rejonowy w Pruszkowie wyznaczył w kwietniu pierwszy termin rozprawy.

Jak przekazał PAP Sąd Rejonowy w Pruszkowie w połowie lutego odbyło się posiedzenie wstępne w tej sprawie, na którym wyznaczono trzy terminy rozpraw. Pierwszą z nich zaplanowano na 19 kwietnia.

Akt oskarżenia przeciwko byłemu funkcjonariuszowi Januszowi R. Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu w lipcu ubiegłego roku. Został on oskarżony o przekroczenie uprawnień służbowych. Zabrał bowiem do radiowozu dwie nastolatki, a potem rozbił pojazd. Dziewczyny zostały ranne.

Śledczy potwierdzili, że wobec nastolatek nie były podejmowane czynności służbowe, a do radiowozu miały wsiąść dobrowolnie.

"Aktem oskarżenia objęty został również zarzut dokonania przez Janusza R. występku, który polegał na niedopełnieniu obowiązków funkcjonariusza policji poprzez nieudzielenie pomocy pokrzywdzonym w wypadku kobietom" – wyjaśnił wówczas prok. Szymon Banna z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Byłemu policjantowi grożą 3 lata więzienia.

Drugi z policjantów biorących udział w zdarzeniu usłyszał zarzut niedopełnienia obowiązków funkcjonariusza policji poprzez nieudzielenie pomocy pokrzywdzonym w wypadku.

Prokuratura, dostrzegła jego poboczną rolę w zdarzeniu oraz postawę w toku postępowania przygotowawczego, dlatego zdecydowała o skierowaniu wobec niego do sądu wniosku o warunkowe umorzenie postępowania karnego wraz z obowiązkiem przeproszenia pokrzywdzonych oraz zapłaty na ich rzecz nawiązki. Sąd przychylił się do tego wniosku i postępowanie w październiku ub.r. zostało umorzone.

Do wypadku doszło na początku ubiegłego roku. Policjanci z Pruszkowa otrzymali wówczas zgłoszenie dotyczące zaprószenia ognia. Odjeżdżając z miejsca interwencji, zabrali do radiowozu dwie nastolatki z grupy, która zgłosiła to zdarzenie. Chwilę potem w podwarszawskich Dawidach Bankowych policjant kierujący radiowozem stracił panowanie nad samochodem i uderzył w drzewo. (PAP)

Autorka: Aleksandra Kuźniar

kgr/