Goście programu "7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET" pytani byli w niedzielę o zwołaną przez prezydenta na 13 lutego Radę Gabinetową.
Wiceszefowa MEN Joanna Mucha podkreśliła prezydent otrzyma informacje, z których sobie nie zdawał sprawy, jeśli chodzi o CPK, jeśli chodzi o tę inwestycję".
"Czyli otrzyma informacje dotyczące tego, ile wydano pieniędzy bez uzyskania jakiegokolwiek efektu" - przekazała.
Polityczka oceniła, że to będą dane naprawdę uderzające.
"Skala tej grabieży, bo to jest też element grabieży państwa polskiego, to jest coś, z czym pan prezydent być może będzie miał się okazję zapoznać" - dodała.
Jej zdaniem dobrze byłoby, gdyby Rada Gabinetowa była transmitowana, "żeby wszyscy Polacy mogli się zapoznać z tym, co się tam będzie działo".
"Zapobiegłoby to temu, czego się spodziewam, czyli jakiegoś rodzaju przeciekom. Po prostu powinniśmy udostępnić Polakom tę wiedzę" - dodała.
Wiceprzewodniczący Nowej Lewicy, europoseł Robert Biedroń ocenił, że prezydent pewnie nie będzie chciał, żeby Rada Gabinetowa była transmitowana.
"Decyzja jest taka, że podczas tej Rady Gabinetowej zostaną przedstawione prezydentowi informacje, które, myślę, że do prezydenta przez ostatnie lata w tej sprawie nie docierały" - poinformował.
Doprecyzował, że chodzi o informacje, które "ministrowie rządu PiS przez długie lata ukrywali przed panem prezydentem, jeśli chodzi o funkcjonowanie CPK".
Dopytywany wyjaśnił, że chodzi o "ogrom nieprawidłowości dotyczących tych inwestycji".
"Uznaliśmy, że najpierw powinien o tym wszystkim się dowiedzieć prezydent. Prezydent, w naszej ocenie, mam nadzieję, nie wiedział o tych nieprawidłowościach, nie był informowany przez poprzedni rząd. Dlatego naszym obowiązkiem (...) jest poinformować prezydenta o wszystkich szczegółach, które znamy, dotyczących tych inwestycji" - mówił.
Dodał, że po wynikach prowadzonego w tej sprawie audytu, prezent ponownie otrzyma informacje.
"Jeżeli będzie taka potrzebna, a prawdopodobnie będzie, zostaną złożone doniesienia do prokuratury" - przekazał.
Prezydencki minister Wojciech Kolarski podkreślił, że prezydentowi zależy na przyszłości. Dodał, że wymieniane w rozmowie przedsięwzięcia, czyli m.in. CPK, to wielkie inwestycje infrastrukturalne i przyszłość Polski.
"To jest kwestia nie roku, nie czterech lat, tylko na dekady. Prezydentowi zależy na tym, żeby Polska zachowała to swoje tempo rozwoju" - mówił.
Zauważył, że prezydent chce poznać stanowisko rządu w sprawach, które są ważne dla opinii publicznej.
"To jest sprawa, która dotyczy przyszłości, która powinna być ponad podziałami. Jest przykładem gotowości prezydenta do współpracy w najważniejszych sprawach" - zaznaczył.
Michał Szczerba (KO) powiedział, że "bardzo żałuje", że "prezydent nie korzystał z tego instrumentu Rady Gabinetowej wtedy, kiedy można było podebatować o elektrowni węglowej w Ostrołęce, gdzie przepalono 2 mld złotych".
Europosłanka Anna Zalewska (PiS) podkreśliła, że "Rada Gabinetowa ma swoją absolutną, konstytucyjną powagę". Oceniła, że premier Donald Tusk wypowiada się o niej lekceważąco dlatego, że nie ma tam żadnych kompetencji. Zalewska dodała, że fakt, iż Rada Gabinetowa ma być po części transmitowana jest już ukłonem w stronę rządu.
Kwestia Rady Gabinetowej pojawiła się również w programie "Woronicza 17" w TVP Info. Wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek, odnosząc się do zaproszenia rządu na spotkanie z prezydentem Andrzejem Duda powiedział, że "rząd się stawi".
"Rząd będzie rozmawiał o wszystkim, co interesuje pana prezydenta. Ja rozumiem, że pan prezydent jest mocno zainteresowany kwestiami inwestycyjnymi - dostanie informacje" - powiedział.
Także wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Aleksandra Gajewska wskazała, że prezydent ma prawo do tego, żeby "rozmawiać ze stroną rządzącą, dowiadywać się, jak wyglądają inwestycje".
"My robimy to bardzo transparentnie" - zaznaczyła.
Jak dodała, jeśli prezydent potrzebuje się dowiedzieć, co działo się w sprawie CPK, to "oczywiście my to wszystko przedstawimy".
Prezydent Andrzej Duda zapowiedział zwołanie Rady Gabinetowej na 13 lutego; jak przekazał, z przedstawicielami rządu chce porozmawiać m.in. przyszłości inwestycji, jak Centralny Port Komunikacyjny czy elektrownia atomowa.
Posiedzenie Rady Gabinetowej ma zostać podzielone na część jawną i niejawną, z których pierwsza z nich będzie transmitowana w mediach.
Radę Gabinetową tworzy rząd pod przewodnictwem prezydenta. Decyzję o zwołaniu Rady podejmuje wyłącznie prezydent. Stanowiska przedstawione podczas Rady Gabinetowej nie mają charakteru prawnie wiążącego. Rada zwoływana jest, gdy prezydent uzna dany problem za "sprawę szczególnej wagi".(PAP)
jc/