Demonstracja ma - według prezydenta Erdogana - "pokazać światu braterstwo pomiędzy Turkami i Palestyńczykami". Na lotnisku w Stambule zgromadziło się kilka tysięcy osób niosących flagi tureckie i palestyńskie oraz transparenty z hasłami: "Wszyscy jesteśmy Palestyńczykami" czy "Zakończcie ludobójstwo, pozwólcie dzieciom żyć".
"Głównym winowajcą masakry w Gazie jest Zachód; to jego dzieło" – powiedział zgromadzonemu tłumowi Erdogan. Polityk oskarżył przywódców państw zachodnich o "wylewanie łez" z powodu śmierci cywilów na Ukrainie i "przymykanie oczu" na śmierć palestyńskich cywilów w Strefie Gazy. Sytuację tę określił "atmosferą przypominającą krucjaty" chrześcijaństwa przeciwko islamowi.
Agencja Anatolia informowała o udziale w wiecu przedstawiciele wielu partii politycznych Turcji, mediów, świata kultury i sztuki, sportu oraz biznesu.
Wcześniej w sobotę turecki prezydent zwrócił uwagę na platformie X (d. Twitter), że "nieustannie nasilające się, zintensyfikowane izraelskie bombardowania skierowane w stronę Gazy po raz kolejny wymierzone są w kobiety, dzieci i niewinną ludność cywilną". Przywódca Turcji wezwał Izrael - który oskarżył o popełnianie zbrodni wojennych - do "uwolnienia się od tego stanu szaleństwa".
Uderzenie Hamasu, przeprowadzone 7 października ze Strefy Gazy, skutkowało największą liczbą ofiar śmiertelnych wśród Izraelczyków od 1973 roku, gdy państwo żydowskie stoczyło wojnę z koalicją syryjsko-egipską. W ciągu trwającego od 21 dni konfliktu zginęło już około 1,4 tys. obywateli Izraela i ponad 7,7 tys. mieszkańców Strefy Gazy. (PAP)
pp/