Ten trend nabrał na sile w tym roku. Okazuje się bowiem, że nie brakuje osób, które chcą podjąć się trudu dalekich pieszych wypraw i wspinaczki, ale nierzadko rezygnują właśnie z powodu braku towarzysza. Jak opisuje CNN, w odpowiedzi na to, na portalach społecznościowych pojawia się coraz więcej ogłoszeń zamieszczanych przez młodych Chińczyków, którzy za pieniądze są gotowi dołączyć do nieznajomych, by towarzyszyć im w ich wyprawach na popularne szczyty. Hasztagi związane z „towarzyszem wspinaczki” miały ponad 100 milionów wyświetleń w chińskich mediach społecznościowych. Zwykle są to studenci, którzy w nowym trendzie znaleźli szansę na dodatkowy zarobek, często dwukrotnie przekraczający przeciętny miesięczny dochód.
Cena takiej usługi waha się od 30 do 85 dolarów (od ponad 120 do 346 zł) za wyprawę. Jak wskazuje jedna z rozmówczyń serwisu, która skorzystała z oferty takiego kompana, im towarzysz jest bardziej atrakcyjny fizycznie, tym jego stawka jest wyższa. Podczas wyprawy można oczekiwać nie tylko towarzystwa, ale i wsparcia. Nierzadko zatrudnieni Chińczycy pomagają swoim klientów w pokonywaniu trudniejszych fragmentów szlaku, motywują do wysiłku, pomagają nieść plecak, zabawiają rozmową czy śpiewem.
Z takich usług korzystają głównie samotne kobiety, choć i ten trend powoli zaczyna się zmieniać. Jak zauważa CNN, rynek płatnych towarzyszy wspinaczki pozostaje wciąż nieuregulowaną branżą. Co rodzi pewne zagrożenia, nie tylko związane z nieuczciwymi ogłoszeniodawcami. Krytycy tej formy turystyki ostrzegają, że niewykwalifikowani towarzysze wypraw mogą zaprowadzić swoich klientów w niebezpieczne górskie rejony. (PAP Life)
mdn/ag/kgr/