Premiera "Ciemnego grylażu" w reż. Cezarego Żaka. "Spektakl o kolesiostwie, łapówkarstwie, donosicielstwie w czasach PRL-u"

2024-03-16 08:45 aktualizacja: 2024-03-17, 15:15
Aktor i reżyser Cezary Żak na próbie medialnej spektaklu "Ciemny grylaż" w swojej reżyserii, w Och-Teatrze w Warszawie. Fot. PAP/Radek Pietruszka
Aktor i reżyser Cezary Żak na próbie medialnej spektaklu "Ciemny grylaż" w swojej reżyserii, w Och-Teatrze w Warszawie. Fot. PAP/Radek Pietruszka
To jest przedstawienie o uwikłaniu dziennikarzy w sieć stosunków i zależności z władzą. To spektakl o kolesiostwie, łapówkarstwie, o donosicielstwie w czasach PRL-u - mówi PAP Cezary Żak, reżyser "Ciemnego grylażu". Premiera w niedzielę w Och-Teatrze.

"Oczywiście, liczę na to, że widzowie odczytają to bardzo współcześnie. Bo ten tekst komedii sprzed 40 lat Jerzego Dobrowolskiego i Stanisława Tyma nagle okazał się niezwykle współczesny" - wyjaśnił reżyser przedstawienia. "To aktualna, ubrana w kostium historyczny komedia, którą zrobiliśmy ku przestrodze" - dodał.

Cezary Żak przypomniał, że oryginalnie akcja rozgrywa się w Rumunii, w redakcji gazety "Płonąca żagiew" w połowie lat 70. XX wieku. "Tak naprawdę akcja rozgrywa się w Bukareszcie w połowie lat 70., w Polsce w połowie lat 70. i w naszym kraju przed 15 października" - mówił. "Oczywiście, ja głęboko wierzę, że ten poziom polskiego dziennikarstwa po 15 października się zmienił, że jednak dziś dziennikarze to są solidni ludzie, przedstawiający niezakłamaną rzeczywistość społeczeństwu" - zapewnił. "Przed wyborami sami doświadczaliśmy niejednokrotnie, że tak nie było - i o tym też jest to przedstawienie" - wyjaśnił.

"Nasza historia ukazuje grupę dziennikarzy, którzy pracują w gazecie 'Płonąca żagiew' w pocie czoła, ale i tak wiedzą, że są 'umoczeni' relacjami z władzą" - mówił. "Jest np. scena załatwiania sobie różnych prac, bo ktoś pracuje w gazecie, ale załapuje się też na radio, dorabia w telewizji. A to wszystko jest załatwiane przez kogoś 'z góry'" - wyjaśnił, dodając, że ta sztuka "ma cechy publicystyki politycznej".

"To raczej będzie gorzka sztuka w odbiorze, aniżeli farsa. Tych wybuchów śmiechu na pewno nie będzie aż tylu, jak na premierze w 1980 r. w Teatrze Rozmaitości" - ocenił reżyser.

Pytany, jaką postacią jest grany przez niego Naczelny Nicolae Pelicanu, Cezary Żak powiedział: "jest postacią mocną, trzymającą wszystkich w szachu, ale też i uwikłaną w te wszystkie zależności wobec rządu, ministra, władzy". "To jest bardzo nieprzyjemny typ, śliski człowiek, posłuszny wobec wszystkich nakazów i zakazów władzy. Uważa, że trzyma wszystkich dziennikarzy swojej redakcji w garści, lecz w finale okazuję się, że tak do końca nie jest" - tłumaczył, dodając, że "nie może zdradzić zakończenia".

O ministrze prasy i propagandy Oscu Pinesku reżyser powiedział: "to z kolei młody karierowicz, człowiek uśmiechnięty". "Wie, jakie ma stanowisko wobec dziennikarzy i społeczeństwa, ale tak naprawdę jest ignorantem, który wykorzystuje swoją pozycję" - zaznaczył Cezary Żak.

Reżyser tłumaczył, że scenografia odwołuje się do czasów PRL-u. "Sprzęty i meble utrzymane są w odcieniach ciemnego grylażu. Chcieliśmy się trzymać tych realiów lat 70." - mówił. "Na scenie mamy 1978 r. - są ebonitowe telefony, maszyny do pisania. Kostium też kojarzy się z tamtą epoką, np. te szerokie męskie krawaty" - tłumaczył. "Mam nadzieję, że publiczność przyjdzie do Och-Teatru, żeby obejrzeć sobie klimaty sprzed 40-50 lat" - dodał.

"To jest zawsze ciekawe dla reżysera i dla aktorów, żeby grać w sztuce historycznej. Ja chętnie bym zagrał w sztuce Szekspirowskiej, ale w kostiumie z epoki elżbietańskiej" - podkreślił Cezary Żak.

Jak wyjaśniono na stronie Och-Teatru, "najnowsza premiera to powrót komedii Jerzego Dobrowolskiego i Stanisława Tyma, której cenzura PRL w latach 70. ubiegłego wieku nie dopuściła na scenę w legendarnym warszawskim STS-ie". "Po raz pierwszy udało się ją wystawić dopiero po zwycięstwie 'Solidarności', jesienią 1980 r. w Teatrze Rozmaitości w Warszawie" - napisano.

Prapremiera w reżyserii Jerzego Dobrowolskiego, ze scenografią Mariusza Chwedczuka, odbyła się w stołecznym Teatrze Rozmaitości 17 listopada 1980 r. W postać Naczelnego Nicolae Pelicanu wcielił się wtedy Krzysztof Kowalewski.

"Rzecz dzieje się w redakcji gazety 'Płonąca żagiew' niby w Rumunii. Rzecz dzieje się także niby w latach 70, ale to opowieść o mechanizmach działania, myślenia i zachowań mediów publicznych i z całego PRL-u, i z ostatnich – oby bezpowrotnie minionych – lat. Są one tu obnażone i precyzyjnie wyśmiane" - czytamy w zapowiedzi.

Reżyseria - Cezary Żak. Scenografię i kostiumy zaprojektowała Zuzanna Markiewicz. Za reżyserię światła odpowiada Karolina Gębska.

Występują: Cezary Żak (Naczelny Nicolae Pelicanu), Marta Chodorowska (Secrescu), Grzegorz Warchoł (Turkulec), Jarosław Boberek (Vulpescu), Izabela Dąbrowska (Josefova), Michał Sitarski (Kitlaru), Michał Zieliński (Pascalide), Wojciech Solarz (Beleciu), Ilona Ostrowska (Pani z miasta), Bartłomiej Firlet (Paderescu), Katarzyna Kołeczek (Marica Tunsu), Weronika Warchoł (Agatu Zemanek) i Jakub Zając (Minister Oscu Pinesku). Głosu w nagraniach udzielili Anna Smołowik i Andrzej Ferenc.

Utwór "Ach te Rumunki" w wykonaniu i aranżacji Warszawskiego Combo Tanecznego.

Premiera "Ciemnego grylażu" - 17 marca o godz. 19.30 w Och-Teatrze. Kolejne przedstawienia - 18-19 oraz 22-24 marca. Wydarzenie zostało dofinansowane z budżetu Miasta Stołecznego Warszawy. (PAP)

Autor: Grzegorz Janikowski

kh/