W sobotę w gdańskim ratuszu odbyło się spotkanie Rady Ministrów z premierem Tuskiem na czele, zorganizowane z okazji 44. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Podczas otwierającego wystąpienia Tusk przypomniał ministrom, że zbliża się rocznica wyborów parlamentarnych, w wyniku których powstał obecny rząd, a potem rocznica jego utworzenia.
"Bardzo bym chciał, abyśmy w tych najbliższych miesiącach, kiedy będziemy się zbliżali do rocznicy wyborów (15 października-PAP), a następnie rocznicy utworzenia rządu, żebyśmy zrobili taką wielką urzędową +spowiedź powszechną+ na spotkaniach z ludźmi" - zwrócił się do ministrów Tusk.
Zaznaczył, że "nie chodzi o wiecowanie, żadna to kampania". "Chodzi o dobrze zorganizowane spotkania ze środowiskami, które mają jakieś powody do niepokoju albo być może straciły trochę zaufania czy wiary w naszą determinację" - wyjaśnił.
Podkreślił, że "dotyczy to każdego z resortów".
"Nie będę dzisiaj wyznaczał precyzyjnych dat i zadań, przyjdzie na to czas na najbliższym posiedzeniu rządu. Natomiast chcę was przekonać do tego myślenia, które wtedy było źródłem siły i które musi pozostać źródłem siły naszego rządu oraz źródłem wiary ludzi, że jesteśmy dla nich po coś naprawdę ważnego, a nie dla stanowisk" - mówił premier.
Zwracał uwagę, że ministrowie powinni "umieć odpowiedzieć" na obawy niektórych środowisk i grup społecznych. "Ktoś się niepokoi, że ministrowie się kłócą, mają inne poglądy. Musimy umieć to ludziom wyjaśnić" - powiedział szef rządu.
Mówił, że ekipa rządząca musi umieć komunikować obywatelom swoje decyzje i ich przyczyny w odpowiedni sposób. "Nie chodzi o komunikaty rządowe, konferencje prasowe. (...) Każdy z państwa powinien uzmysłowić sobie, gdzie jego robota, jego praca, mogła nadwątlić zaufanie albo fundamenty wzajemnej lojalności" - dodał, zapewniając, że "na pewno przebrniemy wszystkie kłopoty".
Premier prosił również ministrów o pomoc w zorganizowaniu spotkań z najbardziej zainteresowanymi grupami i środowiskami w całej Polsce.
"Chciałbym, żeby osoby odpowiedzialne w rządzie za poszczególne dziedziny, co do których mam przekonanie, że mogłoby być lepiej - ze mną jeździły do Polski. Nie chodzi o spotkanie w Warszawie czy w Gdańsku, ale chciałbym, żebyśmy się spotkali np. w Olecku w sprawie problemów branży drzewnej versus Lasy Państwowe" - wskazał. Dodał, że spotkanie to jest już przygotowywane i chciałby, żeby odbyło się we wrześniu.
Podkreślił jednocześnie, że "to samo dotyczy ludzi kultury i mediów". "Czeka nas szybka dyskusja o nowej ustawie medialnej i o przyszłości mediów publicznych. To, że udało się jej wyrwać z partyjnych rąk nie znaczy, że jesteśmy zadowoleni ze stanu obecnego, począwszy od finansowania mediów publicznych" - przyznał Tusk.
Szef rzędu poinformował, że cykl rozpocznie się od spotkania na temat stanu praworządności po ośmiu miesiącach rządów koalicji 15 października. Wskazał, że minister Adam Bodnar zobowiązał się do zorganizowania spotkania ze środowiskami zainteresowanymi, które są zaniepokojone m.in. ostatnimi wydarzeniami. "Chciałyby pewnie odzyskać pewność, że jesteśmy wciąż po stronie praworządności bez żadnej kalkulacji i bez żadnych dwuznaczności" - zastrzegł.
Raporty prawdy od ministrów
"Będę oczekiwał od pań i panów ministrów bardzo rzetelnych, uczciwych do bólu prawdziwych mini-raportów, w których sprawach czujecie, że nie idzie najlepiej. I żeby w tych sprawach, w których nie idzie najlepiej, porozmawiać z tymi, którzy nie do końca są zadowoleni z naszych działań. A nie żeby sobie lukrować czy robić laurki. Bardzo mi zależy na tym, żebyście wszyscy wzięli na swoje barki odpowiedzialność za spotkania i rozmowy trudne. Prawda bywa trudna" - mówił.
Apelował też do ministrów, aby wyciągnęli wnioski z historycznej lekcji z 31 sierpnia 1980 r. "Abyśmy jako skarb traktowali własną lojalność i poczucie, że jesteśmy wielką drużyną. I nie mówię tylko o rządzie, ale i o tych milionach ludzi, którzy na nas głosowali. Oni chcą mieć poczucie, że cały ich wysiłek, to wielkie wsparcie miało sens, bo zbudowało także naszą drużynową lojalność" - dodał.
Podkreślał, że wielki ruch Solidarności z sierpnia 1980 roku mógł się wydarzyć, ponieważ ludzie byli wobec siebie lojalni. "Namawiałbym was wszystkich, żebyście przyjrzeli się historii Polski i wtedy na pewno jeszcze lepiej zrozumiecie, jak ważne jest poczucie jedności w dobrej sprawie. Nie identyczności, ale poczucie jedności w dobrej sprawie" - podkreślił.
"Chciałbym, żeby każdy z was zrobił rachunek sumienia z tego, na ile jest wierny tej wartości, która się nazywa solidarność, w bardzo wielu wymiarach" - zwrócił się do ministrów. Dodał, że chodzi zarówno o solidarność międzypokoleniową, solidarność z grupami zawodowymi, jak i "zwykła, ludzka solidarność między nami - jedną ekipą". "Na każdym z tych poziomów musimy zdać egzamin z solidarności, w przeciwnym wypadku ktoś inny będzie - nie premier - tylko ktoś inny będzie rozliczał nas wszystkich z naszej władzy" - zaznaczył.
Tusk przyznał też, że "ludzie bardzo oczekują rozliczenia władzy". "I w głębi serca czują to, co czuli w sierpniu (gdy podpisano Porozumienia Sierpniowe - PAP), że władza która nie jest rozliczana, to jest władza, która się psuje" - powiedział.
Zaznaczył, że "warto mieć tego świadomość, że po to wygraliśmy te wybory, żeby ta rozliczalność władzy dotyczyła wszystkich, także nas". "Dlatego chciałbym (...) żebyście mieli poczucie słuszności, kiedy uczestniczycie w procesie rozliczania władzy, ale macie rację tylko wtedy, jeśli za tą determinacją idzie pełna świadomość, że wy też będziecie rozliczani" - zwrócił się do ministrów.
Podkreślił, że potrzeba rozliczenia władzy z nadużyć jest istotą demokracji i prawdziwego życia publicznego. "Bez tego poczucia, że będziemy rozliczeni, nie powinniśmy się pchać do władzy. Proszę abyście o tym pamiętali" - podsumował Tusk. (PAP)
dk/ mml/ mas/ dsok/ wj/ mar/