O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Polski aktor zagrał u boku Fassbendera i Gere’a. Marcin Zarzeczny wspomina: to były wspaniałe lekcje aktorstwa

Na początku bardzo się stresowałem. Z nerwów bolał mnie brzuch. Miałem takie myśli, czy na pewno umiem tyle, żeby znaleźć się w tym towarzystwie – wspomina w rozmowie z PAP Life Marcin Zarzeczny. Polski aktor, który gra w międzynarodowym hicie „Agencja” (SkyShowtime), obok takich gwiazd jak Michael Fassbeneder i Richard Gere.

fot. materiały prasowe
fot. materiały prasowe

Aktorem został kilkanaście lat temu, jednak do tej pory nie był szeroko znany. Przeważnie grał epizody. Większą rolę kreował kilka lat temu w filmie „Supernova” Bartka Kruhlika. Ale ostatnio o Marcinie Zarzecznym zrobiło się głośno. W ciągu ostatniego półtora roku zagrał w ośmiu produkcjach, w tym dwóch międzynarodowych: „Out There” i „Agencja”. Zwłaszcza ten ostatni projekt wywołał ogromne zainteresowanie. Serial miał premierę pod koniec ubiegłego roku w Stanach, a od 10 lutego można go oglądać na platformie SkyShowTime. Głównym bohaterem jest „Marsjanin”, agent CIA (Michael Fassbender), który musi porzucić życie pod przykrywką i wrócić do placówki w Londynie. „Agencja” oparta jest na popularnym francuskim serialu „Biuro szpiegów”.

„Agencję” wyreżyserował Joe Wright, w którego dorobku są takie filmy jak „Duma i uprzedzenie”, „Pokuta” i „Anna Karenina”. W obsadzie, oprócz Fassbendera, znalazł się m.in. Richard Gere. Zarzeczny pojawia się w drugim odcinku. Gra białoruskiego agenta, Alexieia Orekhova i jest to spora rola, która została zauważona przez recenzentów „The Wall Street Journal” i „The Telegraph”.

"W drugim odcinku jest ważna scena mojego przesłuchania przez bohatera granego przez Michaela Fassbendera. To było nasze pierwsze spotkanie na planie. Potem, w trzecim odcinku, pojawia się scena, w której gram z Richardem Gere’em. W siódmym spotykam się z Johnem Magaro i kolejny raz z Michaelem" - Zarzeczny mówi PAP Life.

"To są ikony kina. Na początku bardzo się stresowałem. Z nerwów bolał mnie brzuch. Miałem takie myśli, czy na pewno umiem tyle, żeby znaleźć się w tym towarzystwie. Pierwszy tydzień mojej pracy polegał na próbach kaskaderskich i na wspólnym czytaniu scenariusza pierwszych dwóch odcinków - z głównymi aktorami, producentami, reżyserkami castingu. Zobaczyłem, że nie mam się czego obawiać, że wszyscy są superwspierający. Naprawdę byliśmy tam po to, żeby grać do wspólnej bramki, a nie budować swoje ego. Moim zadaniem było nie to, żeby się bać, tylko żeby po prostu zrobić jak najpiękniejsze sceny. I to mnie bardzo ładnie prowadziło” - wspomina ten 40-latek.

Zarzeczny zaproszenie na casting do „Agencji” dostał dzięki swojej agentce w Londynie, z którą współpracuje od kilku lat. W tym czasie startował w castingach do wielu różnych produkcji. Pierwszy wygrany to była właśnie rola w serialu „Out There”, który miał premierę w styczniu tego roku i zebrał świetne recenzje. Co prawda, Zarzeczny gra w nim niewielką rolę, ale dołączył do stałej obsady, pojawia w czterech z sześciu odcinków pierwszego sezonu.

Jak wspomina casting do "Agencji"? Pierwszym etapem, jak to zwykle bywa, było nagranie self-tape'a.

„To były dwie sceny, jedna po angielsku z rosyjskim akcentem, druga po rosyjsku. Zajęło mi to cztery dni, bo postanowiłem, że muszę zrobić to jak najlepiej. Miesiąc później spotkałem się na Zoomie z Joe Wrightem, reżyserem oraz z reżyserkami castingu, czyli Dixie Chassay i Izzy Swanson. Cieszę się, że wcześniej nie sprawdziłem, kogo obsadzały, bo naprawdę nie wiem, czy bym wyrobił z nerwów. Dixie na przykład obsadzała "Diunę 2", "Faworytę", "Biedne istoty", Izzy m.in. "Twórcę". To spotkanie online'owe poszły mi średnio, ale czułem, że jest chemia między mną a Joe Wrightem, że on mnie chce w tym projekcie. Na koniec powiedział, że będzie najlepiej, jak się spotkamy na żywo. Pięć dni później poleciałem do Londynu. Byłem bardzo mocno skoncentrowany na scenach i ten etap poszedł mi naprawdę bardzo dobrze” - opowiada PAP Life.

Serial kręcony był w kilku lokacjach. Większość zdjęć powstała w Londynie, w studio Warner Bros, gdzie realizowano m.in. „Harry’ego Pottera”. Polski aktor bardzo dobrze wspomina pracę na planie.

„To były wspaniałe lekcje aktorstwa. Kiedy po raz pierwszy założyłem kostium więźnia, przyszły do mnie takie refleksje związane z historią mojego dziadka, który był więźniem w kilku obozach pracy podczas II wojny światowej. Skorzystałem z tej inspiracji i bardzo mocno w to wszedłem. Z Joe Wrightem pracowało mi się naprawdę wspaniale, wypracowaliśmy wspólny język. Joe pokazywał gest, ja już rozumiałem, o co chodzi i to realizowałem. Między ujęciami podszedł do mnie i powiedział: "Wiem, że dużo cię to kosztuje". Byliśmy razem w tej zawodowej podróży. Przybiliśmy sobie po prostu piątkę w pracy. Nie tylko z nim, bo również i z Grantem Heslovem (reżyserował dwa odcinki "Agencji" - red.). Tak naprawdę ze wszystkimi, z którymi blisko pracowałem. Dostawałem zewsząd mnóstwo świetnego feedbacku. Podczas pracy na planie tworzyły się też relacje prywatne, towarzyskie. Michael Fassbender zorganizował dla całej ekipy imprezę z okazji zakończenia lata, więc to też był taki czas, w którym wspólnie świętowaliśmy naszą pracę” - relacjonuje.

Zarzeczny jest absolwentem Studium Aktorskiego w Olsztynie. Chociaż start w zawodzie miał niezły - pracował w Teatrze na Woli i teatrze Komedia, sporo grał na różnych scenach teatralnych: w Szczecinie, Lublinie, Wałbrzychu - to dość szybko jego sytuacja zawodowa się skomplikowała i został bez pracy.

„Myślę, że nie do końca byłem gotowy na to, by pracować w tym zawodzie. Próbowałem się umawiać na spotkania z dyrektorami różnych teatrów i słyszałem, że nie są mną zainteresowani, bo skończyłem Olsztyn. W 2012 roku wygrałem casting na główną rolę w komedii fabularnej. I na dwa miesiące przed rozpoczęciem zdjęć dostałam informację, że zdjęcia zostaną przesunięte o dziewięć miesięcy. To był dla mnie trudny moment. Pomyślałem, że muszę coś z tym zrobić i napiszę monodram o swoim bezrobociu. I tak powstał monodram "Zwierzenia bezrobotnego aktora", w którym opisałem swoją historię, a ja stałem się dyrektorem jednoosobowego teatru. Dzwoniłem po różnych ośrodkach, na festiwale w Polsce i na świecie z zapytaniem, czy chcą mnie zaprosić. Moja średnia to było jedno zaproszenie na 660 wysłanych maili. Ale żyłem z tego monodramu o bezrobociu przez pięć lat! Występowałem w Islandii, w Czechach, na Słowacji, w Niemczech, w Albanii, w Turcji, w Indiach, Iranie" - mówi.

Kiedy po kilku latach zrezygnował z grania monodramu, zaczął prowadzić warsztaty aktorskie, bo zawsze lubił uczyć. Postanowił zostać certyfikowanym nauczycielem jakiejś techniki aktorskiej, która jednocześnie byłaby mu bliska i znalazł technikę Ivany Chubbuck. "Chciałem pojechać do Los Angeles, bo właśnie tam moja nauczycielka prowadzi swoje studio aktorskie. Ale wybuchła pandemia. W końcu po wielu wątpliwościach zdecydowałem się na kurs online. Uczyłem się tak dwa lata. Po skończeniu pandemii pojechałem w końcu do Los Angeles i tam sobie chwilę popracowaliśmy" - opowiada. Obecnie jest jednym z licencjonowanych nauczycieli techniki Ivany Chubbuck na Polskę, Czechy i Słowację.

W najbliższym czasie Zarzecznego będziemy mogli też zobaczyć w drugim sezonie polskiego serialu „Klangor” (Canal+). (PAP Life)

 

autorka: Iza Komendołowicz

sma/

Galeria (4)

  • fot. materiały prasowe
    1/4

    fot. materiały prasowe

  • fot. materiały prasowe
    2/4

    fot. materiały prasowe

  • fot. materiały prasowe
    3/4

    fot. materiały prasowe

  • fot. materiały prasowe
    4/4

    fot. materiały prasowe

Zobacz także

  • Gerard Depardieu w sądzie, fot. PAP/EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON

    Gerard Depardieu przed sądem w związku z zarzutami o napaści seksualne

  • Bruce Willis. Fot. PAP/EPA/FACUNDO ARRIZABALAGA

    Niezwykła kariera przerwana przez chorobę. 70 lat temu urodził się Bruce Willis [NASZE WIDEO]

  • Emil Karewicz. Fot. PAP/Rafał Guz

    Grał "jedynego gestapowca, którego kocha cały naród polski". 5 lat temu zmarł Emil Karewicz

  • Matthew McConaughey. Fot. EPA/DAN HIMBRECHTS

    Matthew McConaughey wrócił do aktorstwa po 6-letniej przerwie. „To dla mnie wakacje”

Serwisy ogólnodostępne PAP