Erdogan zarzucił państwom zachodnim, przede wszystkim USA, podgrzewanie konfliktu Izraela z palestyńskim Hamasem. Przypomniał, że Izrael, w odpowiedzi na sobotni atak tej organizacji terrorystycznej, odciął zamieszkiwanej przez ponad 2 mln osób Strefie Gazy dostęp do wody, prądu i paliwa.
Wskutek walk zginęło dotąd ponad 2,7 tys. osób, w tym ponad 1,4 tys. Palestyńczyków i ponad 1,3 tys. Izraelczyków.
W środę, krytykując odpowiedź Izraela na sobotni atak, Erdogan zaznaczył, że "Izrael nie powinien zapominać, że jeśli będzie zachowywać się bardziej jak organizacja, niż państwo, to ostatecznie zostanie właśnie tak potraktowany".
Podczas czwartkowego posiedzenia tureckiego parlamentu sześć wchodzących w jego skład partii - zarówno tworzących większość rządzącą, jak i opozycję - wezwało we wspólnym oświadczeniu do "utworzenia niepodległej Palestyny z Jerozolimą, jako jej stolicą", co miałoby być jedynym rozwiązaniem zapewniającym zakończenie wieloletniego konfliktu pomiędzy Izraelem a Palestyńczykami.
"Straty cywilne w konflikcie w Palestynie i Izraelu, atakowanie infrastruktury cywilnej oraz niezdolność ludności cywilnej do zaspokojenia nawet najbardziej podstawowych potrzeb ranią nasze sumienie. Potencjał rozprzestrzenienia się kryzysu na inne miejsca poważnie zagraża bezpieczeństwu i stabilności w regionie" - stwierdzono w oświadczeniu. (PAP)
sma/