Biało-czerwoni zmierzą się z Portugalczykami 12 października, a trzy dni później z Chorwatami, także na PGE Narodowym. Zgrupowanie rozpoczęło się w poniedziałek w stolicy.
Szczęsny, co przewidywał już ponad miesiąc temu Probierz, szybko wrócił z piłkarskiej "emerytury" i w minioną środę podpisał kontrakt do końca sezonu z Barceloną. Natomiast 84-krotny reprezentant Polski już nie zagra w kadrze narodowej.
Doświadczony golkiper, a także pomocnik Anorthosisu Famagusta Grzegorz Krychowiak (rok temu zakończył karierę w reprezentacji) mają zostać oficjalnie pożegnani tuż przed meczem z Portugalią, choć Probierz nie zdradził szczegółów.
"Jeżeli chodzi o Wojtka, to mówiłem tak (o powrocie z piłkarskiej emerytury - PAP), ponieważ uważałem, że jest zbyt młody, aby kończyć karierę. Pożegnanie z kadrą? Wojtek i Grzesiek dogadywali tę sprawę formalnie ze związkiem. A moje ustalenia z Wojtkiem, które mieliśmy, są prywatne. Nigdy nie wyciągam rozmów prywatnych z piłkarzami. Ale rzeczywiście, przyznaję - to jest moment, gdy nadchodzi jego koniec w reprezentacji. Chwała dla Wojtka. To człowiek z klasą, który potrafi wiele rzeczy właściwie ocenić" - przyznał Probierz.
Zmiany w kadrze i niespodziewane powołanie
W niedzielę wieczorem selekcjoner musiał dokonać zmian w kadrze z powodu kontuzji kilku piłkarzy. W zgrupowaniu nie wezmą udziału bramkarz Bartłomiej Drągowski, obrońca Mateusz Skrzypczak i pomocnik Kacper Kozłowski. Awaryjne powołanie otrzymał golkiper Rakowa Częstochowa Kacper Trelowski.
Na pytanie, dlaczego w kadrze nie ma np. Matty'ego Casha, Probierz odparł:
"Każdy trener ma prawo do swoich wyborów i takich właśnie dokonaliśmy, powołując tych zawodników, których mamy na zgrupowaniu".
"Oprócz tych trzech kontuzji, o których informowaliśmy, nie mamy innych kłopotów. Na razie nie powołujemy dodatkowo nikogo więcej" - dodał.
Przy okazji selekcjoner zapowiedział, że "jeśli chodzi o sprawy organizacyjne, to trochę zmieniły się plany" reprezentacji.
"W czwartek nie będziemy mogli trenować na PGE Narodowym, ponieważ murawa nie będzie jeszcze gotowa tego dnia. Rozmawialiśmy długo z prezesem PZPN Cezarym Kuleszą i zrobimy wszystko, żeby w przyszłości zbudować centrum treningowe. Chcemy stworzyć piłkarzom jak najlepsze warunki. W 40-milionowym kraju trzeba doprowadzić do sytuacji, że kadra ma gdzie trenować regularnie. Po to, aby nie musiała ciągle gdzieś jeździć godzinę na zajęcia. Mamy dwa-trzy pomysły i wierzę, że uda się to zrealizować" - przyznał Probierz.
Największym zaskoczeniem wśród powołań do reprezentacji jest obecność niespełna 20-letniego Maximilliana Oyedele. To urodzony w Anglii pomocnik, który juniorskie lata spędził w Manchesterze United, a niedawno wywalczył miejsce w składzie Legii Warszawa.
"Znałem go już dużo wcześniej. Kiedy prowadziłem reprezentację do lat 21, to go oglądaliśmy. I grał u mnie w meczach. Bardzo ucieszyłem się, że wrócił do Polski. Nie wiedziałem tylko, że tak szybko zacznie grać. Wierzę w tego chłopaka. To jest zawodnik, który może bardzo dobrze grać na tej pozycji. Bardzo mi się podoba jego styl. Wszystkim piłkarzom w reprezentacji próbuję wpoić, żeby grali do przodu, od razu po pierwszym przyjęciu piłki. On to dobrze robi. Nieważne, czy ktoś zagrał 100 czy 50 minut. Maxi pokazał się z dobrej strony z Betisem Sewilla i Jagiellonią Białystok. Wierzę, że będzie silnym punktem reprezentacji" - podkreślił selekcjoner.
Probierz potwierdził, że - podobnie jak we wrześniowych meczach - dokona rotacji na pozycji bramkarza w dwóch najbliższych spotkaniach.
"Od początku tak miało być. Tylko nie chciałbym mówić publicznie, kto będzie bronił w którym meczu. Najpierw dowiedzą się o tym zawodnicy" - zapowiedział.
To oznacza, że - podobnie jak we wrześniu - prawdopodobnie da szansę w jednym spotkaniu Marcinowi Bułce, a w innym Łukaszowi Skorupskiemu.
Selekcjoner nie zgadza się z opinią, że zbyt dużo eksperymentuje w kadrze.
"Słucham często w różnych programach, że kadra narodowa jest nieustabilizowana. Tymczasem 15-16 tych samych zawodników jest regularnie na każdym zgrupowaniu. A jeżeli chodzi o ustawienie w meczu, to cały czas jest około ośmiu podstawowych piłkarzy, którzy regularnie grają. Oczywiście szukamy wciąż różnych rozwiązań, m.in. w środku pola. Po to jest Liga Narodów" - zaznaczył.
"W reprezentacji nie ma czegoś takiego, że budujemy drużynę na marzec. Nie wiadomo, co będzie w marcu przyszłego roku, bo duża grupa piłkarzy może nie grać w swoich klubach lub leczyć różne kontuzje. Dlatego uważam, że powinniśmy stawiać na zmianę pokoleniową, którą właśnie robimy" - dodał.
Po dwóch kolejkach Ligi Narodów Polska ma 3 pkt i jest na trzecim miejscu w tabeli grupy 1 najwyższej dywizji. We wrześniu biało-czerwoni pokonali w Glasgow Szkocję 3:2, a później ulegli Chorwacji w Osijeku 0:1. Prowadzi Portugalia z kompletem punktów. (PAP)
bia/ sab/pap/