Prezes PiS podczas spotkania zaznaczył, że jednym z powodów, przez które zbliżające się wybory parlamentarne to najważniejsze wybory po 1989 roku, jest kwestia relokacji i nielegalnych migrantów.
"Widzimy ten szturm na Europę i oto w tejże Europie, w Unii Europejskiej, powstał taki plan, żeby zachęcić ten przemysł przemycania ludzi, bo to jest cały kryminalny przemysł, do tego, żeby działał jeszcze bardziej energicznie, bo otworzyły się szanse, na jeszcze większe zyski" - wskazał. Ocenił, że to nic innego, jak zachęcanie przemytników ludzi i nakręcanie całego procederu.
Zaznaczył, że rząd próbował przekonywać, żeby do paktu migracyjnego wpisać konkluzje z 2018 roku, które "stwierdzały wyraźnie, że nikt nie może być zmuszany, żeby przyjmować imigrantów". "Takie konkluzje już były. Myśmy w 2018 roku ten spór, który się zaczął 2015 roku, wygrali. Teraz zapierają się, absolutnie tego nie chcą" - wskazał lider PiS.
Kaczyński ocenił, że "jest tylko jedna siła, która jest temu w stanie się przeciwstawić". "To jest siła złożona z tej podstawowej i wykonawczej. Podstawową jest suweren, który powinien się wypowiedzieć w referendum. Tą wykonawczą są rządy PiS, ale nie rządy do listopada, tylko rządy na kolejne 4 lata, a później jeszcze na kolejne" - zaznaczył.
Dodał, że Prawo i Sprawiedliwość jest w stanie obronić przed tym Polskę, jednak ci, którzy chcą PiS od władzy odepchnąć, z całą pewnością tego nie uczynią. "Jak się zachowali w tym wszystkim? Zachowali się w ten sposób, że po prostu nie zabrali głosu" - mówił.
"Teraz, kiedy ich sprawki wychodzą na jaw, choćby w serialu 'Reset', to próbują wmawiać, że pewne sprawy podpisał mój świętej pamięci brat. To jest bezczelne kłamstwo. On przeciwko temu wszystkiemu protestował" - podkreślił Kaczyński.
Jak dodał, Lech Kaczyński prowadził przemyślaną politykę, która miała skutkować tym, że droga Rosji ku wojnie zostanie zatrzymana. "To był naprawdę dobry plan i właśnie dlatego zginął" - mówił prezes PiS.
Prezes PiS o pakcie migracyjnym: naród polski musi powiedzieć "nie" w referendum
Jarosław Kaczyński na czwartkowym spotkaniu z mieszkańcami Buska-Zdroju u (woj. świętokrzyskie) mówił z kolei o "emigrantach ekonomicznych" i "przemyśle handlu ludźmi, którzy dzisiaj funkcjonuje w Afryce i Azji, a który przesyła ludzi do Europy".
W środę w Brukseli na posiedzeniu ambasadorów państw członkowskich przy UE przyjęto ostatni element paktu migracyjno-azylowego. Polska i Węgry były przeciw. Wstrzymały się od głosu Słowacja, Czechy i Austria. Chodzi o tzw. rozporządzenie kryzysowe. Decyzja otwiera drogę do rozpoczęcia negocjacji z Parlamentem Europejskim nad ostatecznym kształtem nowych przepisów. Także w środę, podczas sesji plenarnej PE w Strasburgu, odbywała się debata pt. "Potrzeba szybkiego przyjęcia pakietu w sprawie azylu i migracji".
Premier, Prezes PiS J. Kaczyński w Busku-Zdroju: Polska rozwija się gospodarczo. W ciągu 8 lat naszych rządów pokazaliśmy, że potrafimy dobrze rządzić i jesteśmy w stanie dogonić Zachód. Jesteśmy uczciwi i zależy nam na dobrej przyszłość Polski. #BezpiecznaPolska pic.twitter.com/msUIHSHUNw
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) October 5, 2023
Kaczyński przypomniał, że w "Parlamencie Europejskim odbyła się wczoraj dyskusja nt. paktu relokacyjnego".
"Ta sprawa jest dzisiaj tak zaawansowana, że w ramach porządku, który obecnie obowiązuje w UE, (...) dziś ta decyzja, która została przygotowana po różnych kolejach losu tej sprawy, jest tą najgorszą z możliwych, bo od relokacji nie tylko nie można się wykupić, bo w niektórych projektach można było się wykupić, a teraz już nie" - podkreślił lider PiS.
Jak dodał, "jeśli chodzi o wielkość relokacji, to liczba 30 tys. osób w jednym akcie relokacji do jednego państwa w razie sytuacji kryzysowej nie jest tą granicą, której nie można przekroczyć". A jak dodał, "sytuację kryzysową można w każdej chwili ogłosić".
"To przeszło już przez Coreper ( Komitetu Stałych Przedstawicieli Rządów Państw Członkowskich przy Unii Europejskiej). Polska i Węgry były przeciw, trzy państwa wstrzymały się od głosu. Teraz będzie to wyżej w Radzie Europejskiej i wtedy będzie już decyzją, trudno ją będzie zmienić przy pomocy decyzji Rady Europy" - poinformował szef PiS.
Kaczyński powiedział, że nieformalny szczyt Rady Europejskiej odbędzie się już dzisiaj w Grenadzie, ale, jak zauważył, "tam żadne decyzje nie mogą zapaść". "Natomiast ta kolejna już oficjalna będzie co prawda zawierała już konkluzje, które muszą zapadać jednomyślnie, ale czy one wstecz mogą zmienić decyzje, które zapadły?" - zaznaczył.
"Można powiedzieć, że nie. I w związku z tym nam pozostaje tylko jedno: mówić +nie+" - dodał. "Nie tylko ustami premiera, prezydenta, czy innych przedstawicieli władzy, ale to +nie+ musi powiedzieć naród polski w referendum" - podkreślił Kaczyński. Jego zdaniem, "to będzie ten bardzo mocny argument, że nasz naród, suweren powiedział +nie+, a to jest najwyższa władza według naszej Konstytucji".
Prezes PiS: kwestia relokacji migrantów dotyczy naszej suwerenności i bezpieczeństwa
Jarosław Kaczyński mówił o tym, że kwestia relokacji migrantów dotyczy naszej suwerenności, godności i w końcu naszego bezpieczeństwa - takiego najbardziej bezpośrednio rozumianego".
Premier, Prezes PiS J. Kaczyński w Busku-Zdroju: Referendum dotyczy naszej suwerenności, godności i naszego bezpieczeństwa. Słyszeliśmy już, że w Niemczech brakuje mieszkań dla imigrantów. To gdzie ich ma się szukać? W Polsce? My mówimy temu NIE! #BezpiecznaPolska
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) October 5, 2023
Kaczyński odniósł się także do wypowiedzi Manfreda Webera, szefa największej frakcji w Parlamencie Europejskim - EPL, do której należy PO i PSL -, który przekonywał do tzw. paktu migracyjnego mówiąc, że "Europa potrzebuje paktu migracyjnego, bo (...) w Niemczech, Holandii, Austrii i Włoszech nie ma już wolnych mieszkań".
"Gdzie trzeba szukać tych mieszkań - w Polsce kosztem naszych obywateli - bo tak to przecież zabrzmiało? - pytał prezes PiS. Dodał, że "tego rodzaju zagrożenia, jak utrata mieszkania - mogą w pewnym momencie powstać".
"W Finlandii przyjęto 300 Somalijczyków, a obecnie mają ich 30 tysięcy, czyli sto razy więcej" - wskazał, jako przykład prezes PiS. "My dostaniemy załóżmy 30 tys. migrantów, a może niewiele czasu minąć i będziemy mieli 20-40 razy więcej" - ostrzegł. Dodał, że "będą oni w całym kraju".
"To zupełnie zmieni sytuację, bo oni w wielkiej części, nie przyjeżdżają pracować. Są wśród nich ludzie bardzo różni, także bardzo niebezpieczni dla otoczenia - począwszy od terrorystów a skończywszy na zwykłych bandytach czy awanturnikach, gwałcicielach - tych, którzy zakłócają bezpieczeństwo, zakłócają spokój" - powiedział prezes PiS. "To można w całej Unii Europejskiej zobaczyć" - wskazał.
"Nie wierzcie PSL"
PSL deklaruje zdecydowanie, że są przeciw przyjęciu pakietu w sprawie azylu i migracji. Tymczasem w Parlamencie Europejskim już nie ośmielają się powiedzieć niczego przeciw - powiedział prezes PiS i zaapelował: "Nie wierzcie PSL"
Premier, Prezes PiS J. Kaczyński w Busku-Zdroju: Nasi przeciwnicy polityczni nie powiedzieli wyraźnego NIE w PE ws. relokacji imigrantów. Dlatego nie należy wierzyć w tej sprawie opozycji, nie można wierzyć PSL. Oni są w stanie wykonać każde polecenie z Zachodu. #BezpiecznaPolska pic.twitter.com/gzNEmbW7iV
— Prawo i Sprawiedliwość (@pisorgpl) October 5, 2023
Władysław Teofil Bartoszewski (PSL) powiedział w środę PAP, że PSL jest przeciwko przymusowej relokacji migrantów. "Nasi europosłowie w europarlamencie głosują przeciw" - powiedział podkreślając, że Polska okazała ogromną solidarność w stosunku do uchodźców wojennych z Ukrainy, których przyjęła do siebie od wybuchu wojny.
Podczas spotkania prezes Kaczyński pytał: "Czy któryś z europarlamentarzystów wyszedł i powiedział w Parlamencie Europejskim: Nie, nie zgadzamy się na to?".
Jak dodał, "ani KO, ani PSL tego nie zrobili, mimo że jedni deklarują to mniej zdecydowanie, a PSL - deklarują zdecydowanie, że są przeciw (przyjęciu pakietu w sprawie azylu i migracji - PAP). Tylko w Parlamencie Europejskim już nie ośmielają się powiedzieć niczego przeciw" - powiedział Kaczyński.
Prezes PiS zwrócił także uwagę, że "PSL ma sojusz z grupą Hołowni, w której jest Róża Thun (europosłanka wybrana z listy Koalicji Europejskiej, obecnie reprezentująca Polskę 2050 - PAP), która jest wręcz fanatyczką tego rodzaju rozwiązań i fanatyczną zwolenniczką tego, żeby Unia Europejska zmieniła się w jedno państwo, realnie zarządzane przez Niemcy".
"Nie wierzcie państwo deklaracjom opozycji. Nie wierzcie PSL" - zaapelował Kaczyński. "To są ludzie, którzy wykonają w ostatecznym rozrachunku każde polecenie" - dodał.
Zwrócił uwagę, że "lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz wziął na siebie najgorsze rzeczy, co można usłyszeć na taśmach - czyli podniesienie wieku emerytalnego na wsi dla kobiet o 12 lat i zabór środków z OFE". "Jeżeli to zrobili, to również w kwestii migrantów to zrobią. Będą mogli udawać, że mają inne zdanie" - stwierdził Kaczyński.
Prezes PiS: propozycja UE o pakcie migracyjnym to sprowadzenie Polski do terenu zamieszkałego przez Polaków
Jarosław Kaczyński ocenił, że decyzja UE dotycząca paktu migracyjno-azylowego to jest sprowadzenie Polski do "terenu zamieszkałego przez Polaków".
"Ta propozycja UE (...) zostawia polskiej władzy, czy władzy innych państw, oczywiście nie licząc Niemiec i Francji, znacznie mniejszą samodzielność niż taki Gomułka miał wobec Moskwy" - mówił Kaczyński.
"To jest już po prostu sprowadzenie Polski do terenu zamieszkałego przez Polaków. To nie będzie już żadne państwo. Pamiętajcie to też jest stawka tych wyborów. My w tej sprawie możemy powiedzieć skuteczne +nie+. I my to +nie+ powiemy. A oni nie powiedzą. To też jest stawka tych wyborów" - podkreślił.
Kaczyński zaznaczył jednak, że PiS chce zostać w UE, ale zamierza bronić polskiego interesu. "My chcemy być w UE. My od początku jeszcze za czasów Porozumienia Centrum, byliśmy jako pierwsza partia za tym, żeby wtedy wejść do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, bo wtedy UE jeszcze nie było. I dalej chcemy" - mówił.
"Liczymy na to, że (Unia Europejska) się zmieni. Bo rzeczywiście ta polityka migracyjna i polityka klimatyczna doprowadza już ludzi do furii" - podsumował.
Zdaniem prezesa PiS, jeśli wybory wygra inna partia niż PiS to "będzie chaos".
"Będzie chaos, bo oni chcą wojować z prezydentem, będzie chaos, bo oni chcą wojować z Bankiem Narodowym, oni chcą wojować z Trybunałem Konstytucyjnym, będzie super chaos. To jest wystarczającą przesłanką do tego, żeby ich rządy odrzucić" - mówił Kaczyński. "Oni są uzależnieni od Niemiec, to jest niemiecka partia" - dodał Kaczyński.
Jak stwierdził, jeżeli przeciwnicy zwyciężą to nie będzie programów społecznych, wszystko zostanie zabrane, nie będzie też środków na zbrojenia. "Oni będą musieli wszystko zabrać to, co my daliśmy. Całą naszą politykę społeczną co najmniej radykalnie ograniczyć, jeżeli nie zwinąć. Nie będą mieli też pieniędzy na zbrojenia. Ciągle będzie krzyk, który był poprzednio: +nie ma, nie ma, z pustego to się nie naleje+, tak jak mówił Gomułka" - podkreślił.
Kaczyński: mamy plan budowy siły psychicznej i moralnej polskiego narodu
"To już powinno powstać bardzo dawno, ale to jest instytucja, która jest potrzebna nie tylko po to, żeby stała i żeby ją ludzie odwiedzali. To jest instytucja, która ma odbudowywać w nas to, czego często jeszcze braknie - to poczucie godności, poczucie siły, likwidować ten kompleks, tą mikromanię narodową" - wskazywał Kaczyński. Jak podkreślał "my nie chcemy być w żadnej mikromanii, chcemy być liczącym się, silnym państwem europejskim, a sięgać nawet dalej naszymi możliwościami i wpływami".
Kaczyński wskazywał, że jego ugrupowanie ma "plan budowy siły psychicznej i moralnej naszego narodu". "To jest możliwe pod jednym warunkiem - że ta zgraja nie dojdzie do władzy, a rządzić będzie dalej Zjednoczona Prawica, Prawo i Sprawiedliwość" - zaznaczył.
"Żeby zwyciężać trzeba do ostatniego dnia, ostatniej godziny, czyli przyszłego piątku do północy przekonywać ludzi, również tak osobiście, żeby każdy choć jedną osobę z tych niezdecydowanych przekonał" - mówił prezes PiS.
Autorzy: Magdalena Gronek, Wiktor Dziarmaga, Janusz Majewski, Katarzyna Herbut, Aleksandra Kiełczykowska
mar/mmi