Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł w czwartek, że na podstawie przekazanych przez bank informacji konsument powinien zrozumieć rzeczywiste ryzyka, na które jest narażony w trakcie całego okresu obowiązywania umowy kredytu denominowanego w walucie obcej w razie znacznej deprecjacji waluty, w której uzyskuje dochody, względem waluty rozliczeniowej.
"Powyższy wyrok trudno nazwać przełomowym – takie już zapadały wcześniej. To po prostu kolejny krok ku uproszczeniu i przyspieszeniu tzw. 'spraw frankowych'. Dla osób walczących w sądach oznacza to zapewne częściowe przyspieszenie spraw, przynajmniej w stosunku do osób posiadających umowy, których postanowienia są wpisane do rejestru klauzul niedozwolonych" - skomentował mecenas Andrzej Zorski z kancelarii Pilawska Zorski Adwokaci.
Według niego dzięki wyrokowi TSUE sądy nie będą musiały już przeprowadzać szeroko zakrojonych postępowań dowodowych na okoliczność charakteru danego postanowienia - wystarczy, że ograniczą się do wskazania, iż dane postanowienie znajduje się już w rejestrze postanowień niedozwolonych.
"W dużym skrócie ma to uprościć całą procedurę. Może to być także istotny fakt dla osób rozważających ugody – jeśli proces przyspieszy, to kiepskie ugody oferowane przez bank przestaną być już atrakcyjne w jakikolwiek sposób. Obecnie bowiem w zasadzie jedyną przewagą polubownych rozwiązań tego typu sporów jest skrócenie czasu oczekiwania na zakończenie całej procedury" - dodał.
W ocenie Zorskiego, jeśli i ten argument zostanie bankom wytrącony z ręki – prawdopodobnie będą musiały oferować jeszcze lepsze ugody.
Trybunał zajmował się pytaniami prejudycjalnymi Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia, przed którym konsumenci domagają się od banku zwrotu rat kapitałowych i odsetek nienależnie pobranych w wykonaniu umowy kredytu hipotecznego indeksowanego do franka szwajcarskiego. Podstawą żądania jest twierdzenie o nieuczciwym charakterze części warunków tej umowy, w szczególności postanowień dotyczących kursu wymiany franka szwajcarskiego.
Zgodnie z czwartkowym wyrokiem TSUE stwierdzenie nieuczciwego charakteru określonego warunku umowy kredytowej przez samo porównanie jego treści z wpisem w rejestrze klauzul niedozwolonych jest zgodne z prawem UE.
"Działanie takie może w szybki sposób przyczynić się do tego, by nieuczciwe warunki stosowane w wielu umowach przestały wywoływać skutki wobec konsumentów" - orzekł TSUE.
Jeśli chodzi o alternatywny sposób spłaty kredytu, pozwalający odstąpić od stosowania klauzul dotyczących ustalania przez bank kursu wymiany, TSUE doszedł do wniosku, że rozwiązanie to nie ma wpływu na ocenę ich abuzywnego charakteru.
Wreszcie, według TSUE, ochrona wynikająca z unijnego prawa "nie zależy od wiedzy konkretnej osoby, a od tego, czy działa ona w celach niezwiązanych z jej działalnością zawodową lub gospodarczą."
"Co do drugiego aspektu poruszonego przez TSUE, to po prostu rozwinięcie dotychczasowej linii orzeczniczej. Warto wskazać, że zarówno prawodawstwo unijne, jak i polskie nie dzieli konsumentów na lepszych lub gorszych. Kwestie doświadczenia, kwalifikacji czy wykształcenia pozostają obojętne dla tego, czy w danym przypadku można umowę uznać za nieważną. O ile dana osoba zawierała umowę na prywatne potrzeby – nie ma znaczenia, czy w momencie zawierania umowy była inżynierem, czy prezesem banku. Obydwu tym osobom należy się pełna ochrona" - podsumował mecenas Zorski.(PAP)
autor: Łukasz Pawłowski
kw/