"Mogę przekazać najświeższe informacje: sytuacja jest znacznie lepsza niż przez ostatnie trzy miesiące" - powiedział Zełenski i przyznał, że na wschodzie Ukrainy miał miejsce rosyjski atak, ale, jak stwierdził, "dzisiaj nasze dowództwo, nasi żołnierze go powstrzymali".
"Mieliśmy trudności ze względu na brak amunicji artyleryjskiej, blokadę powietrzną, rosyjską broń dalekiego zasięgu i duże zagęszczenie rosyjskich dronów - mówił ukraiński prezydent - ale ofensywa Rosji została wstrzymana, a jej armia traci dużą część sił witalnych".
Zełenski ostrzegł jednak, że sytuacja może się zmienić "za miesiąc lub tydzień", jeśli ukraińska armia nie otrzyma wystarczającego wsparcia.
Jak pisze agencja AFP, ukraiński prezydent odniósł się także do niedawnego pomysłu prezydenta Francji Emmanuela Macrona, który mówił o możliwości wysłania wojsk zachodnich na Ukrainę. Zełenski oświadczył, że obecnie nie ma konieczności realizowania tej idei.
"Fakt, iż nie możemy niczego wykluczyć" - powiedział. Jednak "dopóki Ukraina będzie się trzymać, armia francuska może pozostać na terytorium Francji" – stwierdził ukraiński prezydent.
"Emmanuel Macron chce tylko, żeby (…) Ukraina nie została sama, chciałby mieć wokół Ukrainy coś w rodzaju unii i nie widzę w tym żadnego ryzyka - podkreślił Zełenski. - Ale jeśli Putinowi uda się zaatakować inny kraj NATO, to państwa NATO będą musiały zdecydować, w jaki sposób i w jakiej ilości wysłać tam swoją armię".
Zełenski odniósł się także do słów papieża Franciszka, który w sobotę w wywiadzie dla szwajcarskiej telewizji powiedział, że Ukraina powinna mieć "odwagę białej flagi" i negocjować zakończenie wojny z Rosją. Prezydent Ukrainy wykluczył jakikolwiek rozejm z Moskwą.
"Dla Putina przerwa to tlen. To nie byłyby negocjacje, ale okazja do przywrócenia zdolności bojowej jego armii i wyszkolenia młodych poborowych" - powiedział i zaznaczył, że rozejm pozwoliłby także Rosji wyprodukować więcej amunicji. (PAP)
sma/