Prawnik: kredyt gotówkowy może być "za darmo", gdy jest wadliwy

2024-01-19 07:30 aktualizacja: 2024-01-19, 09:55
Radca prawny na sali rozpraw. Fot. PAP/Andrzej Jackowski
Radca prawny na sali rozpraw. Fot. PAP/Andrzej Jackowski
Kredyt gotówkowy może okazać się kredytem "za darmo" gdy w umowie są wady prawne - wskazuje mecenas Karolina Pilawska z kancelarii Pilawska Zorski Adwokaci. Zaliczyła do nich np. błędne określenie wysokości kosztów okołokredytowych, kwoty kredytu lub jego oprocentowania.

Zdaniem mecenas Karoliny Pilawskiej z kancelarii Pilawska Zorski Adwokaci, kredytobiorcy gotówkowi mający kredyty czy pożyczki w złotych polskich coraz częściej badają, czy zawarte przez nich umowy z bankami czy instytucjami pozabankowymi są zgodne z prawem i czy spełniają wszystkie niezbędne wymogi. Mecenas przytoczyła Raport „InfoKredyt2023”, zgodnie z którym wartość kredytów konsumpcyjnych w Polsce wynosi 188,6 mld zł.

"Średnio niemal w co 3 umowie znajdujemy wady prawne, które mogą skutkować możliwością skorzystania przez kredytobiorcę z instytucji sankcji kredytu darmowego" - oceniła Pilawska, wyjaśniając, że sankcja kredytu darmowego polega na tym, że w sytuacji, w której bank nie spełni określonych ustawą obowiązków informacyjnych wobec kredytobiorcy przed zawarciem umowy kredytu, to taki kredytobiorca jest uprawniony do zwrotu wyłącznie kwoty kapitału, bez konieczności zapłaty na rzecz przedsiębiorcy odsetek oraz pozostałych kosztów określonych w umowie. "W efekcie taki kredyt jest de facto darmowy, stąd nazwa instytucji. Wynika to wprost z art. art. 45 Ustawy o kredycie konsumenckim" - podkreśliła. Dodała, że przepisy w tym zakresie są dla sektora bankowego "nieubłagane".

Mecenas zwróciła uwagę, że skorzystanie z sankcji kredytu darmowego wiąże się ze spełnieniem kilku obowiązkowych warunków, które muszą wystąpić łącznie. "Przede wszystkim kwota kredytu czy pożyczki nie może przekroczyć 255.550 zł". Dodatkowo umowa musi być zawarta po dniu 18 grudnia 2011 r. Trzeci warunek to przysługiwanie kredytobiorcy statusu konsumenta" - wymieniła Pilawska.

Dodała, że z sankcji kredytu darmowego najczęściej korzystają kredytobiorcy, którzy spłacają jeszcze swoje kredyty i zależy im na obniżeniu raty kredytu "czasami nawet o połowę". "Niemiej także kredytobiorcy, którzy już całkowicie wykonali swoje umowy, również mogą odzyskać nadpłacone pieniądze. W ich przypadku skorzystanie z uprawnień konsumenckich zostało przez ustawodawcę ograniczone czasowo, ponieważ mają rok na zgłoszenie bankowi czy instytucji pożyczkowej swoich zastrzeżeń do umowy" - podkreśliła mecenas.

Zaznaczyła, że toczą się dyskusje, co należy uznać za wykonanie umowy. "Wydaje się, że będzie to ostatnia podjęta czynność, czyli np. zwrot weksla, zapłata ostatniej raty, czy zwrot przez bank prowizji za dokonanie wcześniejszej spłaty" - stwierdziła Pilawska.

Ekspertka dodała, że w Ustawie o kredycie konsumenckim określono naruszenia, które prowadzą do sankcji kredytu darmowego, czyli pozbawienia kredytodawcy zysku. "Bez względu na wagę tych naruszeń, już sam fakt ich zaistnienia uprawnia kredytobiorcę do skorzystania z tej instytucji. Jest to sytuacja 0 – 1. Jeżeli kredytodawca nie spełnił któregokolwiek z obowiązków informacyjnych przewidzianych ustawą, to aktualizuje to uprawnienia kredytobiorcy" - stwierdziła Pilawska.

Zwróciła uwagę, że do najczęstszych zarzutów stawianych umowom należy zaliczyć przede wszystkim brak określenia lub błędne określenie wysokości kosztów okołokredytowych, które obciążają kredytobiorcę. "Zdarzają się przypadki, w których już kwota kredytu jest błędne oznaczona. Najczęściej dotyczy to sytuacji, w których kwota kredytu zawiera prowizję pobieraną przez bank czy instytucję pożyczkową za udzielenie tego kredytu, co oznacza, że kredytobiorca zamiast przykładowo 60 tys. zł faktycznie otrzymuje 58 tys. zł, bo pobierana prowizja wynosi 2 tys. zł" - wskazała mecenas.

Jak stwierdziła, naruszeniem w tym przypadku niejednokrotnie jest to, że "odsetki nie są pobierane od kwoty faktycznie udostępnionej czyli na przykładzie od kwoty 58 tys. zł, ale od całej kwoty, czyli od 60 tys. zł". "Oznacza to, że bank pobiera odsetki od prowizji, którą otrzymał za udzielenie kredytu. Jest to oczywiste naruszenie ustawy" - oceniła Pilawska. Dodała, że niejednokrotnie w umowach pojawiają się zapisy świadczące o błędnym ustalaniu oprocentowania takiego kredytu czy pożyczki.

Podkreśliła, że wystarczy wystąpienie chociażby jednego naruszenia, aby kredytobiorca był zobowiązany do zwrotu kredytu bez odsetek i opłat. "Nie ma znaczenia, kiedy zawarliśmy umowę kredytu, ponieważ nawet umowy z 2023 r. są obarczone poważnymi wadami prawnymi" - dodała ekspertka.

Pilawska podkreśliła, że skorzystanie z sankcji kredytu darmowego wymaga od kredytobiorcy złożenia do banku pisemnego oświadczenie, w którym wskaże, że korzysta ze swoich uprawnień wynikających z tej instytucji. "Jest to warunek obowiązkowy, ponieważ bez oświadczenia nie ma mowy o tym, że uda się odzyskać nadpłacone odsetki czy zmniejszyć ratę kredytu" - zaznaczyła. Przyznała, że w odpowiedzi na takie oświadczenie bank czy instytucja pożyczkowa "z reguły odmawia uznania roszczeń kredytobiorcy, co raczej nie powinno być zaskoczeniem".

Dodała, że kolejnym etapem jest wówczas ścieżka sądowa, gdzie możemy domagać się zwrotu kosztów kredytu uiszczonych ponad kwotę kapitału, czyli odsetek, prowizji, składek i innych opłat. "Plusem jest, że czas trwania tego rodzaju postępowań jest zdecydowanie krótszy niż chociażby w tzw. sprawach frankowych. W większości przypadków takie sprawy trafiają do sądów rejonowych, gdzie możemy oczekiwać szybszej ścieżki" - poinformowała mecenas, dodając, że średnio takie procesy trwają 1-2 lata. "W przypadku wygranej konsument oprócz dochodzonej kwoty otrzyma także odsetki ustawowe za opóźnienie, które aktualnie wynoszą 11,25 proc. w skali roku i są naliczane od dochodzonej kwoty" - podkreśliła Pilawska.

Mecenas przypomniała, że w polskiej sprawie dotyczącej sankcji kredytu darmowego, w 2024 r. stanowisko miał zająć Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. "Sprawa dotyczyła wypowiedzianej umowy Profi Credit Polska S.A. Profi Credit Polska S.A. cofnął powództwo, zapewne w obawie o rozstrzygnięcie TSUE, które prawdopodobnie byłoby korzystne dla konsumentów" - stwierdziła Pilawska. (PAP)

autorka: Anna Bytniewska

kh/

TEMATY: