Argentyńska telewizja TN podała we wtorek, że w Różowym Domu, czyli pałacu prezydenckim w Buenos Aires, panuje opinia, iż korzystniejsze dla Argentyny byłoby zwycięstwo Trumpa. Komentatorzy wiążą to między innymi z nadziejami na korzystne wyniki negocjacji z Międzynarodowym Funduszem Walutowym w sprawie argentyńskiego długu.
Jednak zdaniem Ippolito w przypadku zwycięstwa kandydata Republikanów dla Argentyny nie miałoby dużego praktycznego znaczenia, że jej libertariański prezydent Javier Milei jest zdeklarowanym zwolennikiem Trumpa.
Politolożka przypomniała, że były prezydent USA wielokrotnie chwalił premiera Węgier Viktora Orbana. Powoływał się na niego między innymi w czasie debaty telewizyjnej ze swoją rywalką, Demokratką Kamalą Harris. Ani słowem nie wspomniał natomiast o prezydencie Argentyny.
„Gdy usłyszałam, jak Trump mówi, że jednym z wielkich przywódców świata jest Viktor Orban, zdałam sobie sprawę, że raczej nie życzy sobie, by Milei stał się regionalnym czy globalnym liderem prawicy czy libertarian” – powiedziała Ippolito.
Według niej, jeśli Trump wygra wybory, będzie skupiał się na USA w myśl strategii „America first” („Ameryka przede wszystkim”), tak, jak w czasie swojej pierwszej kadencji w latach 2016-2020. Podobnie jak wówczas, może również wycofywać lub grozić wycofaniem finansowania dla organizacji i instytucji międzynarodowych.
Ippolito oceniła, że nawet rywalizacja z Chinami nie skłoni Trumpa do zacieśnienia relacji z krajami Ameryki Łacińskiej. „Trump myśli, że ma z Chinami bardziej bezpośrednie relacje i nie musi podejmować zabiegów dyplomatycznych w Ameryce Łacińskiej, by powstrzymać chińskie wpływy w tym regionie” – powiedziała.(PAP)
wia/ kar/ lm/ pap/