„Chcielibyśmy zrobić film fabularny, ale zebranie wszystkich razem jest niewiarygodnie trudne. Jeśli chcecie jakichś bardziej konkretnych odpowiedzi, musicie pytać Benedicta i Martina” – odpowiedział Mark Gatiss w rozmowie z portalem Deadline. Warto też pamiętać, że oprócz Cumberbatcha i Freemana dużą karierę zrobił także Andrew Scott, który w serialu wcielał się w rolę diabolicznego Moriarty’ego. Aktualnie można go oglądać w serialu Netfliksa „Ripley”.
Nie jest to pierwszy raz, gdy Gatiss wyraża swoje zainteresowanie filmową wersją „Sherlocka”. W ubiegłym roku w podobnym tonie wypowiadał się w rozmowie z gazetą „The Guardian”. „Film wydaje się oczywistą kontynuacją po zakończeniu serialu. Ludzie myślą jednak, że mam magiczną różdżkę. Niewiarygodnie trudnym jest zebranie aktorów razem i nakręcenie filmu. Pamiętam swoją rozmowę z Edgarem Wrightem, który przez osiem lat próbował nakręcić swój film o Ant-Manie. I tego nie zrobił. Osiem lat to prawie dekada” – mówił twórca „Sherlocka”.
Pierwszy sezon „Sherlocka” wyemitowany został w 2010 roku wzbudzając zachwyt widzów. Wystarczyły zaledwie trzy odcinki tej uwspółcześnionej wersji opowieści o Sherlocku Holmesie, by zainteresowanie występującymi w rolach głównych aktorami sięgnęło zenitu. Dla obydwu był to początek dużej kariery zarówno w kinie ambitnymi, jak i rozrywkowym. Cumberbatch i Freeman są między innymi ważnymi częściami Kinowego Uniwersum Marvela.
Choć filmu o cumberbatchowskim Sherlocku nie ma co spodziewać się w najbliższej przyszłości, Gatiss nie próżnuje. Właśnie pisze scenariusz serialu „Bookish” opowiadającego o właścicielu księgarni, który pomaga policji w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych. Akcja tego sześcioodcinkowego projektu rozgrywać się będzie w Wielkiej Brytanii zaraz po II wojnie światowej. Gatiss wcieli się w nim w główną rolę Gabriela Booka. (PAP Life)
kgr/