Postanowienie prezydenta Andrzeja Dudy w tej sprawie zostało opublikowane w Monitorze Polskim. Zgodnie z przepisami postanowienie kontrasygnował premier Donald Tusk. Sędzia Wesołowski został powołany do Izby Cywilnej SN w marcu 2022 roku.
Informacja o akceptacji przez szefa rządu wyznaczenia na przewodniczącego zgromadzenia sędziego Wesołowskiego - wyłonionego w procedurze przed Krajową Radą Sądownictwa po zmianach wprowadzonych przez rząd PiS od 2018 roku - wywołała liczne komentarze prawników.
Panie Premierze @donaldtusk bardzo mnie cieszy, że Pan wspólnie z Panem @prezydent @AndrzejDuda postanowiliście zakończyć spór o sędziów w Polsce, spór niepotrzebny i niszczący. Jest wiele problemów i nie ma potrzeby ich kreować . Energia Obywateli, którzy szczerze walczą o…
— Dagmara Pawełczyk-Woicka (@DPawelczykW) August 28, 2024
"Panie Premierze Donaldzie Tusku, bardzo mnie cieszy, że Pan wspólnie z Panem prezydentem Andrzejem Dudą postanowiliście zakończyć spór o sędziów w Polsce, spór niepotrzebny i niszczący. Jest wiele problemów i nie ma potrzeby ich kreować. Energia obywateli, którzy szczerze walczą o praworządność może zostać wykorzystana na tym odcinku - wprowadzania praworządności - z pożytkiem dla wszystkich" - skomentowała w środę na platformie X ten fakt wyznaczenia przewodniczącego zgromadzenia sędziów Izby Cywilnej przewodnicząca Krajowej Rady Sądownictwa Dagmara Pawełczyk-Woicka.
Jak dodała, zwracając się do premiera:
"Wierzę, że akt legitymizacji sędziów powołanych po 2017 roku, na który Pan się zdobył, trwale zamknie ten jałowy spór. Z anarchistami Pan sobie poradzi. Gratulacje".
Do tego faktu odniósł się także na swoim profilu w mediach społecznościowych sędzia Izby Karnej SN Włodzimierz Wróbel.
"Na początku byłem przekonany, że to zbyt nieprawdopodobne, by było możliwe. A jednak. Kiedy politycy zawłaszczali Sąd Najwyższy, prezydent wskazał komisarza spośród neosędziów do przeprowadzenia głosowania na prof. Małgorzatę Manowską, którą upatrzył sobie na stanowisko I prezesa SN. Dla ważności decyzji Prezydenta Dudy potrzebna była zgoda premiera, którym był Mateusz Morawiecki. Oczywiście nie było z tą zgodą żadnego problemu. Ale żeby dzisiaj ten sam manewr firmował swoim podpisem premier obecnego rządu umożliwiając politycznym nominatom poprzedniej władzy zachowanie kontroli nad jedną z najważniejszych części SN?" - ocenił sędzia Wróbel.
Jak wskazał sędzia Wróbel, "bez zgody premiera i jego podpisu, takie wyznaczenie byłoby nieważne i prezydent Duda nie mógłby powołać kolejnego politycznego nominata na stanowisko prezesa tej izby na kolejne trzy lata". "Ale premier się zgodził, umożliwiając niekonstytucyjne działania Prezydenta" - dodał.
Brak kontrasygnaty premiera mogł zablokować dalsze dewastowanie prawne Sądu Najwyższego. Nie zablokował.
— Przemysław Rosati (@adwokatRosati) August 28, 2024
Ta sprawa wpisuje się w szerszy problem braku wizji dla sądownictwa i wymiaru sprawiedliwości w Polsce.
Czy przed kontrasygnatą Minister Sprawiedliwości informował Premiera o…
Na ten aspekt zwrócił też uwagę prezes Naczelnej Rady Adwokackiej mec. Przemysław Rosati. "Brak kontrasygnaty premiera mógł zablokować dalsze dewastowanie prawne SN. Nie zablokował. Ta sprawa wpisuje się w szerszy problem braku wizji dla sądownictwa i wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Czy przed kontrasygnatą minister sprawiedliwości informował premiera o jej skutkach i znaczeniu dla sytuacji w SN, ale też szerzej? Za chwilę będą głosy, że ta kontrasygnata to de facto autoryzacja bezprawnych zmian z ostatnich lat, które niszczą niezależny wymiar sprawiedliwości" - ocenił w środę na platformie X mec. Rosati.
Co mówią przepisy?
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym kadencja prezesa izby tego sądu trwa trzy lata. Prezes izby jest powoływany przez prezydenta na trzyletnią kadencję spośród trzech kandydatów wybranych przez zgromadzenie sędziów danej izby Sądu Najwyższego i może zostać ponownie powołany tylko dwukrotnie.
Zgromadzeniu sędziów danej izby, co do zasady, przewodniczy jej dotychczasowy prezes, ale nie jest to możliwe, jeśli ubiega się on o kolejną kadencję i chce być jednym z kandydatów przedstawionych prezydentowi. Jak napisał portal oko.press, "w związku z tym, że Misztal-Konecka ubiega się o drugą kadencję, to jako obecna prezeska Izby nie może poprowadzić zgromadzenia wyborczego, bo sama jest kandydatką".
Zgodnie z ustawą o SN w takim wypadku zgromadzeniu przewodniczy sędzia SN, którego kandydatura na prezesa nie została zgłoszona, wyznaczony przez prezydenta - co jednak wymaga kontrasygnaty premiera.
Właśnie to postanowienie prezydenta - wyznaczające przewodniczącego zgromadzenia - opublikowano w środę w Monitorze Polskim.
Zbliżona sytuacja jest w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. Kadencja prezesa tej izby Piotra Prusinowskiego - sędziego wyłonionego jeszcze przez KRS sprzed zmian w 2018 r. - upływa 2 września br. Nie zwołuje on jednak zgromadzenia sędziów w celu wyboru kandydatów na nowego prezesa. "W lutym 2024 r. zgromadzenie sędziów Izby Pracy podjęło uchwałę o bezterminowym odroczeniu zgromadzenia do czasu wprowadzenia zmian przywracających praworządność w SN. Do dziś zmiany nie nastąpiły. Nie mam zatem podstaw do zwołania zgromadzenia i wyboru kandydatów na prezesa" - mówił niedawno "Rzeczpospolitej" prezes Prusinowski.
Jak tłumaczył, "od 3 września br. uprawnienia prezesowskie przejdą na najstarszego stażem przewodniczącego wydziału, czyli w naszym przypadku na sędziego Dawida Miąsika".
Zgodnie jednak z przepisem, wprowadzonym w czasach rządów PiS, jeśli kandydaci na prezesa izby nie zostali wybrani zgodnie z zasadami, prezydent niezwłocznie powierza wykonywanie obowiązków prezesa tej izby wskazanemu przez siebie sędziemu SN, który w terminie tygodnia ma zwołać zgromadzenie sędziów tej izby.
"Pan prezydent już 3 września br. może skorzystać z tego uprawnienia, jest tylko jeden warunek. Jego akt powierzenia musi być opatrzony kontrasygnatą pana premiera, czyli pana Donalda Tuska" - mówił "Rz" prezes Prusinowski. (PAP)
autor: Marcin Jabłoński
mar/