Prezydent skomentował apel parlamentarnego Ruchu Ojczyźnianego do rozlokowania na granicach wojska.
Ugrupowanie wezwało w ubiegłym tygodniu do zamknięcia granic Chorwacji i dało rządowi czas do 10 października na zmianę "polityki brukselskiej, która zagraża bezpieczeństwu i stabilności kraju". W przeciwnym razie - jak zaznaczono - podjęta zostanie inicjatywa zorganizowania referendum w sprawie imigracji.
Prezydent Milanović poradził partii "znalezienie dla siebie jakiegoś innego tematu, bo ten nie jest szczególnie produktywny". "Policja robi to, co może; do granic możliwości. Jeśli zrobiłaby cokolwiek więcej, oznaczałoby to strzały na granicy" - zaznaczył chorwacki przywódca.
Milanović ocenił, że problemu nielegalnej imigracji nie będzie można rozwiązać, "dopóki Bośnia i Hercegowina nie stanie się państwem porządku i funkcjonalności". To właśnie z BiH, przemierzając tzw. szlak bałkański, dociera do Chorwacji najwięcej imigrantów.
Liczba przybywających do kraju imigrantów wzrosła w tym roku o 170 proc., a liczba złożonych wniosków o azyl - o 700 proc. Minister spraw wewnętrznych Chorwacji Davor Bożinović powiedział w sobotę, że w kraju w 2023 roku schwytano już niemal tysiąc przemytników ludzi. (PAP)
sma/