"Uważam, jak inicjator listu - pan Szczepan Twardoch, że Polska powinna okazać siłę, a nie występować jako słaba, przestraszona wspólnota, która boi się kilku tysięcy osób, które chcą mówić w swoim języku regionalnym. Używając oczywiście oprócz tego, skoro to jest język regionalny, języka polskiego jako języka państwowego i języka dominującej w naszym kraju wielowiekowej kultur" - powiedział w wywiadzie dla "Rz" prof. Andrzej Nowak.
Według historyka śląskość "ma swoją głęboką tradycję, nie została wymyślona przez inicjatorów ruchów separatystycznych w XXI wieku, ale jest zjawiskiem historycznym, sięgającym średniowiecza".
Naukowiec podkreślił, że zna liczne przykłady starań o zachowanie języka przez wspólnoty narodowe, etniczne, regionalne i walkę z tymi dążeniami prowadzoną przez rozmaite państwa o charakterze imperialnym jak carska Rosja czy hitlerowska III Rzesza.
Odniósł się on do opinii przeciwników uznania śląskiego za język regionalny i ich obaw przed separatyzmami regionalnymi.
"Oczywiście, że separatyzmy regionalne są możliwe. Pytanie tylko, czy drogą do rozwiązania problemów nieufności, niechęci do państwa polskiego jest przykręcanie śruby, wzmacnianie zakazów lub też konsekwentne odmawianie próśb, postulatów grupy regionalnej, która chce chronić swój język" - wskazał naukowiec.
"Okazanie siły, wiary w siłę państwa polskiego, kultury polskiej, języka polskiego, że ochrona języka regionalnego, którym mówi kilkadziesiąt tysięcy czy choćby 100 tysięcy osób w trzydziestoparomilionowym narodzie nie stanowi śmiertelnego zagrożenia ani dla Polski, ani dla polskiej kultury" - dodał.
Prof. Nowak podkreślił, że prezydent powinien zapoznać się z listem, przemyśleć swoją wcześniejszą decyzję, czy też projekt tej decyzji i ponownie rozważyć sprawę.
"Profesor Miodek, znany językoznawca, mówi o tym wyraźnie, że uznanie języka śląskiego za regionalny będzie prowadziło do zglaiszaltowania, różnych wariantów śląskiej gadki. Patrzę na całą sprawę nie z punktu widzenia polityka, prezydenta czy językoznawcy, a tu językoznawcy są na pewno podzieleni, tylko z punktu widzenia historyka" - podsumował prof. Nowak. (PAP)
Autor: Maciej Replewicz
kgr/