"W kontekście XX wieku Polska i Węgry posiadają dużo wspólnych doświadczeń historycznych. Jednym z nich jest cierpienie z powodu systemu komunistycznego" – powiedział dr Nawrocki. "Jest pełne zrozumienie pomiędzy IPN i węgierskim Komitetem Pamięci Narodowej (NEB), że komunizm wyrządził wiele krzywd obu naszym narodom" – dodał.
Podkreślił, że nie może być zgody w zakresie interpretacji czy upamiętnienia systemu, który ponosi odpowiedzialność za śmierć milionów ludzi. "Niezwykle niepokojące jest to, że dziś Władimir Putin i wojska rosyjskie bezpośrednio odwołują się do komunistycznej symboliki. Na czołgach wjeżdżających do Chersonia na Ukrainie widzieliśmy czerwone sowieckie gwiazdy" – zauważył prezes IPN.
"Jeśli Rosjanie mają jakiś sentyment do systemu komunistycznego, to niech robią to w swoim państwie, ale bez naruszenia niepodległości innych krajów, jak to ma miejsce w przypadku wojny na Ukrainie czy w zakresie polityki pamięci w stosunku do innych państw" – dodał dr Nawrocki.
Odniósł się również do pomnika sowieckiego znajdującego się na placu Wolności w centrum Budapesztu, w bezpośrednim sąsiedztwie amerykańskiej ambasady. "W wolnych, niepodległych i suwerennych Węgrzech symbole Armii Czerwonej doskwierają części mieszkańców, bo symbolizują zniszczenie, gwałty i zniewolenie po 1945 roku" – zauważył prezes IPN. Jak jednak podkreśla węgierski Komitet Pamięci Narodowej (NEB), sprawa ta znajduje się poza jego kompetencjami.
"Nie zamierzamy oczywiście kształtować rzeczywistości naszych państw sojuszniczych, w tym Węgier. W rozmowie z przedstawicielami NEB, ale też publicznie, dzielę się jednak doświadczeniem polskim, mówiąc o ustawie z 2016 roku w sprawie usuwania z przestrzeni publicznej pomników propagujących komunizm lub inny ustrój totalitarny" – zaznaczył dr Nawrocki.
Pytany o polsko-węgierskie relacje w kwestiach dotyczących historii - na tle różnic między Warszawą i Budapesztem w stosunku do rosyjskiej agresji na Ukrainę - prezes IPN zauważył, że "historia nie jest alternatywą dla polityki, ale jej interpretacja może niekiedy pomóc rozwiązać pewne kwestie polityczne".
Kontakty polsko-węgierskie w zakresie badań nad historią XX wieku są, w ocenie dra Nawrockiego, bardzo dobre. Rozmówca PAP podkreślił, że zadaniem IPN i NEB jest prezentowanie prawdy historycznej, natomiast oddzielną kwestią jest to, co politycy węgierscy robią z tą wiedzą. "Mam jednak nadzieję, że wszystkie kraje byłego bloku sowieckiego dobrze pamiętają, czym był system komunistyczny" – dodał.
W czwartek wieczorem prezes IPN uczestniczył w debacie historycznej "Polityka historyczna państw byłego bloku wschodniego na przykładzie Polski i Węgier" w Narodowym Uniwersytecie Służby Publicznej Ludovika.
"Nie ma poważnego państwa na świecie, które nie prowadzi polityki historycznej. Wszystkie dojrzałe demokracje i imperia tego świata prowadzą taką politykę" – mówił wówczas Nawrocki. "To, jak postrzegamy swoją pamięć i jak bijemy się o nią na arenie międzynarodowej, ma wpływ na postrzeganie naszych narodów oraz konkretne rozwiązania polityczne, ekonomiczne i dyplomatyczne" – przekonywał.
Oprócz dra Nawrockiego udział w dyskusji wzięli również ambasador RP Sebastian Kęciek oraz szefowa NEB Reka Foldvaryne Kiss. Debatę poprowadziła Dominika Teske, dyrektor Instytutu Polskiego w Budapeszcie.
Z Budapesztu Marcin Furdyna (PAP)
sma/