We wtorek minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski poinformował o wycofaniu zgody na funkcjonowanie Konsulatu Generalnego Rosji w Poznaniu. Po przekazaniu tej decyzji stronie rosyjskiej, prawdopodobnie w ciągu najbliższych dni konsulat zostanie zamknięty, a rosyjscy dyplomaci będą musieli opuścić terytorium Polski.
Prezydent Poznania Jaśkowiak w rozmowie z PAP decyzję szefa MSZ o wycofaniu zgody na funkcjonowanie rosyjskiego konsulatu w Poznaniu ocenił bardzo dobrze.
„Napaść na Ukrainę oraz ostatnie doniesienia o dywersji rosyjskiej, w ramach której przygotowywane są niebezpieczne akty sabotażu, wymagają zdecydowanych działań i nie może być na nie zgody” – podkreślił.
Jaśkowiak wyraził także nadzieję, że postawa ministra Sikorskiego „zachęci inne kraje do podjęcia podobnych decyzji”. Wskazał, że „akty sabotażu miały przecież miejsce również w Czechach”.
„Jest dla mnie jasne, że decyzja o cofnięciu zgody na funkcjonowanie akurat tego konkretnego konsulatu, nie jest przypadkowa. Świadczy to o tym, że polskie służby miały informacje o prowadzonej w tej placówce działalności szpiegowskiej” - podkreślił Jaśkowiak.
Rosyjski konsulat w Poznaniu powstał w 1946 r. na mocy porozumienia między ambasadą Związku Radzieckiego a Ministerstwem Spraw Zagranicznych PRL. Konsulat zawiesił działalność w 1948 r. i został ponownie otwarty w 1960 r. 11 lat później, czyli w 1971 r. został przekształcony w konsulat generalny. Rosyjskie konsulaty generalne znajdują się także w Gdańsku i Wrocławiu, zaś ambasada w Warszawie. (PAP)
ajw/ par/ jpn/