Pogłoski o spodziewanej rezygnacji premiera pojawiały się od kilku dni. Postrzegano je jako część negocjacji z terrorystycznym Hamasem, który miał wyrazić poparcie dla utworzenia rządu niezależnego od partii i kierowanego przez ekspertów.
Nowy rząd miałby sprawować władzę w fazie przejściowej, prowadzącej do wyborów. Wyborcy ze Strefy Gazy i Zachodniego Brzegu Jordanu mieli okazję oddać głosy blisko dwie dekady temu: w 2005 roku w wyborach prezydenckich zwyciężył Abbas reprezentujący Fatah, a rok później Hamas wygrał nieznacznie wybory parlamentarne.
USA chcą, by władza w Strefie Gazy przeszła w ręce "zreformowanej" Autonomii Palestyńskiej.
sma/