Proboszcz kościoła w Dnieprze: zdarzało się, że musieliśmy zidentyfikować ciało bez głowy [NASZE WIDEO]

2023-09-12 12:50 aktualizacja: 2023-09-12, 16:41
Nabożeństwo żałobne w Dnieprze Fot. PAP/Leszek Szymański
Nabożeństwo żałobne w Dnieprze Fot. PAP/Leszek Szymański
Od wybuchu wojny przeprowadziłem około 100 pogrzebów. Każda rodzina chce pochować swojego bohatera, ale wielokrotnie nie może rozpoznać ciała poległego żołnierza. Zdarzało się, że musieliśmy zidentyfikować ciało bez głowy - powiedział ojciec Vasyl Kolodij, proboszcz kościoła Wstawiennictwa Najświętszej Maryi Panny w Dnieprze.

"Ten proces żałoby się zmienia na przestrzeni lat. Kiedy w 2014 roku, podczas walk w Donbasie, chowaliśmy zmarłych to widziałem rodziny tych poległych wojskowych i zauważyłem, że żałoba wyglądała inaczej. Oczywiście i wtedy i dziś jest płacz, smutek, ale teraz do tej straty najbliżsi podchodzą z poczuciem dumy" - powiedział fotoreporterowi PAP Leszkowi Szymańskiemu ojciec Vasyl Kolodij, proboszcz kościoła Wstawiennictwa Najświętszej Maryi Panny w Dnieprze.

Kolodij dodał, że przeprowadził około 100 pogrzebów i jego zdaniem najbardziej bolesna jest kwestia, kiedy nie można zidentyfikować ciała poległego żołnierza.
"Oczywiście każda rodzina chce pochować swojego bohatera, ale podczas tej wojny wielokrotnie mamy do czynienia z niezidentyfikowanymi ciałami. Jest to chyba najbardziej bolesna kwestia, kiedy nie dość, że nie można sprowadzić do kraju ciała, to jeszcze potem nie można go zidentyfikować" - stwierdził.

Zapytany czy nie można żołnierza rozpoznać po mundurze wojskowym, odpowiedział, że nie jest to nic pewnego.

"Były różne przypadki. Zdarzało się, że żołnierz jeszcze żyjąc zakładał mundur kogoś innego. Na przykład Oleksji Sedov rozpoznany był nie po mundurze, a po tatuażu na ramieniu" - wyjaśnił. "Zdarzało się, że musieliśmy zidentyfikować ciało bez głowy. Czasami ciała były przynoszone z oddzieloną ręką, nogą lub kręgosłupem. Wielu mężczyzn zostało pochowanych tylko pod numerem. Nadal istnieją ciała, które zostały pochowane w 2015 roku i nie zostały zidentyfikowane" - powiedział.

Zdaniem ojca Kolodija "wojna w Ukrainie to ból całego narodu".

"To jest wojna. To jest tragedia. Trudno tu znaleźć słowa pocieszenia. To ból całego naszego narodu. Trzeba się nim podzielić ze wszystkimi. Wtedy będzie łatwiej" - stwierdził. Przypomniał, że głównym zadaniem Ukraińców jest obrona ojczyzny. "Jest wiele krajów, które nam pomagają między innymi Polska, Anglia, czy Ameryka. Chcę podziękować wszystkim tym krajom za pomoc. Bo bez tej pomocy nic by nie było. Chcę podziękować państwu polskiemu, szczególnie dlatego, że pojechało tam dużo naszych ludzi. Wiem, jak zostali tam przyjęci" - dodał.

Zauważył, że kraje które pomagają Ukrainie są dla niej przykładem. "Nie mamy prawa się wycofywać. Myślę, że bronimy nie tylko Ukrainy, ale całego cywilizowanego świata" - podsumował ojciec Kolodij.(PAP)

Autorka: Agnieszka Gorczyca

Tłumaczenie: Iryna Hirnyk

kno/