Wykładowca madryckiego Uniwersytetu CEU San Pablo uważa, że największą trudnością w tworzeniu szerokiej koalicji sił lewicowych we Francji będzie niedostatek wspólnych punktów w programie przyszłego rządu.
Orella spodziewa się, że wraz z podziałem parlamentu na trzy bloki na francuskiej scenie politycznej dojdzie do chaosu, na którym kapitał powinno zbijać RN.
Politolog zwrócił uwagę na to, że hasła tej skrajnie prawicowej partii, kierowanej przez Marine Le Pen, zapewniły jej w niedzielnych wyborach dwa razy więcej mandatów w stosunku do dotychczasowego stanu posiadania w Zgromadzeniu Narodowym, niższej izbie parlamentu.
“Zapowiada się słaba kadencja parlamentu, z rządzącą koalicją ugrupowań, którym ton nadawać powinna radykalna lewica” - uważa Orella.
W ocenie madryckiego eksperta niełatwym zadaniem będzie stworzenie pomostów pomiędzy zwycięskim sojuszem lewicowych ugrupowań Nowego Frontu Ludowego a blokiem prezydenta Emmanuela Macrona. Politolog oczekuje wielu tarć pomiędzy tymi dwiema siłami politycznymi.
“Co innego opozycja skupiona wokół Marine Le Pen. Należy oczekiwać, że środowisko to i jego hasła będą jednorodne, z jasnym programem odnowy gospodarczej i społecznej” - dodał.
Orella zaznaczył, że pomimo porażki RN udało się przełamać “społeczny kordon sanitarny” utworzony przez środowiska traktujące to ugrupowanie niczym “apokaliptycznego diabła”.
Kluczem do podwojenia mandatów w izbie przez RN jest - zdaniem politologa - zreformowanie dawnego Frontu Narodowego w “nową postmodernistyczną prawicę społeczną”, która - jak twierdzi - stanie się teraz polityczną alternatywą dla rządu.
“O ile założyciel Frontu Narodowego Jean-Marie Le Pen szukał zwolenników wśród grup marginalizowanych przez dominujące społeczeństwo, o tyle jego córka Marine stopniowo przenikała do tego społeczeństwa, m.in. poprzez wizerunek rozwódki samotnie wychowującej dzieci, stając się przez to bliższa zwykłemu obywatelowi Francji, szczególnie kobietom” - uważa Orella.
Jego zdaniem Le Pen powinna w najbliższym czasie powiększać grono swoich zwolenników wśród niezadowolonych klas średnich, które “nie czują się już reprezentowane przez partie centroprawicy, broniące dziś zglobalizowanego, kapitalistycznego społeczeństwa”.
Ekspert spodziewa się, że RN będzie w dalszym ciągu umacniać się wśród robotników, młodych bezrobotnych i osób o niepewnej sytuacji zawodowej, a także mieszkańców małych miast.
Marcin Zatyka (PAP)
pp/