Jak oświadczył prezydent, ewentualną karą śmiercią objęci zostaliby "mordercy tacy jak ci, którzy zabili dwuletnią Dankę lub odpowiadają za masowe strzelaniny jak te z maja 2023 roku". Do śmiertelnego potrącenia dwulatki i porzucenia jej ciała przyznało się dwóch mężczyzn. Nadal trwają poszukiwania zwłok dziewczynki.
Poprawki do kodeksu karnego przywracające w Serbii karę śmierci musiałby przegłosować parlament; większość w nim ma koalicja utworzona wokół Serbskiej Partii Postępowej, której współzałożycielem jest Vuczić.
"Kiedyś wypowiadałem się publicznie i zwracałem się do rządu Serbii, aby rozważył wraz z Radą Europy i wszystkimi innymi instytucjami, czy możliwe jest ponowne wprowadzenie kary śmierci bez ponoszenia konsekwencji prawnych i politycznych" - powiedział prezydent podczas sobotniego wywiadu w telewizji Informer.
Ocenił, że skazanie kogoś na 40 lat więzienia nie jest adekwatną karą za przestępstwo takie jak zabicie i porzucenie ciała dwuletniego dziecka. Dodał, że kara śmierci - egzekwowana, gdy wina nie podlega wątpliwości - odstraszyłaby innych przed powtórzeniem podobnych zbrodni.
Kara śmierci była w Serbii stosowana od utworzenia nowoczesnego państwa serbskiego w 1804 roku. Oficjalnie wycofano ją w 2002 roku, a ostatni wyrok wykonano przez rozstrzelanie w lutym 1992 roku. Serbię obowiązują międzynarodowe konwencje, które zabraniają stosowania kary śmierci.
Kara ta została całkowicie zniesiona we wszystkich krajach europejskich z wyjątkiem Białorusi oraz Rosji, która jednak ma ogłoszone moratorium i nie wykonywała egzekucji od września 1996 r. Całkowity zakaz stosowania kary śmierci jest zapisany zarówno w Karcie Praw Podstawowych Unii Europejskiej, jak i dwóch powszechnie przyjętych protokołach Europejskiej Konwencji Praw Człowieka Rady Europy.
Serbia jest członkiem Rady Europy i aspiruje do członkostwa w Unii Europejskiej.
Z Belgradu Jakub Bawołek (PAP)
nl/