Pozostało 12 miejsc na Euro w Niemczech. Trudna sytuacja Polaków

2023-11-14 13:23 aktualizacja: 2023-11-14, 15:04
Warszawa, 14.11.2023. Selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Michał Probierz podczas treningu kadry w Warszawie, fot. PAP/Leszek Szymański
Warszawa, 14.11.2023. Selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski Michał Probierz podczas treningu kadry w Warszawie, fot. PAP/Leszek Szymański
Od środy do wtorku 24 reprezentacje walczyć będą w eliminacjach o pozostałych 12 miejsc premiowanych awansem do mistrzostw Europy 2024. Wśród nich jest Polska, która potrzebuje zwycięstwa nad Czechami i odpowiednich wyników dwóch innych meczów grupy E.

Bezpośredni awans do przyszłorocznego turnieju w Niemczech mają zapewniony gospodarze, którzy byli zwolnieni z eliminacji, a także: Anglia, Austria, Belgia, Francja, Hiszpania, Portugalia, Szkocja i Turcja. Przepustkę dają dwie pierwsze lokaty w każdej z grup.

Nikt nie wywalczył jeszcze awansu w grupie E, w której prowadzi Albania z 13 punktami, a za nią sklasyfikowane są: Czechy - 11 pkt, Polska - 10, Mołdawia - 9 i Wyspy Owcze - 1. Biało-czerwoni i zamykający tabelę Farerzy, którzy nie mają już szans na awans, rozegrają jeszcze po jednym spotkaniu, a pozostałe ekipy - po dwa.

W piątek Mołdawia podejmie Albanię w Kiszyniowie o 18, a Polska zagra w Warszawie z Czechami o 20.45. Trzy dni później w Ołomuńcu Czesi zmierzą się z Mołdawią, a lider - w Tiranie z Wyspami Owczymi (oba mecze o 20.45).

Podopieczni selekcjonera Michała Probierza mogą już w piątek odpaść z walki. Stanie się tak, jeśli nie wygrają z Czechami, a może nawet wcześniej, jeśli Mołdawia pokona Albanię. Gdyby wszystko ułożyło się tego dnia po myśli biało-czerwonych, wtedy decydujące będzie poniedziałkowe spotkanie Czech z Mołdawią.

"Wiemy, że mecz z Czechami jest bardzo ważny. Zwycięstwo pozwoli nam zbudować coś na przyszłość. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, jak matematycznie wyglądają nasze szanse w grupie. Ale podchodzimy do najbliższego meczu jak do spotkania, które przede wszystkim chcemy wygrać i zrobimy wszystko, żeby tak się stało. A co nam to da, okaże się później. Na pewno tą wygraną chcemy wrócić na właściwą ścieżkę i poprawić nasze morale" - powiedział kapitan Robert Lewandowski, którego zabrakło w kadrze w październiku z powodu kontuzji.

We wtorek Polacy rozegrają na PGE Narodowym w Warszawie kolejne spotkanie, tym razem towarzyskie, z Łotwą.

Tylko w jednej innej grupie walka jest tak zacięta, że uwikłane są w nią wciąż cztery zespoły. Pierwszy z listopadowych meczów grupy I odbył się już w niedzielę: Kosowo pokonało w Prisztinie Izrael 1:0 w zaległym spotkaniu, przełożonym z października z powodu konfliktu zbrojnego w Strefie Gazy.

W środę Izrael nadrobi kolejną zaległość: w węgierskiej miejscowości Felcsut w roli gospodarza podejmie Szwajcarię. W kolejnych dniach Helweci zagrają w Bazylei z Kosowem i w Bukareszcie z prowadzącą Rumunią, natomiast Izrael - w Felcsut z Rumunią i na wyjeździe z Andorą.

Rumunia ma 16 punktów po ośmiu meczach, Szwajcaria zgromadziła 15 w siedmiu spotkaniach, a Izrael - 11, również w siedmiu. Teoretyczną szansę na wywalczenie bezpośredniego awansu do Euro 2024 ma jeszcze Kosowo - 10 pkt po ośmiu meczach.

Z faworytów kłopoty wciąż mają m.in. broniący tytułu Włosi. W grupie C zajmują trzecie miejsce z 10 punktami, sześcioma straty do finałowego rywala turnieju sprzed dwóch lat Anglii, której awansu już nikt nie odbierze. Wiceliderem jest Ukraina z 13 "oczkami".

Italia w piątek podejmie w Rzymie Macedonię Północną, której nie pokonała ani razu w ostatnich trzech konfrontacjach. Jeśli tym razem wygra, wówczas trzy dni później w Leverkusen musi przynajmniej zremisować z Ukrainą. Jeśli jednak zgubi punkty w stolicy Włoch, wtedy to grającym w roli gospodarza na obczyźnie Ukraińcom wystarczy remis.

W trudnej sytuacji są także brązowi medaliści ubiegłorocznego mundialu Chorwaci, którzy zajmują trzecie miejsce w grupie D z 10 punktami. Tyle samo zgromadziła Walia, która ma lepszy bilans bezpośrednich spotkań z Chorwacją. Pewna miejsca w Euro 2024 jest prowadząca w tabeli Turcja - 16 pkt.

Aby uniknąć konieczności uczestniczenia w barażach, Chorwacja musi w meczach w sobotę z Łotwą i we wtorek z Armenią zdobyć więcej punktów, niż Walia z Armenią i Turcją.

W grupie B, z której awansuje na pewno Francja, bliska powodzenia jest Holandia. "Pomarańczowi" w ostatnich dwóch meczach zagrają u siebie z Irlandią i na wyjeździe z Gibraltarem i w tych dwóch występach muszą zdobyć co najmniej tyle samo punktów, ile Grecja w jednym - z Francją.

Niewiele brakuje również Danii i Słowenii w grupie H. Obie te ekipy zgromadziły po 19 punktów i wyprzedzają o cztery Kazachstan. Znajdująca się w strukturach Europejskiej Unii Piłkarskiej drużyna z Azji zagra jeszcze z San Marino oraz ze Słowenią, ale nawet dwa zwycięstwa nie muszą dać jej pierwszego w historii awansu do dużej imprezy piłkarskiej. Wiele zależy też od rozstrzygnięć starć Danii ze Słowenią i Irlandii Północnej z Danią.

Podobnie jest w grupie G, gdzie w najkorzystniejszej sytuacji są Węgry - 14 pkt i Serbia - 13. Tylko mająca 8 pkt Czarnogóra może jeszcze pozbawić jedną z tych ekip miejsca dającego awans, ale w tym celu musi pokonać lidera i Litwę, a do tego kibicować niemającej już szans Bułgarii, z nowym selekcjonerem Ilianem Iliewem, aby pokonała Węgrów lub Serbów.

Teoretycznie trzy zespoły wciąż walczą o drugie miejsce w grupie J, w której zdecydowanym liderem z kompletem zwycięstw i bilansem goli 32:2 jest Portugalia. Za nią sklasyfikowane są: Słowacja - 16 pkt, Luksemburg - 11 i Islandia - 10.

Wygląda jednak na to, że wszystko pod kontrolą ma wicelider. Słowacja zmierzy się jeszcze z Islandią i Bośnią i Hercegowiną i uzyska przepustkę do Niemiec bez oglądania się na wyniki z innych stadionów, jeśli wywalczy przynajmniej punkt w tych dwóch spotkaniach.

Część ekip, które nie zakwalifikują się do Euro 2024 poprzez eliminacje, będzie miała szansę powalczenia o awans w barażach. O tym, kto w nich wystąpi, decydują wyniki Ligi Narodów.(PAP)

sma/