Duma w "Prezydenckim poniedziałku" w Studiu PAP pytany o to, czy ostatnie sondaże wskazują na kształtowanie się trendów w poparciu kandydatów podkreślił, że na tym etapie kampanii zbyt mocno skupiamy się na sondażach. Przypomniał, że historycznie trendy sondażowe, które zbliżały nas do ostatecznego wyniku, zaczęły się pojawiać na przełomie marca i kwietnia.
💬 Na tym etapie kampanii zbyt mocno skupiamy się na sondażach. Historycznie trendy sondażowe, które doprowadzały nas do ostatecznego wyniku zaczęły się pojawiać na przełomie marca i kwietnia - @MarcinDuma z @IBRiS_PL
— Adrian Kowarzyk (@AdrianKowarzyk) January 27, 2025
🎥cała rozmowa na https://t.co/gGhW95S6jh@PAPInformacje pic.twitter.com/EKTgbX32lo
Według prezesa IBRiS, można za to porównać ostatnie sondaże z analogicznymi z wyborów prezydenckich w 2015 r. Jak dodał, na tym tle widać, że obecnie suma poparcia dwóch głównych kandydatów (tj. Rafała Trzaskowskiego i Karola Nawrockiego) wynosi trochę ponad 60 proc., w porównaniu do ponad 70 proc. skumulowanego poparcia Bronisława Komorowskiego i Andrzeja Dudy sprzed 10 lat.
"To oznacza, że na scenie politycznej zostaje jeszcze całkiem sporo miejsca. (...) Słabość łączonego poparcia Trzaskowskiego i Nawrockiego może wskazywać na to, że ta formuła organizowania rzeczywistości przez KO i PiS się wyczerpuje. Myślę, że jest duża grupa wyborców, która chętnie pokazałaby im 'żółtą kartkę'" - ocenił.
Zdaniem Dumy, koncepcja podziału na "Polskę Tuska i Kaczyńskiego" się wyczerpała, zużywając się z każdym dniem. W jego ocenie rodzi to dużą szansę na pokazanie "żółtej kartki" trwającemu od 20 lat podziałowi politycznemu na dwie główne partie. Przypomniał, że w wyborach w 2015 r. Paweł Kukiz zagospodarowując ten elektorat buntu zdobył poparcie 20,5 proc. wyborców. "Moim zdaniem dzisiaj ten potencjał zdecydowanie wzrósł i wynosi 20-kilka proc." - dodał.
Prezes IBRiS przypomniał, że kampania Kukiza wystartowała w lutym 2015 r. i jego poparcie w sondażach utrzymywało się na poziomie 2-4 proc., by nagle pod koniec kwietnia wzrosnąć do 9 proc. i podwoić się w ciągu kilku ostatnich dni przed wyborami.
Duma pytany o pretendentów do miana "nowego Kukiza" odparł, że jest trzech pretendentów do tej roli: Sławomir Mentzen, Krzysztof Stanowski i Szymon Hołownia. "Na tym etapie jesteśmy w stanie powiedzieć, że oni się o to starają" - dodał.
💬 Widzę trzech pretendentów do roli antysystemowego kandydata, nowego Kukiza, poprzez którego część wyborców pokaże PO i PiS-owi "żółtą kartkę" - to @SlawomirMentzen, @szymon_holownia i @K_Stanowski - @MarcinDuma z @IBRiS_PL
— Adrian Kowarzyk (@AdrianKowarzyk) January 27, 2025
🎥rozmowa na https://t.co/gGhW95S6jh@PAPInformacje pic.twitter.com/A4f05I3KFU
To właśnie oni na obecnym etapie kampanii mają największe szanse na pozyskanie elektoratu chcącego pokazać "żółtą kartkę" wobec dwóch największym partiom. Mentzen, Stanowski i Hołownia, w tej kolejności - wskazał Duma.
"Pomysłem Hołowni jest powrót do roli kogoś, kto stanie między PO i PiS-em, stąd opowieść o Trzeciej Drodze" - zauważył Duma. W jego ocenie, Stanowski ma potencjał "nawet na kilkanaście procent" poparcia. Jednak, jak dodał, nadal jest to bardzo świeża i zagadkowa kandydatura. "Połowa Polaków nie wie dziś, kim jest Stanowski i wiele będzie zależało od tego jak poprowadzi swoją 'antykampanię'" - podkreślił.
Mentzen mający na ten moment największe szanse na zgarnięcie elektoratu buntu, może zostać nieco osłabiony wejściem do gry o fotel prezydencki Grzegorza Brauna, który w ocenie Dumy odbiera mu jakieś 2-3 proc. głosów.
"Wielkie pytanie tej kampanii jest takie, czy pierwszy raz od czasu startu Stanisława Tymińskiego (w 1990 r. - PAP), ten trzeci, antysystemowy kandydat ma szansę wejść do drugiej tury. Bo tym razem, w 2025 r. jeśli ten antysystemowy i antyestablishmentowy kandydat wejdzie do drugiej tury, to ma największe szanse by zostać prezydentem" - powiedział Duma.
Wybory prezydenckie odbędą się 18 maja. Państwowa Komisja Wyborcza zarejestrowała do tej pory 11 komitetów wyborczych kandydatów na prezydenta: Sławomira Mentzena, Rafała Trzaskowskiego, Grzegorza Brauna, Szymona Hołowni, Adriana Zandberga i Wiesława Lewickiego, Macieja Maciaka, Magdaleny Biejat, Marka Wocha, Marka Jakubiaka i Karola Nawrockiego.
Swój start w wyborach deklarowali do tej pory także: przewodniczący Związkowej Alternatywy Piotr Szumlewicz, była posłanka SLD, ekonomistka, nauczycielka akademicka Joanna Senyszyn oraz Katarzyna Cichos jako bezpartyjna kandydatka.
Adrian Kowarzyk (PAP)
amk/ par/ lm/ grg/