W sobotę w Warszawie przed Trybunałem Konstytucyjnym odbył się "Protest Wolnych Polaków", który zorganizowały Kluby Gazety Polskiej. Miał on związek ze zmianami w TK, jakie zapowiadała koalicja rządząca. Wśród uczestników i przemawiających znaleźli się politycy PiS: Mariusz Kamiński, Maciej Wąsik, Dominik Tarczyński, Paweł Jabłoński czy Krzysztof Szczucki. Na proteście pojawił się również lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
"Dziękuję, żeście tutaj przyszli, to bardzo ważne. My w tej chwili prowadzimy walkę o Trybunał, (…) bez rzeczywiście niezależnego TK nie ma praworządności, nie ma możliwości zapewnienia tego, by konstytucja była przestrzegana, by była rzeczywiście aktem podstawowym. Dzisiaj ci sami, którzy nie tak dawno jeszcze nosili napis 'Konstytucja' na koszulkach, depczą ją w sposób zupełnie niesłychany" - powiedział Kaczyński.
Podkreślił, że obecnie konstytucja jest łamana, ponieważ atakowane są - jak stwierdził - niezależne media i tym samym siłą zmieniany jest ważny element demokracji. "Bo demokracja wymaga pluralizmu medialnego, wymaga tego, by mogły być reprezentowane różne poglądy, by się mogły ścierać. Nie może być tak, że wielka część Polaków, to Polacy milczący, Polacy, którzy nie mają swoich mediów - tak nie może być" - zaznaczył Kaczyński.
Dodał, że Telewizja Republika "jest wspaniała, ale nie może być jedna". "Musimy odzyskać medialną siłę po to, by w Polsce była demokracja" - przekonywał Kaczyński.
Jak stwierdził, demokracja to podstawa tego, że "jesteśmy obywatelami, a nie poddanymi, że jesteśmy wolnymi ludźmi". "Dlatego to spotkanie jest kolejnym spotkaniem wolnych Polaków" - oznajmił.
Prezes PiS poruszył też kwestie gospodarcze podkreślając, że Polska potrzebuje "polityki wielkich przedsięwzięć", która godzi często w interesy innych państw, szczególnie Niemiec. "Rząd polski musi uznawać i realizować nasze prawo, a dzisiaj go nie uznaje. Dzisiaj uznaje, że ważniejsze są interesy naszych sąsiadów z Zachodu. Tak być nie może i to też jest stawka tej walki" - ocenił lider PiS.
Dodał, ze ta walka dotyczy też oświaty. "Kogo ma uczyć i kogo ma wychowywać. Ludzi niezdolnych do niczego, poza prostą pracą, ludzi jednocześnie demoralizowanych od młodości? Czy ludzi, którzy będą w stanie tworzyć w Polsce prawdziwą nowoczesność?" - zapytał Kaczyński.
"Ci, którzy nas przyjmowali do UE sądzili często, że będziemy tacy, jak niektórzy inni Europejczycy (...), ale są państwa, które sobie nie potrafią dać rady. W Polsce, jeśli tylko przy władzy są ludzie uczciwi i mający jakiś plan, to idzie nam bardzo dobrze. Na to wskazują wszystkie europejskie statystyki. Każdy, kto nie kłamie, musi to przyznać, ale w Polsce dzisiaj króluje kłamstwo na każdym kroku" - zaznaczył.
Zdaniem Kaczyńskiego, przez ostatnie osiem lat wmawiano Polakom, że w naszym kraju jest dyktatura. "Ja dziękuję państwu za to, że jesteście mądrymi ludźmi, że nie dajecie sobie wmawiać bzdur. Bo mówić, że za naszych rządów była dyktatura, to tak, jak mówić w środku bardzo ostrej zimy, że jest piękne lato. Albo odwrotnie, w środku pięknego lata mówić, że jest bardzo ostra zima. Niektórzy są gotowi takie kłamstwa przyjąć. Musimy z tym kłamstwem walczyć" - zaapelował szef PiS.
Jak stwierdził, to kłamstwo dotyczy także TK, na którego temat ciągle kłamano, że ten Trybunał jest zależny i realizuje to wszystko, co jest mu przekazywane przez rządzącą partię. "Jestem tej partii szefem i chcę powiedzieć, że to jest kłamstwo" - zapewnił. "To oni chcą mieć dyspozycyjny Trybunał" - dodał, mówiąc, że to PO osiem lat temu, mimo ostrzeżeń prezydenta, wybrało pięciu sędziów TK warunkowo. "W Polsce nie ma niczego takiego, jak wybór warunkowy, a ten wybór sędziów TK był wyborem warunkowym i w żadnym razie nie można go było uznać za ważny (...). To, co uczyniliśmy, było nie tylko legalne, to było po prostu konieczne" - ocenił. Dodał, że gdyby tamci sędziowie zostali, to byliby nielegalni. "Nie ma żadnych dublerów, nie wierzcie w żadnych dublerów" - wezwał.
Kaczyński w czasie wystąpienia zwrócił uwagę, że Polska kupuje broń z Korei Południowej. Jak zauważył, to państwo jest obecnie zamożne, ale zaraz po wojnie koreańskiej było dużo biedniejsza niż ówczesna Polska. "A mimo wszystko dali radę, przede wszystkim przez to, że się uczyli i my też się musimy uczyć i musimy pilnować, żeby nasza młodzież i nasze dzieci się uczyły" - podkreślił.
Kaczyński powiedział, że w tej chwili prawo do nauki jest podważane "przez panie - z całym szacunkiem - które powinny jednak może gdzieś indziej się udzielać, a nie w rządzie Rzeczypospolitej". "Pozwolę sobie na pewien żart: jeśli Donald Tusk jest wrogiem kobiet, to naprawdę działa po mistrzowsku. Bo ten skład, jeśli chodzi o płeć piękna w rządzie, no doskonale służy tej jego niechęci, jeśli taka niechęć rzeczywiście ma miejsce. Ale może on po prostu jest umysłowo bliski tym paniom" - powiedział szef PiS.
Polityk zaznaczył, że w Polsce jest wiele kobiet, które doskonale się sprawdzają na stanowiskach kierowniczych, także tych wysokich i podkreślił, że jest ich wiele w PiS i w Zjednoczonej Prawicy. Wskazał tu na b. premier Beatę Szydło i b. marszałek Sejmu Elżbietę Witek.
Kaczyński ocenił ponadto, że rząd musi być złożony z ludzi dojrzałych, którzy wiedzą, czego chcą i ludzi, którzy potrafią. "Kiedy myśmy rządziliśmy (...) to zawsze jakoś pieniądze były. Kiedy oni rządzą, to ciągle nie ma i nie będzie" - zaakcentował, a zebrani skandowali: "Złodzieje".
"(To) ludzie, którzy po prostu nie potrafią, nie nadają się, a ich siła wynika z tego, że mają poparcie z zewnątrz. To nie jest prawdziwy polski rząd. To jest rząd zewnętrzny, rząd służący innym" - orzekł prezes PiS.
W tym momencie protestujący zaczęli skandować: "Do Berlina", na co Kaczyński odpowiedział, że lepiej jeszcze dalej, bo Berlin jest za blisko. "Lepiej, żeby oni się wybrali gdzieś tam, najlepiej do Nowej Zelandii, albo jeszcze dalej, gdzieś na Pacyfik, żeby ich tutaj w Polsce nie było" - powiedział.
"My jesteśmy dobrzy ludzie, naprawdę nie chcemy nikogo krzywdzić, ale bez nich Polska byłaby dużo silniejsza, dużo bardziej sprawiedliwa i miała dużo lepsze perspektywy" - podkreślił.
Dodał, że sobotni wiec przekonuje go do tego, że PiS idzie do zwycięstwa. "Zwyciężymy, obronimy Polskę przed niebezpieczeństwem wojny, bo będziemy silni" - zapewnił. Dodał, że Polska stanie się jednym z najważniejszych państw europejskich i podporą bezpieczeństwa i rozwoju w naszej części Europy. "To jest nasz cel i ten cel zrealizujemy, w wielkiej mierze dzięki takim ludziom, jak państwo" - powiedział do tłumu. "Niech żyje wolność, niech żyje Polska" - podsumował Kaczyński. (PAP)
Autor: Rafał Białkowski
pp/kgr/