CHP, dla której niedzielne głosowanie było kluczowe po klęsce w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych i prezydenckich, wygrała w pięciu największych miastach kraju - podkreśla Politico. W największym mieście, 16-milionowym Stambule, reelekcję wywalczył dotychczasowy burmistrz z CHP Ekrem Imamoglu. Przemawiając do swych zwolenników, stwierdził, że niedzielne wybory wyznaczają moment odnowy demokracji.
Prezydent Erdogan przyznał w nocnym przemówieniu, że wyniki wyborów lokalnych nie są satysfakcjonujące dla jego ugrupowania. Lokalne wybory to nie nasz koniec, to punkt zwrotny - oświadczył.
Politico zaznacza, że Imamoglu postrzegany jest jako przyszły kontrkandydat Erdogana, a wygrana w Stambule, gdzie obecny prezydent Turcji rozpoczynał swoją karierę polityczną, to symboliczne osiągnięcie.
CHP wygrało też w stołecznej Ankarze, w Izmirze, Bursie, Adanie. Prezydencka Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) utraciła zaś niektóre konserwatywne bastiony.
Selin Nasi z European Institute w London School of Economics ocenia, że istotną rolę odegrały podczas wyborów czynniki ekonomiczne. "Konserwatywni wyborcy ukarali AKP przy urnach wyborczych za kryzys związany z kosztami życia" - podkreśla. W lutym średnioroczny wskaźnik inflacji wyniósł ok. 67 proc.
Według ekspertki wybory "tchną nowe życie" w CHP i skonsolidują pozycję Imamoglu, który w 2019 roku wygrał wybory burmistrza dwukrotnie, po tym jak władze anulowały wynik głosowania. "To jedyny polityk, któremu udało się trzykrotnie wygrać z Erdoganem" - zaznacza.
Po przeliczeniu 99,82 proc. głosów CHP w skali kraju zdobywa poparcie na poziomie 37,74 proc., zaś AKP - 35,49 proc. (PAP)
pp/