Cwalina-Śliwowska powiedziała w Studiu PAP, że "wszystko wskazuje na to", że marszałek Sejmu i lider Polski 2050 Szymon Hołownia będzie kandydatem tego ugrupowania na prezydenta w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. "Aspiracje naszego lidera są znane od 2019 roku, kiedy ogłosił start w poprzednich wyborach prezydenckich" - podkreśliła.
💬 Myślę, że @szymon_holownia będzie kandydatem Trzeciej Drogi na prezydenta. Reprezentuje centrum i potrafi postawić się ponad politycznymi podziałami, a prezydent powinien łączyć, nie dzielić - mówi @ZanetaSliwowska z @PL_2050
— Adrian Kowarzyk (@AdrianKowarzyk) July 22, 2024
🎥rozmowa na https://t.co/gGhW95RytJ@PAPInformacje pic.twitter.com/XOav6ebPaT
Pytana, czy uda się pogodzić te chęci z ewentualnymi aspiracjami koalicyjnego partnera w ramach Trzeciej Drogi - prezesa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza, który również w poprzednich wyborach ubiegał się o fotel prezydenta, odpowiedziała: "Myślę, że Szymon Hołownia jest wspólnym kandydatem Trzeciej Drogi". Wyraziła przekonanie, że "wszystko potoczy się w tym kierunku".
Posłanka Polski2050-TD oceniła, że Hołownia - reprezentując centrum - potrafi postawić się ponad politycznymi podziałami. "Zakładamy, że oczywiście wygra z (prezydentem Warszawy, wiceszefem PO) Rafałem Trzaskowskim" - dodała.
"Dla nas jest to najlepszy kandydat, natomiast kwestia tego - jak przekonamy społeczeństwo do swoich poglądów i racji; do tego, że kandydat na prezydenta nie powinien reprezentować ani prawej, ani lewej strony sceny politycznej. Powinien łączyć, nie dzielić" - powiedziała.
W ostatnich wyborach prezydenckich w 2020 r. Szymon Hołownia w pierwszej turze osiągnął trzeci wynik za Andrzejem Dudą (43,50 proc.) i Rafałem Trzaskowskim (30,46 proc.), uzyskując 13,87 proc. poparcia, tym samym nie wchodząc do drugiej tury. Kosiniak-Kamysz zajął wtedy piąte miejsce, przekonując do siebie 2,36 proc. wyborców.
Dokładna data wyborów prezydenckich nie jest jeszcze znana. Druga pięcioletnia kadencja prezydenta Dudy kończy się w sierpniu 2025 r. Termin wyborów zarządza marszałek Sejmu, musi on przypaść nie wcześniej niż na 100 dni i nie później niż na 75 dni przed zakończeniem urzędowania głowy państwa.
Cwalina-Śliwowska: projekt ustawy PSL o statusie osoby najbliższej to półśrodek
W piątek wicepremier i lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że PSL pracuje nad projektem ustawy o statusie osoby najbliższej. Proponowana regulacja ma ułatwiać dziedziczenie i dostęp do informacji medycznej.
Cwalina-Śliwowska w poniedziałek w Studiu PAP odnosząc się do tej zapowiedzi oceniła, że w zamyśle może być to projekt, który ma większe szanse na poparcie przez bardziej konserwatywne środowiska, czyli PiS i Konfederację. Jednocześnie dodała, że projekt Lewicy w zakresie związków partnerskich "bardziej przybliża nas do rozwiązań europejskich" i orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC).
"Projekt PSL to (...) jakiś półśrodek (...). Osobiście skłaniam się ku temu, by w tej kwestii nie stosować półśrodków, bo to jest wstyd, że jeszcze nie mamy tych rozwiązań" – powiedziała.
Posłanka Polski 2050-TD podkreśliła, że projekt PSL-u jest "krokiem w dobrą stronę, ale niewystarczającym", a skoro mówi się o równym traktowaniu wszystkich obywateli, to związki partnerskie już dawno powinny być uchwalone. Dodała, że to jej osobista opinia, a klub nie wypracował wspólnego stanowiska w sprawie zapowiedzi PSL.
Na początku lipca w wykazie prac legislacyjnych rządu opublikowano informacje o projekcie ustawy o rejestrowanych związkach partnerskich i ustawy wprowadzającej. Podano, że rejestrowany związek partnerski będą mogły zawrzeć dwie osoby pełnoletnie, stanu wolnego, niezależnie od płci. Za opracowanie projektu odpowiada minister ds. równości Katarzyna Kotula, a planowany termin przyjęcia przez Radę Ministrów to IV kw. br.
Celem projektu – zaznaczono – jest wprowadzenie instytucji rejestrowanego związku partnerskiego do polskiego porządku prawnego i wykonanie wyroku ETPC. Ten 12 grudnia 2023 r. wydał wyrok w sprawie przeciw Polsce wytoczonej przez pięć polskich par tej samej płci, które domagały się prawnego uznania ich związków. W orzeczeniu stwierdzono, że Polska naruszyła europejską konwencję praw człowieka i ma obowiązek wprowadzenia ochrony prawnej par tej samej płci.
W koalicji rządzącej nie ma zgody co do projektu ustawy. Projekt, oprócz Lewicy, popiera KO i Polska 2050, jego zapisom sprzeciwia się PSL. Głównym punktem spornym był dotychczas zapis dotyczący przysposobienia oraz adopcji dzieci przez pary jednopłciowe, którego ostatecznie nie ma w projekcie.
💬 Projekt ustawy @nowePSL o statusie osoby najbliższej to półśrodek, który ma większe szanse na poparcie przez @pisorgpl i @KONFEDERACJA_. Skłaniam się ku temu, by w tej kwestii nie stosować półśrodków - mówi @ZanetaSliwowska @PL_2050
— Adrian Kowarzyk (@AdrianKowarzyk) July 22, 2024
🎥na https://t.co/gGhW95RytJ@PAPInformacje pic.twitter.com/G3Wcibs96y
Polska jest wśród pięciu państw członkowskich Unii Europejskiej, które nie dają parom tej samej płci możliwości formalizacji związków. Kwestia ta nie jest uregulowana także w Bułgarii, Rumunii, Litwie i w Słowacji.
W Polsce żyje ok. 50 tys. tzw. tęczowych rodzin, czyli takich, w których dzieci wychowywane są przez rodziców o orientacji innej niż heteronormatywna. Z badania Ipsos z czerwca 2023 r. wynika, że w ciągu dekady poparcie dla legalizacji małżeństw jednopłciowych wzrosło z 21 do 32 proc. Jednocześnie 67 proc. uważa, że pary homoseksualne powinny mieć możliwość zawarcia małżeństwa lub zalegalizowania związku w inny sposób.
Rozmawiał Adrian Kowarzyk (PAP)
kgr/