Polskie Radio ma przeprosić Fundację Otwarty Dialog
Przeprosiny i wypłatę 200 tys. zł zadośćuczynienia Fundacji Otwarty Dialog za naruszenie dobrego imienia nakazał Sąd Okręgowy w Warszawie Polskiemu Radiu - poinformowała w środę fundacja. Nadawca zdecyduje o dalszych krokach po otrzymaniu uzasadnienia wyroku.

Wyrok zapadł 4 grudnia 2024 r. w procesie o ochronę dóbr osobistych wytoczonym przez fundację w 2019 r. i jest nieprawomocny.
Jak wynika z przekazanej PAP przez fundację kopii orzeczenia, Polskie Radio ma opublikować serię przeprosin na łamach swoich serwisów internetowych, także obcojęzycznych, prowadzonych przez redakcję zagraniczną nadawcy. Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał Polskiemu Radiu również wypłatę 200 tys. złotych zadośćuczynienia Fundacji Otwarty Dialog.
Zasądzone przez sąd przeprosiny mają mieć następujące brzmienie: "Polskie Radio SA z siedzibą w Warszawie, niniejszym przeprasza Panią Lyudmylę Kozlovską za naruszenie Jej dóbr osobistych, w szczególności czci, w tym dobrego imienia oraz Fundację Otwarty Dialog z siedzibą w Warszawie za naruszenie Jej dóbr osobistych, w szczególności prawa do dobrego imienia, w tym reputacji i dobrej sławy, a także prawa do ochrony wizerunku w postaci znaku ją symbolizującego poprzez rozpowszechnianie krzywdzących, nierzetelnych i nieprawdziwych informacji w licznych publikacjach zamieszczanych na stronach PR. Oświadczenie ukazuje się na skutek przegranego procesu sądowego".
"Fundacja i osoby nią zarządzające – Ludmiła Kozłowska i Bartosz Kramek – wskazywali na dokonywane z premedytacją przez Polskie Radio ataki reputacyjne. Były one oparte na fałszywych informacjach i niewiarygodnych źródłach, pomawiały ich między innymi o związki z Rosją, podejrzane finansowanie, pranie brudnych pieniędzy, działanie przeciwko polskiej racji stanu. Uczestniczyli w nich - jako goście audycji radiowych - liczni politycy Prawa i Sprawiedliwości" – podkreśla Fundacja Otwarty Dialog w wydanym oświadczeniu.
Przedstawiciele fundacji podkreślają, że pomówienia były "szczególnie szkodliwe", bo szerzono je w wielu językach i uderzały także w zagraniczną działalność fundacji.
"Nasz przypadek demonstruje, jak łatwo upolitycznione, podporządkowane władzy media potrafią zniszczyć życie. To nie są tylko koszty stricte wizerunkowe, ale także problemy z bankami i darczyńcami w ich efekcie. Zadośćuczynienie nie jest w stanie ich zrekompensować. Wygraliśmy ten proces, ale to bardzo długa i kosztowna walka. Prawo w Polsce i UE nie oferuje efektywnych mechanizmów obrony dobrego imienia. To musi się zmienić" – powiedziała zacytowana w oświadczeniu Ludmiła Kozłowska, która występowała jako powódka razem z Fundacją Otwarty Dialog, Bartoszem Kramkiem i Silk Road Biurem Analiz i Informacji Sp. z o. o.
W przesłanym oświadczeniu podkreślono, że "wyrok nie jest prawomocny".
Rzecznik prasowy Polskiego Radia Piotr Daniluk przekazał PAP, że Polskie Radio złożyło wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku sądu. "Po zapoznaniu się z jego treścią oraz zasadniczymi motywami rozstrzygnięcia, podejmiemy decyzję dotyczącą ewentualnych dalszych kroków procesowych" - dodał.
Fundacja Otwarty Dialog zajmuje się obroną praw człowieka, praworządności i demokracji oraz dostarcza pomoc humanitarną na rzecz Ukrainy. W czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości kierujący nią Bartosz Kramek i Ludmiła Kozłowska (są małżeństwem) krytykowali działania ówczesnej władzy, m.in. w wymiarze sprawiedliwości, wchodząc w konflikt z rządzącymi i związanymi z nimi mediami.
W 2018 r. Ludmiła Kozłowska została wpisana przez szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego do Systemu Informacyjnego Schengen i oznaczona w nim najwyższym alertem. Mająca ukraiński paszport aktywistka dostała zakaz wjazdu do większości krajów Unii Europejskiej, w tym do Polski. W połowie 2024 r. ABW stwierdziła, że nie ma informacji wskazujących na to, że jej pobyt zagrażałby bezpieczeństwu naszego kraju i Kozłowska została wykreślona z listy osób niepożądanych w Polsce.
Kierownictwo Fundacji Otwarty Dialog wytoczyło liczne sprawy sądowe o naruszenie dóbr osobistych politykom, redakcjom i dziennikarzom - proces z Polskim Radiem był jedną z nich.
"Fundacja i jej przedstawiciele wygrali już analogiczne procesy z wieloma politykami PiS i przychylnymi im mediami m.in. z Maciejem Wąsikiem, Joachimem Brudzińskim, Tomaszem Sakiewiczem (dwukrotnie), Dominikiem Tarczyńskim, Patrykiem Jakim, Witoldem Waszczykowskim i Telewizją Polską" - oświadczyła Fundacja.
W materiałach, które stały się podstawą pozwu Polskie Radio rozpowszechniało m.in. informacje, że działalność fundacji to przykrywka dla aktywności szpiegowsko-agenturalnej.
Na stronie polskieradio24.pl powoływano się na portal radiozagranica.pl, według którego "Ludmiła Kozłowska, prezes Fundacji Otwarty Dialog, może być przykładem +śpiocha+ - czyli wcześniej zwerbowanego agenta obcych służb, w tym wypadku Kremla. Kozłowska otrzymała niedawno zakaz wjazdu na teren Polski i państw strefy Schengen". Cytowano także m.in. brytyjski "Sunday Times", który pisał o "zarzutach komisji parlamentu Mołdawii wobec Fundacji Otwarty Dialog o przyjęcie 1,5 mln funtów od szkockich firm-słupów w zamian za lobbing na rzecz oligarchów". (PAP)
szt/ akar/ akn/ aszw/ mhr/kgr/