Na rondzie Dmowskiego w Warszawie w poniedziałek o godz. 14. rozpoczął się Marsz Niepodległości. Manifestacja, która w tym roku przejdzie przez stolicę pod hasłem "Wielkiej Polski moc to my", wyruszyła z ronda ok. godz. 14.30.
W Stołecznym Centrum Bezpieczeństwa przebieg zgromadzeń, w tym Marszu Niepodległości, monitoruje specjalny sztab. Biorą w nim udział przedstawiciele straży pożarnej, policji, władz miasta i służb odpowiedzialnych za infrastrukturę.
"Przez cały czas monitorujemy sytuację w Centrum Bezpieczeństwa. Nasi przedstawiciele są również na miejscu" - powiedział w czasie briefingu prasowego prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Podkreślił, że jeżeli będzie łamane prawo, to służby będą reagować. Jak mówił, jeżeli pojawiają się symbole, które są zakazane przez polskie prawo, jeżeli będzie nawoływanie do nienawiści, to będzie natychmiast reakcja. Wskazał, że w takiej sytuacji będzie wnioskować o rozwiązanie marszu.
Jak zaznaczył, "jesteśmy oczywiście spokojni", ale "musimy być gotowi na każdą ewentualność". "Miejmy nadzieję, że będzie spokojnie, tak jak w latach ubiegłych" - dodał.
Do godziny 12, policjanci zatrzymali 36 osób, w tym: 30 posiadających narkotyki oraz 6 osób poszukiwanych. Jedna z nich figurowała w Systemie Informacyjnym Schengen (SIS).
Do jednostek Policji doprowadzono również osoby posiadające niebezpieczne przedmioty między innymi noże, pałki teleskopowe i kastet. (PAP)
mgw/ agzi/ aba/ mar/