Szef rządu był pytany przez dziennikarzy w Sejmie o słowa lidera PiS, który wzywał prezydenta Andrzeja Dudę do zatrzymania zamachu stanu i do użycia odpowiednich środków w tym celów, których jednak nie wymienił.
"Trudno żebym wiedział więcej na temat jego zamiarów niż on sam. Trudno mi się nawet domyślać co mu w głowie powstało, jeśli chodzi o te zamachy stanu" - odparł premier.
Tusk zwrócił jednocześnie uwagę, że z reguły zamachu stanu nie robi władza tylko ci, którzy są przeciwko władzy.
"Jeśli rzeczywiście ktoś ma w głowie zamach stanu, to chyba raczej pan prezes Kaczyński. My nie musimy się zamachiwać, ponieważ wygraliśmy wybory i legalnie przejęliśmy władzę w Polsce" - podkreślił.
Zdaniem premiera, prezes PiS "chce uwikłać na wszystkie możliwe sposoby prezydenta Dudę".
"Robi to dlatego, że ma taki interes polityczny, ale też dlatego, że szczerze nie znosi prezydenta, i to wszyscy widzimy. Każdego dnia próbuje doprowadzić do jakiegoś takiego nieprzyjemnego stanu" - ocenił premier.
Kaczyński wraz z innymi politykami PiS byli w środę wieczorem przed Prokuraturą Krajową w Warszawie, gdzie - według doniesień medialnych - miało dojść do jej "próby siłowego przejęcia" przez ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Adama Bodnara, w asyście służby więziennej. Szef PiS mówił, że dochodzi do "pełzającego zamachu stanu".
"Trwa w tej chwili kryzys, z tym, że to jest kryzys opisany w prawie. To jest art. 127 kk (zagrożony karą - PAP) od 10 lat do dożywocia. To jest próba siłą zmian ustroju. Zresztą, to nie tylko to wydarzenie, wiele z tych wydarzeń, które miały miejsce po 13 grudnia łącznie składają się na popełnienie przez tę władzę przestępstwa" - ocenił.
Jak stwierdził Kaczyński, nadzieją jest prezydent Andrzej Duda, który - według prezesa PiS - powinien zwołać Radę Gabinetową, Radę Bezpieczeństwa Narodowego, "a być może podjąć także inne działania, by w Polsce przywrócić funkcjonowanie Konstytucji i prawa".
Tusk: Kaczyński jest jeszcze w stanie sprawiać kłopoty dla interesów Polski, ale na tym kończy się jego sprawczość
Widzę człowieka, bardzo pogubionego, który jeszcze jest w stanie sprawiać kłopoty z punktu interesów państwa polskiego, ale na tym właściwie kończy się dzisiaj jego sprawczość - powiedział premier Donald Tusk w Sejmie o wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego
W czwartek podczas rozmowy z dziennikarzami w Sejmie premier Tusk został spytany o wypowiedź prezesa PiS, który wcześniej w czwartek w Sejmie m.in. ocenił - nawiązując m.in. do sytuacji związanej ze skazaniem polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika - że w obecnej sytuacji "konstytucja praktycznie przestała obowiązywać", a "wyjściem jest okres przejściowy, oczywiście z nowym rządem, a następnie nowe wybory". Jego zdaniem w "nadzwyczajnej sytuacji" można zastosować "różne metody".
"Odnoszę wrażenie, że pan prezes Kaczyński jest coraz bardziej odklejony od rzeczywistości, i to już w skali, która przypomina groteskę, chociaż z pewnymi niebezpiecznymi akcentami" - stwierdził w odpowiedzi w czwartek Tusk.
Jego zdaniem, "nie ulega wątpliwości, że część tego środowiska z prezesem Kaczyńskim nastawia się na destabilizację państwa i szuka różnych pretekstów, żeby państwo nie było na przykład zdolne to pomagania tym ludziom, o których dzisiaj debatujemy (w Sejmie - PAP) - opiekunom i rodzicom niepełnosprawnych".
"Skończyło się państwo, które wspierało takich ludzi, jak prawomocnie skazani przestępcy" - oświadczył premier. Dodał, że wypowiedzi Kaczyńskiego budzą jego politowanie - "widzę człowieka bardzo, bardzo pogubionego, który jeszcze jest w stanie sprawiać kłopoty z punktu interesów państwa polskiego, ale na tym właściwie kończy się dzisiaj jego sprawczość" - stwierdził.
20 grudnia 2023 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Kamińskiego i Wąsika prawomocnie na dwa lata pozbawienia wolności za przekroczenie uprawnień w związku z tzw. aferą gruntową. 9 stycznia br. policja zatrzymała obu mężczyzn, później zostali oni osadzeni w zakładach karnych. We wtorek prezydent Andrzej Duda poinformował o wydaniu postanowienia o zastosowaniu prawa łaski wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Obaj politycy tego samego dnia opuścili zakłady. W środę po południu spotkali się z prezydentem Andrzejem Dudą w Pałacu Prezydenckim.(PAP)
Premier: musimy w sposób twardy i zdecydowany doprowadzić do przywrócenia rządów prawa
Musimy w sposób twardy i zdecydowany doprowadzić do przywrócenia rządów prawa - powiedział w czwartek premier Donald Tusk, pytany przez dziennikarzy w Sejmie o obecną sytuację w prokuraturze. Zaznaczył, że prawo nie może być zależne od tego, kto akurat rządzi.
Premier podkreślił, że zaangażował się w kampanię wyborczą ze względu na "absolutny brak akceptacji dla zasad i sposobów zmian w prokuraturze w roku 2015".
"I zastaliśmy taki stan prawny, zarówno jeśli chodzi o tę interpretację konstytucji, przepisów, procedur, regulaminu Sejmu, że jak ktoś jest z PiS, to ma inny punkt widzenia niż pozostała część Polski. My ten dramat musimy rozwiązać jak najszybciej. Prawo nie może być zależne od tego, kto akurat rządzi. Jedyną naszą intencją jest i przywrócimy ten stan rzeczy, ten który jest istotą demokracji, że prawo nie zależy od woli rządzących, że to rządzący muszą zależeć od prawa. I niestety musimy w sposób twardy i zdecydowany doprowadzić do przywrócenia rządów prawa. Będziemy bardzo zdecydowani i zdeterminowani, by przywrócić rządy prawa. Czy to się wszystkim podoba? Wiem, że nie" - powiedział szef rządu.
Tusk o mandatach posłów PiS: decyzja marszałka Hołowni jest jednoznaczna; ma absolutnie moje pełne wsparcie
Decyzja marszałka Sejmu Szymona Hołowni ws. mandatów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika jest jednoznaczna; ma moje absolutnie pełne wsparcie, decyzja jest automatyczna, wynika z zapisów prawa i wyroków sądowych - powiedział w Sejmie premier Donald Tusk.
Premier był pytany przez dziennikarzy w Sejmie, czy uważa, że politycy PiS: Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik pojawią się jeszcze w Sejmie.
"No, na pewno, jako przesłuchiwani przez komisje śledcze, bez żadnych wątpliwości" - odparł Tusk.
Dopytywany czy pojawią się jako posłowie chcący głosować, premier powiedział, że decyzja marszałka Sejmu Szymona Hołowni jest jednoznaczna.
"Ma absolutnie moje pełne wsparcie i ona jest automatyczna, wynika z zapisów prawa i wyroków sądowych" - mówił.
Premier pytany o sprawę ułaskawienia polityków PiS, nawiązał do prezydenta Andrzeja Dudy.
"Pan prezydent często powołuje się na podręcznik, z którego nauczył się takiego interpretowania prawa łaski; autor tego podręcznika ma zupełnie inne zdanie niż pan prezydent. Ja gorąco polecam autorytety prawne, w tym nauczycieli prezydenta Dudy" - powiedział Tusk.
20 grudnia 2023 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Kamińskiego i Wąsika prawomocnie na dwa lata pozbawienia wolności. 9 stycznia br. policja zatrzymała obu mężczyzn, później zostali oni osadzeni w zakładach karnych. We wtorek prezydent Andrzej Duda poinformował o wydaniu postanowienia o zastosowaniu prawa łaski wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Obaj politycy PiS we wtorek po godz. 21 opuścili zakłady karne w Radomiu i Przytułach Starych.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia podkreślił, że Kamiński oraz Wąsik nie są już posłami. Odmiennego zdania są politycy Prawa i Sprawiedliwości.
Premier: ludziom robi się niedobrze na widok prezydenta, który obściskuje przestępców
To jest coś przykrego. Nie dziwie się, że ludziom niedobrze się robi na widok prezydenta Rzeczypospolitej, który obściskuje przestępców - powiedział premier Donald Tusk odnosząc się do środowego spotkania prezydenta z Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem.
"Pomijam estetykę tych zdarzeń, ale rzeczywiście nie dziwie się, że ludziom niedobrze się robi na widok prezydenta Rzeczypospolitej, który obściskuje przestępców. To jest coś przykrego" - powiedział dziennikarzom premier Donald Tusk.
Odniósł się w ten sposób do środowego spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z politykami PiS Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem w Pałacu Prezydenckim. Wcześniej prezydent zastosował wobec nich prawo łaski przez darowanie kar pozbawienia wolności i środków karnych oraz zarządzenie zatarcia skażań.
Tusk podkreślił, że Kamiński i Wąsik zostali skazani prawomocnym wyrokiem "za to, co robili nadużywając władzy do roku 2015".
"Przez rządy PiS-u dalej robili te same rzeczy, bo prezydent ich ułaskawił. Dzisiaj mamy podobną sytuację, znowu Prezydent RP angażuje cały swój autorytet, że swój to jest jego problem, ale instytucji, obściskując się z tymi ludźmi z ewidentną nadzieją, że oni dalej kiedyś będą mogli to robić" - ocenił.
Premier zaznaczył, że podtrzymuje swoje słowa o tym, że Kamińskiego i Wąsika czeka "trudny czas wyjaśniania tego wszystkiego, co robili w drugim i trzecim rządzie PiS-u". "Nie mogą mieć złudzeń, że ta sprawa się skończyła" - dodał. (PAP)
autorzy: Mikołaj Małecki, Olga Łozińska, Rafał Białkowski, Adrian Kowarzyk,
jc/