W piątek europarlament ogłosił, kto zasiądzie w 20 komisjach i podkomisjach w nowym PE. Polscy eurodeputowani będą członkami prawie każdej z nich. Prawie, bo spośród 53 europosłów z Polski, żaden nie będzie pełnym członkiem komisji ds. rybołówstwa (PECH), podkomisji ds. podatkowych (FISC) i - co najważniejsze - komisji gospodarczej i monetarnej (ECON), jednej z największych w Parlamencie Europejskim.
ECON zajmuje się m.in. regulacjami dotyczącymi banków, KPO, rynkami kapitałowymi i konkurencyjnością. Polacy zasiadali w komisji gospodarczej PE nieprzerwanie od wejścia Polski do Unii; w poprzedniej kadencji jej członkami byli Marek Belka i Danuta Huebner, wcześniej Danuta Huebner i Dariusz Rosati.
W rozmowie z PAP europoseł Lewandowski, który znajdzie się w ECON jako europoseł-zastępca, obok Bogdana Rzońcy z PiS i Ewy Zajączkowskiej-Hernik z Konfederacji, przyznaje, że "utrata komisji ECON to błąd".
"Po raz pierwszy od 2004 roku nie mamy nikogo na pełnych prawach członka w ECON. To bardzo ważna komisja, w której dużą rolę odgrywali Rosati i Belka. Zbyt ważna, żeby ją odpuszczać w PE" - przyznał Lewandowski.
Podkreślił jednak, że uważa, iż chociaż jego rola będzie okrojona, to nie będzie miał problemów z dostępem do ważnych raportów komisji. Tymczasem według jednego ze źródeł PAP w PE brak członkostwa w ECON to dla Polski ogromna strata.
"To jedna z najważniejszych komisji w PE, zwłaszcza dla kraju, który jak Polska nie jest w strefie euro. Dotychczas Polska jako członek ECON mogła walczyć o to, żeby unijna legislacja, która jednak skupia się głównie na strefie euro, obejmowała również kraje spoza niej" - powiedział rozmówca PAP.
Dodał, że także priorytety Ursuli von der Leyen, o których wspominała w czwartek w przemówieniu poprzedzającym głosowanie nad jej kandydaturą na kolejną kadencję jako szefowej Komisji Europejskiej, są związane z kompetencjami komisji gospodarczej.
"Fundusze, finansowanie zbrojeń, przedłużenie KPO - to wszystko to jest działka ECON" - wymieniał rozmówca.
Jak powiedziało źródło PAP, rola zastępców jest w komisji ograniczona i nie jest zagwarantowane, że otrzymają dostęp do najważniejszych dokumentów. Nie mogą też być sprawozdawcami legislacji, mogą składać do niej poprawki, ale nie jest pewne, że będą mogli nad nimi głosować. Jeśli na głosowanie stawią się wszyscy członkowie komisji, wówczas to oni będą mieli pierwszeństwo, by oddać głos.
"To taki trochę paradoks, że w poprzedniej kadencji Polska miała mniejszą delegację, ale aż dwóch członków ECON, a teraz nie ma ani jednego" - skwitowało źródło PAP.
Polska będzie miała natomiast aż siedmiu pełnoprawnych członków w komisji ds. przemysłu (ITRE), po sześciu w komisjach ds. zagranicznych (AFET), prawnej (JURI) i wolności obywatelskich (LIBE), po pięciu w podkomisji praw człowieka (DROI), ochrony środowiska (ENVI) i praw kobiet (FEMM), po czterech w komisjach budżetowej (BUDG) i petycji (PETI), po trzech w komisji handlu międzynarodowego (INTA), transportu (TRAN) i spraw konstytucyjnych (AFCO), po dwóch w podkomisji bezpieczeństwa (SEDE), kontroli budżetowej (CONT), podkomisji zdrowia (SANT), rozwoju regionalnego (REGI), rolnictwa (AGRI), kultury (CULT), po jednym w komisji rozwoju (DEVE) i zatrudnienia (EMPL). Niektórzy europosłowie będą zasiadali w kilku komisjach PE.
We wtorek na posiedzeniu inauguracyjnym w PE w Brukseli komisje wybiorą przewodniczących i wiceprzewodniczących. Polska delegacja w Europejskiej Partii Ludowej (EPL) jeszcze podczas sesji plenarnej z Strasburgu zapowiedziała, że zarekomenduje Borysa Budkę na szefa komisji przemysłu (ITRE), a Adama Jarubasa na szefa podkomisji zdrowia (SANT); w drugiej połowie kadencji miałby go zastąpić Bartosz Arłukowicz.
Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana (PAP)