Podczas niedzielnego spotkania przed wyborami do PE Kaczyński w trakcie wystąpienia odniósł się kwestii tzw. paktu migracyjnego regulującego politykę migracyjną w Unii Europejskiej.
Jego zdaniem wedle szacunków do Europy może trafiać nawet 4-5 mln uchodźców i migrantów rocznie, co proporcjonalnie da ok. 300 tys. osób rocznie na samą Polskę. "320 tys. rocznie - to będzie oznaczało, że w ciągu kilku lat Polska się całkowicie zmieni" - ocenił.
W opinii szefa PiS relokowani uchodźcy i migranci będą trafiali do "Polski lokalnej", co ma - zdaniem Kaczyńskiego - przełożyć się na obniżenie bezpieczeństwa w Polsce.
"Ci, którzy do niedawna zapewniali, że to nas nie dotyczy, że to będą Ukraińcy (wliczani w liczbę przyjętych uchodźców - przyp. PAP), (Donald) Tusk, który do niedawna prężył muskuły, został ograny jak dziecko. Kto i gdzie się liczy z popychlami? Czy gdzieś na świecie jest miejsce, gdzie człowiek, który się godzi na pozycję popychla - popychla niemieckiego w tym wypadku - jest człowiekiem, z którym się liczą?" - mówił Kaczyński.
Zdaniem prezesa PiS były premier Mateusz Morawiecki (PiS) "był atakowany, ale to załatwił - bo to on tę sprawę (dobrowolności w przyjmowaniu migrantów - przyp. PAP) rozwiązał". "To jest właśnie ta zasadnicza różnica - my musimy mieć w Parlamencie Europejskim taką reprezentację, która będzie twardo walczyła przeciwko temu, żeby ten pakt, który już został ostatecznie uchwalony - a w grudniu zeszłego roku Tusk mógł go zatrzymać - po prostu nie wszedł w życie" - powiedział.
Kaczyński ocenił też, że opcja płacenia 20 tys. miesięcznie za każdego nieprzyjętego uchodźcy czy migranta to "bajka". Jego zdaniem rzeczywiste wyliczone koszty przyjmowania migranta są znacząco wyższe, a płacenie takich kwot odbiłoby się negatywnie na corocznym budżecie państwa. "A jeżeli Unia, a konkretnie Komisja Europejska ogłosi, że jest stan kryzysu, to wtedy już nie można się wykupić" - dodał prezes PiS.
Kaczyński zachęcał obecnych na spotkaniu mieszkańców gm. Gózd, by w wyborach do PE głosowali na kandydatów PiS. Według niego wysoce prawdopodobne jest uzyskanie przez PiS dwóch mandatów w okręgu mazowieckim.
"Na czele listy mazowieckiej stoi polityk bardzo energiczny, bardzo doświadczony, także na arenie międzynarodowej, bardzo twardy w tych wszystkich rozgrywkach" - mówił o otwierającym listę PiS w okręgu nr 5 Adamie Bielanie.
Według Kaczyńskiego atutem Bielana jest też jego duża aktywność. Prezes PiS przekonywał, że "polityka to są relacje między ludźmi, trzeba się umieć układać, trzeba wchodzić w te wszystkie tamtejsze relacje, trzeba prowadzić intensywne życie polityczne, które też często ma charakter swojego rodzaju życia towarzyskiego". W jego opinii to wszystko Bielan "świetnie potrafi i wielokrotnie to pokazywał".
Z kolei o b. prezesie TVP Jacku Kurskim - kandydującym z drugiego miejsca w okręgu nr 5 - prezes PiS powiedział, że to "człowiek doświadczony w pracy PE, a ostatnio w Banku Światowym", z którego - jak mówił - "tryska energia, inicjatywa i inwencja". "Wiem, że jednym TVP się podobała, a innym nie, ale nikt nie zaprzeczy, że miała ogromne znaczenie w naszych dwóch zwycięstwach" - ocenił Kaczyński.
Prezes PiS zachęcał też, by głosować na startującego z ósmej pozycji 77-letniego Gabriela Janowskiego. "Znamy się od wielu dziesięcioleci. To jest bojownik, a jeszcze ma jedną dodatkową zaletę: ja jestem stary, a on jest jeszcze starszy" – zażartował prezes PiS. Zaznaczył jednak, że Janowski nie wygląda na swój wiek i ma wiele energii. (PAP)
autorzy: Mikołaj Małecki, Ilona Pecka
pp/