Do przestępczego procederu miało dochodzić w latach 2014-2016 w krotoszyńskiej spółce, założonej przez kilkudziesięciu rolników. Utworzono ją w celu skupu i handlu zbożem, rzepakiem oraz kukurydzą. W tym okresie prezesem spółki był 35-letni dzisiaj rolnik Mateusz M.
Według ustaleń prokuratury prezes w imieniu spółki miał kupować kukurydzę od firmy prowadzonej przez jego 34-letnią żonę. Ustalono, że za rzekomo dostarczoną kukurydzę wypłacił łącznie 2,5 mln zł. Zdaniem prokuratury Paulina M. nie wyprodukowała tych płodów, a jej mąż poświadczał w firmowych dokumentach nieprawdę. Małżonkowie - jak wynika z aktu oskarżenia - działali wspólnie i w porozumieniu w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wyrządzając spółce znaczną szkodę. Groziło im do 5 lat więzienia.
Małżonkowie nie przyznali się do winy. Zdaniem oskarżonego powodem zawiadomienia prokuratury była chęć przejęcia przez zawiadamiających udziałów w spółce.
Prokurator wniósł o skazanie mężczyzny na 1,5 roku bezwzględnego więzienia, grzywnę w wysokości 90 tys. zł i orzeczenie obowiązku naprawienia szkody poprzez uiszczenie na rzecz spółki Zboża Krotoszyńskie kwoty 2 mln zł. Wobec oskarżonej zażądał roku więzienia z warunkowym zawieszeniem na okres 2 lat, grzywnę w wysokości 30 tys. zł i wpłatę blisko pół mln zł w ramach obowiązku naprawienia szkody.
Obrońcy oskarżonych wnieśli o uniewinnienie oskarżonych. "W przypadku, gdyby sąd nie podzielił tego stanowiska, mając na uwadze sygnalizowaną możliwość zmiany kwalifikacji prawnej czynów zarzucanych oskarżonym, wnosimy o umorzenie postępowania z uwagi na znikomą społeczną szkodliwość czynów" – zawnioskowali.
Po trwającym prawie 1,5 roku procesie w środę, 27 grudnia, zapadł wyrok.
Sąd stwierdził, że oskarżeni działali w wykonaniu z góry powziętego zamiaru, w krótkich odstępach czasu, wspólnie i w porozumieniu poświadczyli nieprawdę w wystawianych fakturach.
Oskarżony Mateusz M. został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, jego żona Paulina M. także na rok więzienia, ale w zawieszeniu na dwa lata. Ponadto obojgu wymierzył kary grzywny po 30 tys. i 10,5 tys. zł. Wyrok nie jest prawomocny. (PAP)
Autorka: Ewa Bąkowska
kno/