Prezes PSL o programie "Lokalna Półka": najpierw trzeba ratować gospodarstwa

2023-09-06 09:21 aktualizacja: 2023-09-06, 22:08
Fot. PAP/Mateusz Marek
Fot. PAP/Mateusz Marek
Najpierw trzeba ratować gospodarstwa, żeby miał kto dostarczać i żeby była opłacalność w produkcji rolnej - powiedział w środę w Radiu Zet lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz komentując propozycję programową PiS "Lokalna półka".

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, został zapytany w Radiu Zet zaprezentowany w środę przez PiS program "Lokalna półka", który zakłada wprowadzenie obowiązku, aby markety w swojej ofercie miały minimum 2/3 owoców, warzyw, produktów mlecznych i mięsnych oraz pieczywa pochodzących od lokalnych dostawców.

"Dobrze, że PiS realizuje nie dość, że nasze postulaty, to jest postulat zapisany Krajowym Planie Odbudowy - skrócenie łańcucha dostaw. Nie wiedziałem, że w tej kampanii umiłowanie do UE wyjdzie z ust PiS-u. Najpierw trzeba ratować gospodarstwa, bo upadło 120 tys. gospodarstw, żeby miał kto dostarczać i żeby była opłacalność w produkcji rolnej" - odpowiedział lider ludowców.

Według Kosiniaka-Kamysza, PiS myśli o mieszkańcach wsi w sposób transakcyjny. "Drodzy państwo, mieszkańcy wsi – tak myśli o was partia rządząca, tylko w sposób transakcyjny, nie dba o was. Nie chciała doprowadzić do tego, żeby zwiększać produkcję. Wojciechowski nic nie załatwił w UE" - dodał prezes PSL.

Wymienił też "trzy gwarancje PSL-u dla bezpiecznego rolnictwa". "Zablokowanie niekontrolowanego napływu zboża i innych produktów z Ukrainy, zwiększanie produkcji rolnej w Polsce i w Europie, żadnych ograniczeń i trzecie: docenienie aktywnych rolników poprzez wprowadzenie programu +Aktywny rolnik+. To jest prawdziwy program dla rolnictwa" - powiedział.

"W wielu sklepach takie półki już istnieją"

"Gdyby tłuste koty PiS-u chodziły na zakupy; gdyby pan Jarosław Kaczyński poszedł chociaż raz do sklepu, to mógłby się przekonać, że w wielu sklepach, jak nie w większości, takie lokalne półki już istnieją" – stwierdził wiceprezes PSL, europoseł Krzysztof Hetman.

Według niego, w niemalże każdym sklepie można znaleźć produkty od lokalnych i regionalnych producentów. "Oczywiście chciałbym, żeby takich produktów było jeszcze więcej, ale gdyby oni tak zeszli na ziemię i naprawdę poszli do sklepu i popatrzyli na te półki, żeby zrobili zakupy, to by się przekonali, że takie produkty są niemalże w każdym jednym obszarze" – dodał europoseł.

Dopytywał, co rząd PiS robił przez ostatnie osiem lat w tej sprawie; ile razy takie postulaty wychodziły ze środowisk rolniczych. "Teraz to obiecują, we wrześniu, na kilkadziesiąt dni przed wyborami, w sytuacji, kiedy doprowadzili do destabilizacji rynku rolnego, kiedy inflacja, do której doprowadzili m.in. oni, doprowadziła do takich wysokich cen w sklepach - i oni teraz takie rzeczy obiecują" – kontynuował kandydat do Sejmu na liście Trzeciej Drogi w okręgu lubelskim.

"To jest skandal, to jest kpina i szczyt hipokryzji. Wstydziliby się teraz takie rzeczy mówić" – dodał Hetman.

Powtórzył, że procent lokalnych produktów powinien być jak największy w sklepach, "ale niech nie mamią konsumentów i rolników, że to się po prostu, ot tak, da zrobić". (PAP)

Autorzy: Mateusz Mikowski, Gabriela Bogaczyk

mmi/