Prezes WZŁ: będziemy rozwijać technologię opartą o satelity radarowe

2023-09-06 08:36 aktualizacja: 2023-09-06, 15:46
Satelita. Fot. freepik.com (zdjęcie ilustracyjne)
Satelita. Fot. freepik.com (zdjęcie ilustracyjne)
Podejmowanie decyzji operacyjnych wyłącznie w oparciu o zdjęcia z satelity optycznego może być obarczone ryzykiem. Obraz z satelity radarowego uzyskamy bez względu na porę dnia i warunki atmosferyczne. Dlatego w PGZ podjęta została decyzja o rozwijaniu technologii opartej o satelity radarowe – mówi PAP prezes WZŁ nr 1 Robert Kudelski.

Pierwszego dnia MSPO w Kielcach Polska Grupa Zbrojeniowa poinformowała o nawiązaniu współpracy z polską firmą ICEYE, operatorem satelitów radarowych. Na mocy porozumienia, którego stroną są również Wojskowe Zakłady Łączności nr 1 S.A., firmy ogłosiły współpracę w zakresie przygotowania dla Sił Zbrojnych RP konstelacji satelitów radarowych wraz ze stacjonarną i mobilną stacją naziemną.

Od stycznia br. Wojsko Polskie korzysta z materiałów pozyskanych z satelitów optycznych Pléiades Neo francuskiej firmy Airbus Defence and Space. Do 2027 roku firma zbuduje i wyśle na orbitę dwa dedykowane Polsce satelity. Proponowane przez konsorcjum PGZ, WZŁ i ICEYE rozwiązanie budowy mobilnego komponentu dla satelitów radarowych ma znacznie zwiększyć możliwości rozpoznania terenu. Rozwiązanie to może w szybkim czasie uzupełnić dane pozyskiwane z satelitów optycznych.

W rozmowie z PAP prezes WZŁ nr 1 Robert Kudelski wskazał, że satelity radarowe osiągają coraz lepsze parametry. „Dziś możliwe jest uzyskanie obrazu w rozdzielczości 25 cm. Wyobraźmy sobie obserwację obiektu o rozmiarze kartki papieru. Tego typu technologia zmienia sposób zarządzania polem walki" – tłumaczył.

Oprócz tego, jak wyjaśnił Kudelski, przewaga satelitów radarowych nad optycznymi, polega na tym, że ich działania nie zakłócają warunki pogodowe, ani pora dnia.

"Satelity optyczne ograniczone są przejrzystością nieba - jeśli analizowany obszar zasłoni chmura, to niczego nie zobaczymy. Podobnie wygląda sytuacja nocą. Obraz z satelity radarowego uzyskamy bez względu na porę dnia. Podejmowanie decyzji operacyjnych wyłącznie w oparciu o zdjęcia z satelity optycznego może być obarczone ryzykiem. Właśnie dlatego w PGZ podjęta została decyzja o rozwijaniu technologii opartej o satelity radarowe. Jest to rozwiązanie nowatorskie, dzięki któremu polskie siły zbrojne mogą przyspieszyć proces modernizacji" – podkreślił prezes WZŁ.

Zaznaczył, że satelity radarowe wykorzystywane są przez najnowocześniejsze armie świata. „Firma +ICEYE+ posiada nie tylko największą na świecie komercyjną konstelację satelitów radarowych, ale również stacjonarne centra zarządzania danymi w kilku punktach naszego globu. Razem chcemy pójść o krok dalej i stworzyć rozwiązanie mobilne” – powiedział Robert Kudelski.

Wyjaśnił, że proponowane rozwiązanie składa się z terminala satelitarnego oraz mobilnych kontenerów, w których można dokonać analizy pobranych danych. „Dzięki takiemu systemowi dowódcy na bieżąco dokonają oceny sytuacji i podejmą właściwe decyzje operacyjne" – dodał. Jak ocenił, mobilność to kluczowy element współczesnego pola walki.

„Brak mobilności oznacza destrukcję. To wniosek, który wyciągamy z konfliktu na Ukrainie. Zmiana pozycji sensorów i efektorów pozwala uniknąć odpowiedzi ze strony przeciwnika. Polskie wojsko ma swoje kryteria dotyczące czasu jaki jest wymagany na rozwinięcie centrów łączności czy systemów dowodzenia. Gotowość tego typu rozwiązań to zaledwie kilkanaście minut. Nowoczesne, niezawodne, bezpieczne i mobilne technologie to niezbędne elementy współczesnych rozwiązań militarnych. W tym specjalizują się m.in. Wojskowe Zakłady Łączności nr 1" – zaznaczył.

Prezes WZŁ nr 1 poinformował, że bazowym pojazdem, na którym konsorcjum zakłada ulokowanie Mobilnej Stacji Naziemnej dla satelitów radarowych, jest Jelcz.

Pytany o to, jak system sprawdził się na ukraińskim froncie Kudelski odpowiedział: "Ukraińska armia w dalszym ciągu wykorzystuje technologię satelitów radarowych. Pierwsze zdjęcia zniszczonego rosyjskiego sprzętu, które oglądaliśmy w telewizji, to efekt działań operacyjnych podętych w oparciu o m.in. zdjęcia z satelitów radarowych. Mimo, że sprzęt rosyjski był ukrywany lub pokryty kamuflażem, to nie udało się go ukryć przed czujnikami radarowymi, w które wyposażone są satelity. Identyfikacja tych obiektów nie budziła żadnych wątpliwości. Właśnie dlatego, to rozwiązanie powinno jak najszybciej znaleźć się na wyposażeniu polskiej armii i wspierać trwający od kilku lat proces dynamicznej transformacji naszych sił zbrojnych". (PAP)

Autorki: Daria Al Shehabi, Hanna Kotomenko

sma/