Polityk podkreślili podczas wspólnej konferencji prasowej, że dopóki będzie premierem Słowacji, nigdy nie zgodzi się na pozbawienie Węgier głosu w UE i ograniczenie ich praw.
Politycy zaznaczyli, że odrzucają unijny pakt migracyjny oraz podzielają poglądy co do wojny na Ukrainie i funkcjonowania Grupy Wyszehradzkiej.
W zamian za pomoc słowackich policjantów w ochronie węgierskiej granicy, Budapeszt chętnie przyłączy się do ochrony słowackiego nieba od początku tego roku – powiedział Orban.
Odniósł się również do sprawy unijnej pomocy finansowej dla Ukrainy, która będzie tematem nadzwyczajnego szczytu UE za dwa tygodnie. Według szefa węgierskiego rządu pomoc „nie może zaszkodzić unijnemu budżetowi”.
Wcześniej minister finansów Węgier Mihaly Varga powiedział w Brukseli, że Budapeszt popiera mechanizm corocznych przeglądów pomocy finansowej dla Kijowa, która łącznie ma wynieść 50 mld euro.
Fico przybył do Budapesztu w ramach drugiej – po Pradze – oficjalnej wizyty zagranicznej po jesiennych wyborach parlamentarnych, które wygrała jego partia Smer-SSD.
Szef słowackiego rządu spotkał się najpierw z prezydent Katalin Novak. Według niej wyrażana przez Bratysławę chęć wzmocnienia współpracy w ramach Grupy Wyszehradzkiej, to dobry znak dla Węgier i Europy Środkowej.
„Od 2010 roku zwiększyliśmy liczbę przejść granicznych z 22 do 40 i połączyliśmy nasze sieci gazowe i elektryczne” – napisał z kolei na Facebooku minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjarto. „Jesteśmy gotowi do budowy nowych dróg, mostów i połączeń kolejowych w ramach nowej kompleksowej umowy” – dodał.
W nagraniu opublikowanym przed przyjazdem do Budapesztu Fico stwierdził, że Orban „jest niezwykle doświadczonym politykiem”. „Jest zaciekłym obrońcą węgierskich interesów narodowych i ma niezwykle wyrafinowany zdrowy rozsądek. Co najważniejsze, dotrzymuje słowa” – dodał słowacki polityk.
Premier Węgier z zadowoleniem przyjął wynik jesiennych wyborów parlamentarnych na Słowacji. Jak zauważył wówczas Szijjarto, ugrupowanie Ficy ma podobne poglądy na wojnę na Ukrainie, nielegalną migrację i kwestię płci co Fidesz.
Z Budapesztu Marcin Furdyna (PAP)
sma/