Potencjalna koalicja z największym członem Nowego Frontu Ludowego, a więc koalicji lewicy, stanowi ważny punkt debaty w obozie prezydenckim. „Nie będzie koalicji z Francją Nieujarzmioną” – powiedzieli w rozmowie z „Le Figaro” urzędnicy z otoczenia Emmanuela Macrona, dodając, że ugrupowanie Jean-Luca Melenchona stanowi podobne zagrożenie co Zjednoczenie Narodowe.
Zapewnienia środowiska prezydenckiego popiera b. premier Edouard Philippe, choć ma zagłosować w Hawrze na kandydata komunistycznego Jean-Paula Lecoqa, który w pierwszej turze wyprzedził kandydata Zjednoczenia Narodowego. Były szef rządu, pochodzący z obozu obecnego prezydenta, podkreśla, że nie podziela poglądów z partią Jean-Luca Melenchona, która stanowi większość Nowego Frontu Ludowego. Do koalicji lewicy prócz Francji Nieujarzmionej należą m.in. komuniści, socjaliści i zieloni.
Gabriel Attal, obecny premier Francji z ramienia obozu prezydenckiego, wzywa do głosowania na przedstawicieli wszystkich partii sprzeciwiających się Marine Le Pen. Podkreśla jednak, zgodnie z linią prezydenta, że koalicji z Francją Nieujarzmioną nie będzie. (PAP)
sma/