Prezydent Wrocławia po usłyszeniu zarzutów przyszedł do urzędu. Zapewnia, że nie ma nic do ukrycia

2024-11-15 10:23 aktualizacja: 2024-11-15, 11:44
Jacek Sutryk. Fot. PAP/Jarek Praszkiewicz
Jacek Sutryk. Fot. PAP/Jarek Praszkiewicz
Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk oświadczył, że nie przyznaje się od postawionych mu zarzutów i że nie ma nic do ukrycia. Prezydent stolicy Dolnego Śląska przyszedł do urzędu z samego rana, tuż po powrocie z katowickiej prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty w śledztwie dot. Collegium Humanum.

W czwartek rano Jacek Sutryk (wyraził zgodę na podawanie pełnych danych - PAP) został zatrzymany przez CBA w swoim domu. Zatrzymanie, a potem przewiezienie do katowickiego wydziału Prokuratury Krajowej dotyczyło sprawy Collegium Humanum. Prokuratura Krajowa poinformowała w piątek, że Sutrykowi przedstawiono w sumie cztery zarzuty. Jeden dotyczy wręczenia korzyści majątkowej b. rektorowi uczelni Collegium Humanum w zamian za dyplom ukończenia studiów podyplomowych "Executive Master of Business" bez ich faktycznego odbycia. Pozostałe dotyczą popełnienia przestępstwa oszustwa.

Prezydent Wrocławia w piątek rano w rozmowie z dziennikarzami w swoim gabinecie we wrocławskim magistracie powiedział, że nie przyznaje się do postawionych mu przez prokuratora zarzutów.

Sutryk powiedział, że „był zaskoczony zatrzymaniem”, ponieważ - jak mówił - już wcześniej był przesłuchiwany w tej sprawie.

"Wtedy mnie wezwano, myślę, że gdyby teraz zastosowano podobny środek, to biorąc po uwagę jaką funkcję pełnię, to pojawiłbym się sam w prokuraturze, zresztą ja się zawsze zgłaszam na każde wezwanie. Jestem osobą publiczną więc pewne rzeczy muszę bardziej wyjaśniać niż inni" – mówił. Dodał, że nie ma nic do ukrycia.

Sutryk powiedział, że jego przesłuchanie trwało 17 godzin; potwierdził też, że był konfrontowany z byłym rektorem Collegium Humanum. Prezydent był również pytany przez dziennikarzy, czy były rektor Collegium Humanum był zatrudniony we Wrocławskim Parku Technologicznym jako doradca. „Słyszałem, że był, nie chcę mówić o szczegółach, mówiłem o tym prokuratorowi, myślę, że przyjdzie jeszcze czas by te kwestie omawiać” – oznajmił.

Pytany o liczbę wrocławskich urzędników, którzy mają dyplomy Collegium Humanum, Sutryk powiedział, że nie może jej podać, bo jej nie zna. Dodał, że według niego w radach nadzorczych wrocławskich spółek miejskich nie ma osób z dyplomami Collegium Humanum. „Sam się tym dyplomem nie posługuję, nie chciałbym by ludzie, którzy mają ten dyplom zasiadali w naszych radach” – mówił.

Na pytanie czy bierze pod uwagę czasowe przekazanie obowiązków prezydenta Wrocławia któremuś z zastępców lub zrzeczenie się urzędu, Sutryk powiedział, że nie, ponieważ – jak mówił – „nie ma takiego powodu”. „Sprawa nie dotyczy spraw miejskich” - dodał.

We wcześniejszych oświadczeniach Sutryk zaznaczył, że "podobnie jak kilkanaście tysięcy osób w całej Polsce" korzystał z oferty edukacyjnej Collegium Humanum, którą opłacił z własnej kieszeni, a dwusemestralne studia zakończył zdanym egzaminem.(PAP)

pdo/ mok/kgr/